🥀Prolog🥀

149 5 2
                                    

Był to dzień jak każdy inny. Wyszłam razem z Caroline do pobliskiego baru gdzie grała nasza ulubiona kapela "Smile". Bawiłyśmy się naprawdę dobrze, napiłyśmy się tego i owego. Jakiś czas temu Tim Staffell odszedł z zespołu do jakiejś kapieli... Nazywała się Humpy Bong czy coś w tym stylu. Na jego miejsce wskoczył jakiś azjata lub afrykanin, nie mam pojęcia. Chłopak napewno nie był stąd, nazywał się Freddie Bulsara.

Koncert mijał bardzo przyjemnie. Razem z Caroline postanowiliśmy lekkim krokiem pójść za Bar i podziękować za występ... Postanowiliśmy. Kiedy szłysmy potknelysmy się o próg drzwi wejściowych. Uderzyłam głowa o jakiś ostry kamień i rozcielam sobie czoło. Trafiłam pod igłę. Kiedy się obudziłam obok mnie była trójka chłopaków oraz Caroline.

Kiedy wszyscy już poszli, został tylko gitarzysta.

-wygląda poważnie...- powiedział Brian.

-nic takiego.. tak w ogóle chciałam powiedzieć, że bardzo podobał mi się wasz występ.- powiedziałam po czym się uśmiechnęłam.

-bardzo się cieszę- kiedy to powiedział, wyjął z kieszeni kartkę z adresem i numerem telefonu- jak wydobrzejesz to zadzwoń.

Obrócił się na pięcie i opuścił salę.

Sweet Lady Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz