17. Interesujące trio.

30 8 18
                                    

(Akcja rozdziału dzieje się, w momencie, w którym pierwsza grupa przeszukuje las).

Tigry przechadzał się powoli po lesie. Minęło jakieś piętnaście minut od kiedy dziewczyny dały mu znać o zmianie planów. Jak na razie nie znaleźli żadnych informacji o miejscu pobytu mężczyzny używającego pseudonimu ,,TIO", ale on i reszta jego grupy wciąż nad tym pracowali.

W końcu kiedy rozejrzeli się już po prawie całym lesie, Tigry zdecydował się zrobić postój.

- To była strata czasu - stwierdził Baren - Nic tu nie ma.

- Spokojnie. Jeszcze może coś znajdziemy. A jeśli nie, to znaczy, że dziewczyny coś mają i nam o tym powiedzą - tłumaczyła spokojnie Katie.

- Katie ma rację. Poza tym mamy jeszcze kawałek lasu za rafinerią do przejrzenia. Ale jeśli chcecie odpocząć to sam mogę tam pójść - zaproponował Tigry.

Nikt nie miał nic przeciwko, więc tygrys wyruszył powoli w drogę. Chłopak wdychał zapachy lasu i uśmiechał się nieśmiało na myśl, że jeśli wszystko pójdzie pomyślnie to już niedługo cała ta sprawa dobiegnie końca. Wtem, dostrzegł jak jakaś postać przebiega tuż za rafinerią. Chłopak zaczął biec szybko w kierunku postaci. Nie widział kto to, a jedyne co dostrzegł to to, że ową postacią była świnka o nienaturalnie jasnej karnacji.

Tygrys biegł najszybciej jak umiał, aby dogonić dziewczynę. Nie wiedział kim jest, ale zdawało mu się, że powinien z nią porozmawiać i dowiedzieć się kim jest i co tu robi. Z każdą chwilą zdawało mu się, że jest coraz bliżej świnki, lecz ta cały czas mu umykała i wydawało się, jakby znała ten las jak własną kieszeń.

W końcu dziewczyna przystanęła na chwilę aby złapać oddech. Tigry stanął metr za nią i zauważył, że tajemnicza istota oprócz nienaturalnej karnacji miała jeszcze skrzydła i aureolę.

- A więc mnie dogoniłeś. Szybki jesteś - stwierdziła świnka - Przepraszam, że musiałeś mnie gonić przez pół lasu, ale musiałam się upewnić, że mogę ci zaufać.

,,Zaufać". O czym ona mówiła? Tigry zastanawiał się co powiedzieć w tej sytuacji. To wszystko nie tylko ,,zdawało mu się" niecodzienne. To, co działo się wokół niego, czego był świadkiem, o czym słyszał przytłaczało go.

- Widzę, że jesteś trochę nieśmiały. Pozwól więc, że wytłumaczę ci co nie co.
Wiem, że twoi przyjaciele poszli szukać sam wiesz kogo - powidziała z nutą strachu w głosie, łapiąc się za tył głowy - Niestety, za chwilę mogą być w poważnych tarapatach. Musimy jak najszybciej dostać się do nich.

- Co? Jak? Po co? O czym ty w ogóle mówisz? - tygrys coraz bardziej się denerwował. Wiedział, że w sytuacji, w której obecnie się znajdował nie powinnien zadawać takich pytań, bo każda sekunda była na wagę złota, ale nie mógł się powstrzymać. On po prostu chciał wiedzieć.

- Posłuchaj mnie uważnie, Tigry Tiger - powiedziała śmiertelnie poważnie złotowłosa - Oni mogą tam zginąć. Rozumiesz? Willow, Alice, Kitty, Zizzy i Pandy. Ta piątka może tam łatwo zginąć. Potrzebuję, więc twojej pomocy, bo na zbieranie reszty twojej grupy nie ma czasu.

Tigry skinął głową, nie widząc co odpowiedzieć.

- To co? Zgaduję, że jesteś za przeproszeniem jakimś ,,magicznym stworzeniem" i z łatwością nas tam przeniesiesz, tak? Chyba nie bez powodu masz te skrzydła i wyglądasz jakbyś właśnie zeszła z nieba.

- Dla sprecyzowania - jestem czymś w rodzaju anioła. Ale na to nie ma czasu - odparła łapiąc go za łapę. Świat w oczach rudowłosego zaczął wirować kiedy dziewczyna w mgnieniu oka przeniosła ich tuż przed wejście do lasu.

Tygrysowi zaczęło się kręcić w głowie od nagłej teleportacji do tego stopnia, że ledwo mógł ustać na nogach. Z trudem spojrzał na bladą bardziej niż zwykle świnkę. Jej błękitne oczy spoglądały głęboko w las.

- Szybko. Bo nie mamy czasu - stwierdziła świnka łapiąc Tigry'ego, półprzytomnego po teleportacji.

Tigry w końcu otrząsnął się. Zaczął biec przez las o własnych siłach, nie podtrzymując się już towarzyszki.

Wtem do uszu rudowłosego dobiegł krzyk którejś z dziewczyn. Prawdopodobnie Kitty. Kierowany instynktem i głosem dziewczyny biegł dalej, aż dotarł do dużej skały. Angel zatrzymała się tuż koło niego, rozkładając skrzydła.

Tygrys zauważył, że przez grotą pojawia się fioletowy dym. Chłopak osłonił się, gdyż dym dosięgnął i do niego. Wtedy zauważył, że z chmury oparów wyszło osiem postaci. Wśród nich znajdowały się Willow, Alice, Zizzy, Kitty i Pandy. Dziewczyny były okropnie przestraszone - nawet Willow, która uchodziła za najodważniejszą z nich. Natomiast na twarzach pozostałych trzech osób - nie znanych Tigry'emu nie znajdował się nawet cień strachu czy wątpliwości. Tygrys podszedł do nich bliżej i przyjrzał się postaciom.

Jedna z nich była świnką o ciemnej, wręcz czarnej karnacji i równie czarnych włosach. Druga - również świnka, miała jasnoczerwoną karnację i włosy w tym samym kolorze. Za to trzecia postać była człowiekiem. Wyglądała na coś pomiędzy trzynaście, a piętnaście lat. Była wysoka na około metr siedemdziesiąt. Posiadała średniej długości ciemnobrązowe, wręcz czarne włosy, a na nosie okulary w złotych oprawkach.

- Nic wam nie jest? - Angel podbiegła do siedmiu postaci upewniając się, że wszystko z nimi w porządku. Kiedy dziewczyny odpowiedziały twierdząco, ta ze zrozumieniem pokiwała głową i rozpoczęła rozmowę z dwoma świnkami, równie dziwnymi jak ona.

Kiedy Angel skończyła rozmowę z dwójką świnek i już miała ewakuować grupę poza teren las, rozległ się przerażający ryk, a z jaskini wysunęła się długa na dwa metry, czarna niczym smoła ręka.

Wszyscy gwałtownie cofnęli się, kiedy ryk ustał, a ręka schowała się z powrotem do wnętrza jaskini. Wtedy z groty wysunął się powoli cień, a chwilę później również jego właściciel - mężczyzna w fioletowym garniturze.

Piggy: Nowy rozdział - Piggy Fanfiction.✍︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz