- Tobio, co ty znowu robisz? - usłyszałem donośny, męski głos. Obróciłem się i... och, zaraz będę martwy. Cudownie.
Wyraz twarzy mężczyzny wyraźnie się zmienił, gdy zobaczył, jak odbijam piłkę wraz z towarzyszącym mi blondynem. Po zobaczeniu siatki jeszcze bardziej się pogorszyło, mój ojciec nie przepadał za moją pasją.
- Nadal masz fazę na kopanie piłki nad siatką?
Wow, kopanie piłki nad siatką. Siatkówka premium.
- Uczyłem się, zanim tu przyszedłem. Chciałem tylko odpocząć, a i tak byłem umówiony z kolegą od tygodnia, więc tu jestem.
- Możesz się spotykać ze znajomymi, pamiętaj. Ale po co grasz w to coś? Sprawia ci to jakąkolwiek przyjemność? - pytał
- To praktycznie JEDYNA rzecz sprawiająca mi radość - odparłem, trochę już zdenerwowany.
- Jak kopanie piłki może sprawiać przyjemność? Wytłumaczysz mi?
Cholera. Znowu. Znowu nie mogę robić niczego poza nauką.
- Tobio, masz się uczyć.
- Uczyłem się jakieś dwie godziny, zanim tu przyszedłem.
- To za mało. Nie dasz rady ogarnąć egzaminów, jeśli nie będziesz się uczył poza szkołą co najmniej cztery godziny, przecież nie ogarniesz wszystkiego. Te egzaminy zaważą na twojej przyszłości.
- Ale to egzaminy szóstoklasisty, mam dopiero 12 lat-
- Mimo wszystko to bardzo ważne. Przecież musisz jakoś to napisać, racja?
- I tak dość dużo się uczę. Nadrabiam wszystko, a poza tym siedzę jeszcze w szkole.
- Ale o wszystkim zapomnisz, jeśli będziesz kopał piłkę przez resztę dnia. Nie możesz robić czegoś pożytecznego?
- Stary, co jest nie tak z twoim ojcem? - wtrącił się mój przyjaciel, z którym trenowałem.
Sam się nad tym zastanawiałem, jednak... w tej chwili było to najgorsze, co można było powiedzieć. Cudownie.
- Zamknij się, idioto - syknąłem cicho.
- Słucham? Tobio, jak ty się wyrażasz?
Od kiedy mój tata miał dobry słuch? Co się stało?
- Panie Kageyama... czy jest pan ślepy?
Psucie mi życia to chyba twoja nowa pasja. Dziękuję, Sora.
- Co?
- Od której strony niby kopiemy tę piłkę?
- Jak ty się wyrażasz, młodzieńcze? Tobio, czemu się z nim w ogóle zadajesz?
Sam się zastanawiam od czasu do czasu, jednak... Sora to jedyna osoba która nigdy nie wyśmiewała mnie za granie w siatkówkę, a nawet czasem pomagała mi w trenowaniu. Jedyna osoba, od której nie musiałem co 5 sekund słyszeć "haha grasz w ten sport dla bab" albo ,,nie jesteś babą, graj w męski sport, przecież chłopaki mają grać w piłkę nożną, nie ośmieszaj samego siebie bo będziesz wyśmiewany przez jeszcze długi czas.
- Em...
- Masz jakieś wytłumaczenie?
Zbliża się moja śmierć, cudownie. Co do cholery mam mu powiedzieć?
Nie chciałem jeszcze bardziej go zirytować, więc myślałem nad czymś w stylu: ,,Tato, przepraszam, jednak granie w siatkówkę sprawia mi dużą przyjemność. Nie ma niczego innego, co by tak mnie zajęło. Będę się uczył, ale... proszę, nie zabraniaj mi trenować".
Znając moje szczęście, musiałem się zestresować, przecież nie dało się inaczej. Miało być miło. Fajnie. Tata mógł mi wreszcie pozwolić grać.
A zamiast tego przez stres wyszło:
- Lecz się, tato. Proszę.
Jestem idiotą.
W tym momencie naprawdę chciałem zapaść się pod ziemię. Nie wiedziałem, co mogłem zrobić.
- Co? Co się z tobą dzieje?
- Kurwa, jesteś już martwy, stary. Kiedy pogrzeb? - spytał Sora.
