Rozdział 16

535 20 0
                                    

Na dworze zaczynało się już ściemniać. Jeszcze trochę i zacznie się nasza kolacja. Do jej rozpoczęcia brakuje nam odpowiednich strojów. Mój wzrok utkwiony jest za szybą. Między nami panuje cisza. Żadne nie próbuje się odezwać. Żadne nie chce poruszyć ustami. Jesteśmy pogrążeni w swoich myślach. Właśnie w tej chwili zastanawiam się, co ja właściwie wyprawiam. Zgodziłam się iść na randkę z Severusem i skłamałbym, mówiąc, że bawiłam się beznadziejnie. Podobało mi się. Jemu chyba też. Jestem zadowolona, szczęśliwa, a do pełni szczęścia brakuje mi...

Mój umysł zaczął narzucać mi kuszące obrazy. Oblizałam suche usta, a zaraz potem zacisnęłam dolną wargę. Moja kobiecość zaczęła budzić się do życia, przez co nerwowo poruszyłam się na siedzeniu. Już wiem, co wyprawiam.

Nie mogę się doczekać cudownego seksu z mężczyzną siedzącym obok mnie!

Droga, która mijamy, jest zupełnie ciemna. Jestem zaskoczona, że czarnowłosy nie narzeka na widoczność. Dobry z niego kierowca w takim razie, bo ja już dawno bym uderzyła w pierwsze drzewo na tej niekończącej się drodze. Spojrzałam na zegarek widoczny na desce rozdzielczej, który wskazywał dwudziestą.

- Zaraz będziemy. Wysadzę cię i dam ci chwilę na przyszykowanie się. Pojedziemy taksówką. Też chce trochę wypić. - jego dłoń powędrowała na moje uda. Zaczął je delikatnie głaskać, a ja potulnie mu przytaknęłam. Splątałam nasze palce i napawałam się ciepłem bijącym od jego ciała.

Po kilku długich minutach zatrzymał się przed moim domem. Pocałowałam go w policzek i uciekłam do środka. Pobiegłam do sypialni, a torebkę rzuciłam na łóżko. Rozebrałam się, a znoszone ciuchy wrzuciłam do kosza na pranie. Złapałam wieszak z czarną sukienką wiszący na szafie. Zdjęłam ją ostrożnie i ułożyłam na łóżku. Z szuflady na bieliznę wyciągnęłam nowiutki komplet z czarnej koronki. Włożyłam stanik i delikatnie podciągnęłam ramiączka do góry. Dzięki temu moje piersi poszły do przodu i mogłam je lepiej wyeksponować.

Muszę pomęczyć tego przystojniaka.

Założyłam czarne figi i pończochy. Połączyłam obydwie rzeczy malutkimi spinkami. Włożyłam sukienkę, a na nogi włożyłam czerwone szpilki. W łazience poprawiłam włosy i usta. Krwista jasna czerwień idealnie pasowała do koloru butów. Zmieniłam torebkę na praktyczniejszą i spojrzałam na telefon. Zostało mi parę minut. Poszłam do kuchni, a z lodówki wyjęłam wino. Nalałam małą ilość do kieliszka i wypiłam duszkiem.

- Na odwagę. - mruknęłam do siebie.

Nie zdążyłam odłożyć brudnego kieliszka do zlewu, a mój telefon zaczął piszczeć. Położyłam go na blacie i wyjęłam komórkę z torebki. Wiadomość.

Znów mam po ciebie przyjść?

Żartowniś.

W korytarzu włożyłam płaszcz. Obwiązałam go w pasie i poprawiłam kołnierzyk pod szyją. Oblizałam ostatni raz usta i wyszłam z domu. Drzwi zamknęłam na klucz, a kiedy odwróciłam się w stronę podjazdu, mogłam zobaczyć znów tego pięknego mężczyznę. Tym razem ubranego w czarny garnitur, który idealnie rozchodził się po jego wypracowanym ciele. Postawiłam pierwszy krok, a potem kolejny. Gdy byłam wystarczająco blisko, nie zdążyłam nic powiedzieć, bo jego usta wbiły się w moje. Mruknęłam z przyjemności i objęłam go za szyję. Zacisnął dłonie na mojej tali i przycisnął mnie mocniej do siebie. Rozchyliłam usta, żeby złapać oddech, ale on wykorzystał to w zupełnie innym celu. Pogłębił pocałunek, który z każdą minutą stawał się coraz bardziej zachłanny. Z trudem i wyraźną niechęcią oderwał się od moich ust. Oparł czoło o moje i mruknął z przymkniętymi powiekami. - Najchętniej już w tej chwili zabrałbym cię do siebie. - pisnęłam, czując falę podniecenia.

Niewłaściwe małżeństwo [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz