15 luty 2021

54 4 2
                                    

Obudziłem się o 4. Na dworze szalała burza. Pogoda zmieniła się w jedną noc. Z mega ciepłego lata, do szalejącej burzy. Zaraz potem zauważyłem, że Emilka się obudziła.

-Filip boję się burzy.- Powiedziała.

Przysunąłem się do niej. A ona się do mnie przytuliła. A ja do niej.

-Nie bój się zaraz się skończy.- Powiedziałem.
-A jak wyłączą prąd? Boję się ciemności.- Odpowiedziała.
-Nie wyłączą. A nawet jeśli to od razu się do mnie przytulisz i będzie dobrze.

Patrzyliśmy na siebie. Widziałem w jej oczach, że się boi. Po jakimś czasie zasnęła. Ja chwilę później. Obudziłem się znowu o 7 stwierdziłem, że się wyspałem. Na dworze znów zaczął padać deszcz. Po cichu wyszedłem z pokoju i poszedłem do kuchni. W pomieszczeniu siedział już Paweł z Dawidem.

-Cześć.- Powiedziałem.
-Ciebie też ten deszcz obudził? Chyba nici z wypadu w góry.- Powiedział Paweł.
-Tak, leje jak nie wiem.- Odparłem.
-Jak tam się spało z Emilią?- Odpowiedział Dawid śmiejąc się i dając kolejnego gryza kanapki.
-Dobrze a jak miało?- Zapytałem.

Wstawiłem kanapki do tostera. Po chwili jedna porcja była gotowa. Wstawiłem drugą do tostera i usiadłem na krześle.

-Daj jednego tosta.- Odparł Paweł.
-Zrób sobie.- Powiedziałem.
-No jak to widzę, że masz dużo. Nie podzielisz się?-Powiedział chłopak.
-To dla mnie i Emilki.- Powiedziałem i wyciągnąłem drugą porcję na tamten talerz.
-Dla Emilki no no.- Powiedział Dawid.

Nalałem obok keczup. Wziąłem też dwie szklanki i nalałem do nich sok pomarańczowy. Całość położyłem na tacy.

-A mi śniadania do pokoju nie robisz.- Powiedział Dawid.

Zaśmiałem się i ruszyłem z jedzeniem na górę do pokoju.Dawid szedł za mną i otworzył mi drzwi. Wszedłem do pokoju i zamknął je. Położyłem tacę na komodzie i próbowałem obudzić Emilkę.

-Halo Emiś? Wstawaj śniadanie zrobiłem.- Zacząłem szeptać.

Po chwili obudziła się. Położyłem tacę na łóżko i usiadłem obok niej.

-Smacznego.- Powiedziałem i chwyciłem pierwszego tosta.
-To dla mnie?- Zapytała zaskoczona.
-Tak sam robiłem.- Odpowiedziałem kończąc jeść tosta.
-Dlaczego tak?- Zapytała patrząc na tosty i soki.
-Spóźnione walentynki. Jedz bo będą zimne. Nie lubisz tostów?- Odparłem.
-Lubię ale nikt jeszcze mi nie zrobił śniadania do łóżka.- Powiedziała patrząc na mnie.
-Od teraz ci będę robił codziennie. Jedz.- Powiedziałem chwytając kolejnego tosta.

Po chwili Emilka też zaczęła jeść. Po około 30 minutach skończyliśmy śniadanie.

-Było smaczne. Dziękuję Filip.- Odparła ze smutną miną.
-Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć nie? Czemu jesteś smutna- Powiedziałem.
-Tęsknię za Tomkiem. Dlaczego on mi to zrobił?- Zapytała.
-Nie wiem tego. Ale wiem, że nie był ciebie wart.- Odpowiedziałem.
-Jestem za brzydka na niego. Może mu się nie podobałam?- Odparła ze łzami w oczach.
-Nie prawda. Jesteś mega ładna. Mi się podobasz. Znaczy ten... no.- Powiedziałem i od razu dotarło do mnie co ja zrobiłem.
-Podobam ci się?- Zapytała patrząc mi w oczy.

Do pokoju wszedł Dawid. Nie powiem, że nie bo uratował mnie w tamtym momencie.

-Zapraszam na dół. Deszcz nadal pada więc pogramy w butelkę.- Odparł i wyszedł.

-To co idziemy?- Zapytałem.
-Tak chodźmy.- Odparła.

Po chwili wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do salonu gdzie siedzieli już wszyscy. Dawid zakręcił butelką. Wypadło na Pawła.

Filip i ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz