Ryk silnika czarnego samochodu zwrócił uwagę osób stojących pod klubem. Ciekawskie spojrzenia utkwiły w samochodzie, który właśnie podjechał. Za drzwi kierowcy oczywiście wysiadł mój czarnowłosy przystojniak. Zmarszczył brwi i rozejrzał się w poszukiwaniu mnie i mojej towarzyszki. Kiwnęłam mu ręką i razem z ledwie przytomną dziewczyną zaczęłam podchodzić do auta. Severus podszedł do nas i zabrał ode mnie rudowłosą. Położył ją z tyłu na siedzeniu, a mi otworzył bez słowa drzwi po stronie pasażera. Wsiadłam do środka i zapięłam pas. Ogrzewanie w środku otuliło moje ciało. Mężczyzna usiadł po drugiej stronie i z piskiem opon odjechał.
- Wiesz, gdzie ona mieszka? - pokręciłam w odpowiedzi głową. Mężczyzna westchnął ciężko. Wyjął telefon z kieszeni i zaczął stukać w ekran.
- Co robisz?
- Piszę do Martina. - ostatni raz stuka w komórkę i odkłada ją na bok.
- Wiesz, że nie powinieneś pisać w czasie jazdy. - mówię pouczającym tonem.
- Wiesz, że nie powinnaś się tak ubierać. - przedrzeźnia mnie.
- Tak? To znaczy jak? - zakładam ręce na piersi, przez co moje piersi unoszą się do góry. Prycham oburzona i nie wiele myśląc, odwracam się w jego kierunku. Tym samym daje mu idealny widok na dwie pełne półkule, które się bardziej uwydatniły. Widzę, jak kątem oka spogląda właśnie tam i zaciska z całej siły palce na kierownicy.
- Tak, że każdy facet na twój widok traci głowę Granger. Nie było mnie tam z tobą. - warczy.
- Czyżbyś był zazdrosny? - składam usta w dzióbek i posyłam mu wredny uśmiech. Cóż jestem jeszcze trochę podpita, a moja towarzyszka smacznie sobie śpi.
- Jak cholera Granger. - odpowiada poważnie.
- Podoba ci się moja sukienka? - unoszę jedną nogę, a cienki materiał odsłania większą część nagiego uda. Poprawiam włosy i suwam rękaw na ramieniu, odsłaniając kolejny kawałek nagiej skóry.
- Przestań. - warczy. Żyła na jego szyi zaczyna pulsować, a wzrok ciemnieje.
- Ale co mam przestać? - pytam niewinnie i oblizuję usta. Robię to powoli. Jeszcze tak, żeby widział. Mój wzrok natarczywie tkwi w jego ciele. Głównie w jednym punkcie. Spoglądam na złączenie między jego udami i zastanawiam, kiedy go posmakuje znów. Mam ochotę wyciągnąć ręką i go dotknąć, ale się powstrzymuję. W samochodzie nie jesteśmy sami. Jednak to nie znaczy, że teraz odpuszczę. Muszę się z nim trochę podroczyć. Odwracam się do tyłu, unoszę pośladki i wypinam tyłek na przednim siedzeniu. Rękami błądzę za siedzeniem i mówię. - Bo wiesz, chyba zleciał mi kolczyk!
- Nie nosisz kolczyków.
- Nie? - piszczę zaskoczona.
- Zapłacisz mi za to Granger. - warczy rozgniewany.
- Ale w łóżku? - unoszę się do góry i układam nogi pod tyłek. Materiał sukienki na dekolcie się pogniótł, przez co widać mi kawałek stanika. W tajemnicy mówiąc to moja zasługa, ale nie mogę mu tego zdradzić. Wypinam piersi w stronę czarnowłosego, a kątem oka dostrzegam, że jego strategiczne miejsce się obudziło.
- Oczywiście. - odpowiada z chytrym uśmiechem.
Przez resztę drogi postanawiam mu odpuścić. Póki nie odwieziemy rudowłosej. W między czasie słychać pikanie jego komórki. Dostał wiadomość. Pewnie od Martina. Mężczyzna przelatuje wzrokiem po ekranie. Blokuje ekran telefonu i mówi. - Już mam jej adres.
Jazda do domu dziewczyny zajmuję nam dwadzieścia minut. W tym czasie wyciągam z jej torebki klucze do mieszkania i podaje je Severusowi. Mężczyzna wysiada, bierze dziewczynę na ręce i zanosi z całym bagażem do domu. Zostawia dziewczynę w środku i wraca do auta. Zapina bez słowa pasy i rusza w dalszą drogę.