Oboje wiemy, że to pic na wodę

853 27 0
                                    

Miesiąc później.
Byłam już coraz lepsza w szachy ( raz nawet ograłam Fukaja, ale to był czysty przypadek ), czego nie mogłam powiedzieć o fifie.
Właśnie siedziałam z Oskarem u niego w salonie.
- Będę musiała się powoli zbierać. - powiedziałam.
- Nina, poważnie? Siedzisz u mnie niecałe pół godziny. Już lecisz do niego?
- Nie rozumiem?
- Bardzo się cieszę, że jesteście z Alexem razem, bo wiem jak go kochasz i to widać jak promieniejesz przy nim, ale... ja, Ola i Radek chyba odeszliśmy w drugi plan dla ciebie. - powiedział.
- Co ty gadasz, Oskar? Przecież kocham was tak samo, jak przedtem. - powiedziałam.
- Całe dnie jak spędzaliśmy u Oli tak teraz ty spędzasz u niego. Jak byłaś z Filipem, wcale tak nie było.
- Bo Alexa kocham, do Filipa w życiu czegoś takiego nie czułam. Ale teraz naprawdę muszę iść, Oskar, bo idziemy na urodziny do jego kolegi z Gumieniec. - powiedziałam.
- No dobra idź, a kiedy przyjdziesz do mnie na więcej niż pół godziny?
- Jutro. Obiecuję. - powiedziałam.

Byliśmy u kolegi Olka w Gumieńcach na jego 19-stych urodzinach.
Pierwszy raz poznałam jego kolegów, nie licząc tych z SBM.
Wszyscy byli bardzo mili, oprócz jednego, który no raczej mnie nie polubił. Na całe szczęście nie był to solenizant.
Siedzieliśmy na kanapie w trójkę - my z Fukajem i jego najlepszy przyjaciel Karol Znicz podczas gdy reszta tańczyła.
- Alex, nie zatańczysz ze swoją dziewczyną? Będzie nie pocieszona jak wróci do domu. - powiedział Karol.
- A weź, jakoś nie przepadam za tańcem, ona wie. - powiedział.
Oparłam głowę na jego ramieniu, a on przysunął mnie bliżej siebie.
- To ja z tobą, Nina zatańczę. - powiedział Karol wyciągać rękę do mnie. Zgodziłam się i poszliśmy tańczyć tuż obok solenizanta i jego dziewczyny.
Kątem oka zauważyłam, jak koleżanka tego gościa, który mnie nie lubi siada obok Fukaja.
Solenizant, który tańczył obok wpadł razem z dziewczyną wprost na nas. Cała nasza czwórka wylądowała dziwnie spleciona na podłodze.
Znicz pomógł mi wstać i chciałam wrócić do Fukaja, ale nie wiedzieć kiedy zniknął z kanapy. Razem z dziewczyną, która siedziała obok niego.
Podeszłam wiec do solenizanta i spytałam:
- Cześć, gdzie jest toaleta?
Chłopak uśmiechnął się i wytłumaczył mi jak dojść do łazienki.

Aby dojść do toalety musiałam minąć kuchnię, mijając ją usłyszałam krótki dialog:
- Przecież ona nie jest w połowie tak ładna jak ja.
- Daj spokój. - serce mi zamarło, gdy rozpoznałam głos Alexa.
Nie wiem czemu przestali rozmawiać, ale odeszłam. Poszłam do łazienki.

Gdy z łazienki wróciłam do kuchni, nie było tam nikogo. Wróciłam wiec do salonu.
Podeszłam do Karola, który stał sam przy oknie i palił fajkę.
- Cześć.
- Co tam, Nina? - spytał.
- Jak ma na imię ta dziewczyna? - spytałam wskazując na koleżankę, która wcześniej zniknęła z Fukajem.
- Zosia. - powiedział. - A co?
- Nie za blisko siedziała Alexa, gdy my tańczyliśmy?
Karol się zaśmiał.
- Jesteś zazdrosna o Zośkę? No błagam cię! Alex nawet jej nie lubi.
- Serio? Słyszałam ich w kuchni.
- Co mówili?
- Zosia mówiła, że jest o kogoś znacznie ładniejsza a on powiedział, że ma dać spokój.
- Widzisz? Mówię, że jej nie lubi. - zapewnił Znicz.
Naszą rozmowę przerwał gościu, który mnie nie lubił i ja w sumie go już też nie:
- Ej słuchajcie wszyscy! Dawajcie idziemy całą ekipą na miasto. Na Gumieńce. Jak za starych dobrych czasów. Skoczymy do żabki i potem na nasz ulubiony plac.
- Zajebisty pomysł, stary. - poparł go solenizant.

W drodze z żabki na plac z daleka widzieliśmy jakieś dwie dziewczyny, zapewne w naszym wieku.
Gdy Alex je zobaczył nie wiedzieć czemu ukrył się za Zniczem, a koleś, którego nie lubię ( btw ma na imię Tomek ) zaczął się śmiać na cały głos.
- Aleeeeex! Idź się z nią przywitaj! Będzie jej przykro, jeśli tego nie zrobisz.
- Może boi się przy Ninie. - powiedział jego kolega.
Zośka również umierała ze śmiechu. Spojrzałam pytająco na Karola. Ten westchnął.
- Alex później ci wyjaśni. - powiedział.
- No coś ty! - powiedział Tomek. - Alex, powiedz jej kto to.
- To jego ex. - powiedziała Zośka.
- Ta słynna ex? - upewniłam się.
Gdy dziewczyny niezauważenie nas minęły, Zosia stanęła obok mnie.
- Tak, ta słynna ex, o której Fukaj nie może przestać śpiewać.
- Jak to było, Alex? 1 września, prawda? - spytał Tomek.
- Dajcie mi spokój. - powiedział Fukaj.
Znicz wsparł go swym ramieniem.
Ja odsunęłam się trochę od grupy, chciałam trochę przemyśleć reakcję Fukaja. Chciałam z nim o tym porozmawiać, ale on był zajęty zapewne myśleniem o niej.
Zdziwiła mnie jedynie reakcja Zosi, która również zwolniła tempo i szla moim krokiem w milczeniu.

FANKA ||| Fukaj Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz