Nocna Łapa zrobił groźną minę widząc swojego dawnego ojca którego kochał. Odwrócił się znowu do swojego ojca plecami i prychnął:
- Przepraszam, ale nie mam czasu.
Zaczął kierować się w stronę legowiska uczniów ale zatrzymał go Wysoki Liść, miał desperackie spojrzenie jakby błagał by został. Nocna Łapa zawahał się, zmrużył oczami i warknął pod nosem.
- Chciałem tylko z tobą porozmawiać. - Błagał Wysoki Liść, - proszę, synu.
Te słowa brzmiały jak echo w głowie Nocnej Łapie. Czy Wysoki Liść nazwał go synem? Nocna Łapa westchnął ciężko.
- Dobra. - Zgodził się ponuro Nocna Łapa. Wysoki Liść usiadł przed Nocną Łapą mając troskliwe spojrzenie. Czy chce mi pogratulować tak samo jak Kwiecisty Lot i Wroni Ząb? - Zapytał siebie Nocna Łapa. Jednak wiedział że dowie się gdy porozmawia z Wysokim Liściem.
- Minęło trochę czasu odkąd Błękitne Pióro oddała cię do innej rodziny. - Zaczął spokojnie Wysoki Liść. - Zastanawiałem się czy to był dobry wybór oddać cię pod opiekę Kwiecistego Lotu. Teraz, widząc twoje zachowanie, żałuję tego że posłuchałem się twojej matki.
Nocna Łapa poczuł nagły gniew. Dlaczego akurat teraz Wysoki Liść zawraca mu głowę? Nie chce już rozmawiać o przeszłości, chciał tylko teraz skupić się na nauce.
- Jestem z ciebie dumny, Nocna Łapo. Zawsze byłem. - Wymruczał jego ojciec. Nocna Łapa milczał, nie wiedział co powiedzieć. Przez całe życie nie był kochany przez jego matkę, Błękitne Pióro kochała tylko Kamyczka. Nocna Łapa sam był tego pewny.
- Mam to gdzieś. - Warknął ostro Nocna Łapa. Wysoki Liść zrobił szerokie oczy.
- Co? - Zapytał Wysoki Liść niedowierzanym głosem. Nocna Łapa wysunął pazury jakby miał zaatakować swego ojca.
- Mam to gdzieś! - Powtórzył głośniej ze wściekłym głosem. Wysoki Liść wyglądał na zawiedzionego.
- Wiem że chcesz mnie przeprosić, ale to mnie już nie obchodzi. Marzę zostać najsilniejszym wojownikem Klanu Cienia. Nie potrzebuję do tego żadnej rodziny. Wy wszyscy zostawcie mnie w spokoju! - Wrzasnął Nocna Łapa a potem nie czekając na odpowiedź Wysokiego Liścia ruszył w stronę legowiska uczniów. Mam dość, po prostu dość! - Zawołał w myślach kładąc się na posłaniu obok Małej Łapy. Próbował zapomnieć o wszystkim co go nęka. Chciał żeby Błękitne Pióro i Wysoki Liść odeszli z jego wspomnień. Czuł jakby jego serce zostało roztrzaskane. Chcę zapomnieć o wszystkim! - Zawołał rozpaczliwie Nocna Łapa. Łzy spływały mu po oczach, nie mógł znieść tego bólu co wyczuwał. Nie mógł się już skupić na nauce, Wysoki Liść chciał żeby syn wybaczył ojcowi ale nie potrafił. Dopiero teraz jego ojciec postanowił z nim porozmawiać. Nocna Łapa powiedział sobie że na przeprosiny jest za późno. Czeka go długie szkolenie, na to musi się uczyć i być gotowym. Nocna Łapa ocknął się z myśli a potem wyszedł z legowiska uczniów a potem usiadł patrząc na pochmurne niebo.
- Pora nagich drzew jest blisko. - Usłyszał głos Kamiennej Stopy jedzącą wiewiórkę z Krecią Stopą. Nocna Łapa spojrzał w kierunku dwóch wojowników podsłuchając ich rozmowę.
- Masz racje, - zgodził się Krecia Stopa. - Ale czy przetrwa tą porę Jaskółcza Gwiazda?
Nocna Łapa sam zadawał sobie to pytanie. Jaskółcza Gwiazda już ostatnimi czasami nie może jeść ani chodzić. Obecnie zastępuje go Rozdarta Szczęka który ciężko przeżywa chorobę przywódcy Klanu Cienia.
- Tego nie wiem. - Mruknęła Kamienna Stopa. Nocna Łapa westchnął ciężko. Sam był pewny że koniec Jaskółczej Gwiazdy może być tuż tuż.
- Ale trzymajmy się dobrej myśli, Szałwiowe Skrzydło to dobry medyk. On wie co robić. - Dodała Kamienne Skrzydło spokojnym głosem. Mam taką nadzieję. - Pomyślał Nocna Łapa.
Ale wiadomo że Jaskółcza Gwiazda nie będzie żył wiecznie, Nocna Łapa zmrużył oczami mając ponurą minę. Czuł nadal złość i nienawiść do Wysokiego Liścia. Nocna Łapa uspokoił się gdy zauważył Żwawy Ptak wracającą z patrolu łowieckiego. Gdy wojowniczka na niego spojrzała rzuciła mu przyjazne spojrzenie, Nocna Łapa uśmiechnął się lekko na to. Przestał na nią patrzeć gdy podszedł do niego Bursztynowa Łapa i reszta jego rodzeństwa.
- Myślę, że ten dzień był ciężki. - Mruknął z pewnością siebie Bursztynowa Łapa.
- Był, i to bardzo. - Potwierdziła Złota Łapa kręcąc się wokół Bursztynowej Łapy. Nocna Łapa milczał obserwując jak jego przybrane rodzeństwo jest z siebie dumne, jedyne co on czuł teraz to pustkę. Nie mógł czuć to samo jak jego rodzeństwo, nie miał pojęcia czemu. Bez zastanowienia westchnął i ruszył do legowiska uczniów ignorując wszystkie koty. Zatrzymał się jednak gdy zauważył Błękitne Pióro rozmawiającą z Kwiecistym Lotem. Nocna Łapa poczuł większą nienawiść niż przedtem, ignorując już całkowicie całe otoczenie wszedł do legowiska uczniów i poszedł spać.
CZYTASZ
Wojownicy, Przeznaczenie Ognistego Kła Superedycja
FantasyOpis książki wkrótce Historia jest stworzona przeze mnie Jakei Hunter :D zapraszam na opowieść!