Najwyraźniej mój tata go zignorował.
- Tobio, nie możesz grać w to coś.
Okej, rozumiem wszystko, ale... Jaki niby związek z tym wszystkim miała siatkówka?
- Tato, jaki to ma związek z tym wszystkim?
- Po prostu nie. To kopanie piłki...
- Rzucanie, jak już - wtrącił jasnowłosy stojący obok.
- To wyprało ci mózg. Czemu w ogóle wpadłeś na granie w jakieś gówno dla bab? Jesteś chłopakiem, synu. Jeśli czujesz się dziewczyną, mogłeś mi powiedzieć.
Co. Po prostu... co jest z moim tatą nie tak? Nie jestem trans, granie w siatkówkę nie sprawia, że czuję się trans.
- Co? - spytałem.
- Nie bój się. Nie jestem homofobem.
- Ale ja jestem cis.
- To czemu grasz w grę tylko dla dziewczyn?
Miałem dość.
- Idź się uczyć, ludzie będą się z ciebie śmiali i wyzywali od babochłopów.
Już to robią, ale... dzięki tato. Dziękuję za zepsucie mojego samopoczucia jeszcze bardziej.
- Tato... nie. Proszę nie.
- Synku, oczekujesz że ludzie będą cię traktować normalnie? Powinieneś się uczyć, albo, jak już, to grać w piłkę nożną zamiast tego czegoś.
Nie no wspaniale. Kurwa cudownie. Nie mogę nic robić, bo to nie dla chłopaków.
Poszedłem załamany za tatą, a na pożegnanie usłyszałem od przyjaciela:
- To jutro nie trenujemy, tak?
Byłem już zbyt daleko, by odpowiedzieć. Nie usłyszałby mnie. Myślę jednak, że odpowiedź jest oczywista.
***
Gdy jadłem kolację, przy stole panowała dość głośna rozmowa: moi rodzice przekrzykiwali się, do jakiego gimnazjum miałem iść, a ja próbowałem się przekrzyczeć przez ich głosy, mówiąc, gdzie wolałbym iść.
- Niech idzie do klasy piłkarskiej tu, blisko! - krzyknął mój tata. - Może wreszcie wybije sobie z głowy ten sport dla dziewczynek.
- Przecież tam będzie grał, a nie się uczył! Powinien wyjechać do internatu do Tokyo, do szkoły, w której chociaż czegoś się nauczy - stwierdziła moja mama.
Reszta rozmowy była ich kłótnią, podczas której w ogóle nie pozwalali mi dojść do głosu. Po prostu cudownie, mieli zdecydować sami o miejscu, do którego miałem chodzić przez następne trzy lata proponując rzeczy, które w ogóle mnie nie interesowały. Tak jakby moje życie nie było dla nich w ogóle ważne, jakby po prostu chcieli, bym miał dobre wyniki, którymi mogliby się gdzieś chwalić.
- CICHO BĄDŹCIE! - krzyknęła moja siostra. - Tobio nie jest waszą zabawką, pozwólcie mu samemu zdecydować, gdzie chciałby iść. - Ku mojemu zdziwieniu, rodzice zgodzili się z nią.
Zakładam, że będę jej wdzięczny przez całe gimnazjum.
- Em... Kitagawa Daichi, to blisko. Od dawna myślałem, żeby tam się uczyć.
- A będziesz grał tam w ten sport dla dziewczyn?
- Y... - Jak miałem powiedzieć im prawdę? Nie mogę w żaden sposób liczyć, że zgodziliby się ze mną, gdyby wiedzieli o jednej z lepszych drużyn siatkarskich wśród gimnazjum, którą tamta szkoła mogła się cieszyć. - Nie - skłamałem.
- Dobrze... może nie będziemy tego żałować. Ale masz się uczyć!
Pokiwałem głową, po czym zadowolony poszedłem do pokoju.
CZYTASZ
What is love? |kagehina|
Fanfiction,,Siatkówka to sport dla dziewczyn. Powinieneś skupić się na nauce i nie grać w to coś" to słowa, które słyszałem od dawna od większości znajomych mi ludzi. Mało ludzi rozumiało moją pasję do siatkówki, a jeśli już ktoś nic do tego nie miał, po pros...