Na wstępie chce podziękować stabilizatora bez której pomocy by nie powstał by ten jak i poprzednie rozdziały
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
3 czerwiec (tak wiem duży przeskok w czasie)
Piątek
Pov MartynaDosłownie 3 dni temu odebrałam swoje prawo jazdy, a co za tym idzie od trzech dni wożę raz swoje raz Anki rzeczy do naszego nowego mieszkania. Co do prawka, robiłam kurs przyspieszony, zaczęłam go zaraz po maturze z angielskiego. Fakt musiałam mocno się do niego przyłożyć ale było warto. Za kierownicą czuję się bardzo swobodnie więc jeżdżenie wyładowanym po brzegi autem po Warszawie nie sprawia mi żadnego problemu. Tata jest smutny bo jak on to powiedział "nie wieży że jego malutka córeczka wyprowadza się z domu". Jeżeli chodzi o matkę to w sumie nie wiemy kiedy wraca bo co tydzień pisze do taty że przedłużyli jej wyjazd itp, a on coraz bardziej jest przekonany że nie wyjechała służbowo tylko do jakiegoś kochanka. Może się to wydawać absurdalne ale ja też coraz bardziej tak myślę.
Siedzę właśnie przed szufladami w garderobie i pakuje ciuchy do kartonów czekając na Majkę która miała mi w tym pomóc. Dziewczyna zadeklarowała się że pomoże nam w tym wszystkim za co jestem jej naprawdę wdzięczna bo bez niej byśmy łóżek w Ikei nie zamówiły gdyż wraz z Anią nie potrafimy się dogadać z ludźmi z tego sklepu. Pomogła nam też wybrać dodatki w postaci kwiatków które znając życie długo nie pożyją bo albo je połamiemy albo zapomnimy podlać. Oczywiście przypomniała nam o otwieraczu do wina i piwa gdyż zapomniałyśmy z Anią że to rzeczy podstawowe u nas. Łóżka wraz z materacami dotrą do nas dopiero w poniedziałek więc całkowicie do mieszkania wprowadzimy się w przyszłym tygodniu.
Gdy pakowałam ostatnią rzecz z ostatniej szuflady usłyszałam dzwonek do drzwi który zwiastował że Majka już przybyła i wiedząc że mój tata jest w domu nie fatygowałam się by otworzyć. Po chwili usłyszałam że dziewczyna wchodzi do pokoju więc krzyknęłam do niej że jestem w garderobie a ona odrazu znalała się w pomieszczeniu.
- No witam cię - zaśmiała się i stanęła obok mnie
- No witam. Jak już stoisz to podaj taśmę z półki, muszę zakleić te pudła - pokazałam na 4 kartony stojące na ziemi
- Oczywiście, nożyczki też pani podać? - powiedziała sięgając po taśmę
- Poproszę - dziewczyna podała mi taśmę i zaczęłyśmy zaklejać kartony które już po chwili wynosiłyśmy z pokoju do mojego samochodu w którym były już dwie walizki z innymi ciuchami.
- Ja nie wiem co ty byś zrobiła bez tak pojemnego auta - powiedziała Maja gdy pakowałyśmy moje książki do kolejnego pudełka
- Jeździłbym 200 razy w tą i spowrotem - zaśmiałam się i poczułam jak książka z regału spada mi na łeb - Ała nosz kurwa - powiedziałam masując obolałe miejsce
- Wszystko chce cie dziś zabić. To książka to drzwi od auta - zaśmiała się Maja przypominając sytuację sprzed 20 minut gdzie dziwi prawie przytrzasnely mi palce
- Ja nie wiem kurde co się dzieje - również się zaśmiałam - Jakieś siły nie chcą bym się wyprowadzała
- Ewidentnie -odparła Maja przybliżając się do mnie
- Pora przemyśleć czy wyprowadzka to dobry pomysł - uśmiechnęłam się przeczuwając co dziewczyna planuje zrobić
- Sądzę że bardzo dobry - rzuciła szybko i wpiła się w moje usta. Poczułam jak zostaje oderwana od ziemi i posadzona na komodzie. Walczyłyśmy językami o dominację którą jak to miałam w zwyczaju przegrałam ale to taki drobny szczegół. Ręce Mai oplatały mój pas a moje jak zwykłe były wplątane w jej miękkie włosy.
Nagle usłyszałyśmy szybko otwierane drzwi i krzyk