14

148 3 2
                                    

Wstałam bardzo wcześnie wiedziałam że ten dzień będzie zły już na myślę że muszę iść na imprezę z Delio wymiotować mi się chciało.

Wstałam z łóżka przeciągając się, dziś był deszczowy dzień więc jak zwykle będę miała zły humor.

Skierowałam się do łazienki na poranną toaletę i poszłam się ubrać, ubrałam się w jasne dżinsy do tego czarna bluzkę na długim rękawie i ubrałam wiązane kozaki, wzielam plecami i zeszłam na dół. Mama I Nela jadły już śniadanie ja wzielam tylko szklankę soku pomarańczowego. Dziś moja mama musiała być wcześniej w pracy więc Nele musiałam zawieść do przedszkola.

Wyszłam z Nelą z domu I poszłyśmy do auta zapiełam ją do fotelika i usiadłam na miejscu pasażera.

Zaparkowałam przed szkołą i wyszłam z auta szybki pośpiechem weszła do szkoły bo zaczęło padać. Podeszłam do szawki by wyciągnąć książki zamknęłam szawke i ujżałam Cire jak zwykle wychodzi z zaskoczenia.

-Hej czemu mnie nie obudziłaś żebym cię podwiozła. - powiedziała.

-Spałaś więc cię budzić nie chciała. - odpowiedziałam.

-No i co trzeba było bo teraz musisz iść na tą wkurwiająca imprezę jeszcze z moim bratem.
-Powiedziała wkurzona.

-Ty nie idziesz? - zapytałam.

-Idę ale nie chciała bym widzieć ciebie i brata razem. - zaczęła mieć odruchy wymiotne.

-Bardzo śmieszne. - odpowiedziałam.

Podeszłyśmy po klase i czekałyśmy na dzwonek.

Cira była wpatrzona w telefon a ja rozglądałam się za Kit'em chciałam go przeprosić.

-Ej a której jest ta impreza. - zapytałam Ciry.

-Nie wiem. - odpowiedział. Musisz zapytać się Delio.

-Jezu jak zwykle. - wyciągnęłam telefon I zaczęłam pisać.

Madison 7:45
O której jest ta impreza?

Delio 7:45
Przyjadę po ciebie koło 20⁰⁰.

Madison 7:47
Okej.

Zgasiłam telefon i weszłam do klasy.
Czekałam aż Kit wejdzie do klasy nie przyszedł, lekcje mineły bardzo szybko pojechała po Nele do przedszkola by ją odebrać jak zobaczyła mnie to odrazu skoczył żeby się przywitać. Byłyśmy już w domu ja wziełam się za gotowanie obiadu, a Nela oglądała jakieś bajki, zjadłyśmy obiad i za ten czas mama wróciła, wreszcie miała wolne.

Zaczelam się przygotowywać wziełam szybki prysznic zrobiłam makijaż I ubrałam się w czarną sukienkę która miała diamentowe ramiączka i na lewym udzie miała zwisające diamęty była bardzo ładna do tego szpilki na wysokim stanie oczywiście czarne założyłam na to ramoneskę czarna i torebkę z Prady zeszłam na dół I szybkim krokiem wyszłam przed dom.

Podeszłam do auta chłopak otworzył mi drzwi wsiadłam i czekałam aż ruszymy. Jechaliśmy w ciszy nawet mi się podobało bo nie musiałam słuchać jak jego życie. Zaparkowaliśmy przed kogoś domem jeszcze niegdy nie byłam tu. Chłopak ponownie otworzył mi drzwi.

-Umiem otwierać dzwi. - syknęła ze złości.

-Daj mi rękę. - powiedział i wystawił mi rękę.

-Po co. - skrzywiłam się na te słowa.

-Jeszcze mi podziękujesz. - odpowiedział, jak chciał tak zrobiłam weszliśmy do środka wszyscy się na nas patrzyli, chłopak zaprowadził nas do swoje grupki ziomków nie była zadowolona ale nie wymyślałam bo wiem jaki jest Delio.

Rozglądając się po całym domu szukałam Ciry znalazłam stała przy barku jak zwykle.

-Zaraz przyjdę. - wyrwałam rękę z chłopaka uścisku i poszłam do Ciry.

-Hej. - powiedzial do pijanej dziewczyny.

-Semanko stara. - odpowiedziała.

-Ile już wypiłaś? - spytałam.

-A no nie wiem może z 3.. 4.. a może z 10.. no nie wiem. - powiedział popijając drinkiem.

-Ej widziałaś Kit'a. - zaczełam się rozglądać za chłopakiem.

-Nie ale możemy go poszukać. - powiedziała I szybkim tempem złapała mnie za reke i pociągnęła. Za nim się odwróciłam byłyśmy już przy basenie.

-I co widzisz go spytałam Cire. - dziewczyna w tamtym momencie zaniemówiła. Popatrzyłam się na nią a ona na mnie.

-Co co się stało. - powiedziałam nie zapokojona, dziewczyną wystawiła rękę w miejsce które się popatrzył i ujżałam.

Kit'a mojego Kit'a który się obciskiwał z Sarah z tą ździrą. Kurwa poszłam ukucie w sercu łzy zaczęły mi spływać po policzkach.

"Czy ja jestem zazdrosna"

Kurwa.

Szybkim pędem weszłam do środka jak najszybciej chciałam być w domu nie patrząc na ludzi byłam już blisko wyjścia ale ktoś mnie zatrzymał Jack.

-Ej ej ej gdzie idziesz. - powiedzi patrząc na mnie odziwo nie był pijany.

-Czego chcesz. - syknęłam.

-Co się stało?- wziął mnie w swoje ramiona.

-Nie dotykaj mnie. - wyrwałam się z uścisku.

-Co się do cholery stało... ten cały kit ci coś zrobił. - patrzył na mnie ze złością. Łzy leciały mi ciurkiem nie mogła się powstrzymać. Nie odpowiedziałam nic.

-Zabiję typa. - chłopak ruszył w stronę wyjścia na basen, ja ruszyłam za nim próbowałam go zatrzymać ale nici z tego chłopak był szybszy i silniejszy.

Jack podeszedł do Kit'a I go walną z plaskacza.

-Co ty odkurwiasz. - powiedzia zezłoszczony Kit.

-Co zrobiłeś Madison. - chłopak wskazał na mnie palcem. Blądyn spojrzał się na mnie.

-Co ja jej zrobiłem, a co ona mi zrobiła wyznałem jej moje jebane uczucia a ona kurwa nic, ale najwidoczniej to był błąd bo widać że nie potrafi zrozumieć co to miłość No tak bo przecież jak była mała to ja nawet ojciec nie kochał. - powiedział cały w śmiechu blądyn.

-O ty kurwa przegiąłeś. - Jack uderzy z pieści chłopaka, ten zaś uderzył go w brzuch zaczęli się przepychać i bić coraz mocniej, podeszłam do nich by ich rozłączyć ale dostałam w nos od któregoś i spadłam na ziemię uderzając głową o ostry kant, wtedy straciłam przytomność.

❤❤❤
Heja dziś trochę mocny rozdział mam nadzieję że się spodoba, miło czytanka misiaczk 😎

Stay with me till the end.....// Kit Connor Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz