Rozdział 2: ciało zareagowało szybciej niż umysł

54 9 0
                                    

Todoroki usiadł na trybunach by oglądać nadchodzące starcia. Kątem oka dostrzegł zieloną czuprunę siedzącą wiele rzędów poniżej gorączkowo zapisującą coś w swoim notesie. Zaintrygowała go, mimo iż nie miała indywidualności znalazła sposób by być blisko swych marzeń.
Tłum zaczął dziko wiwatować gdy na boisko weszli Uraraka i Bakugo. Ten drugi prawdopodobnie przypalił rękę dla tej dziewczyny, pewnie nie miała pojęcia o jego wybuchowym temperamencie i za późno się na tym poznała. Pewnie też chciała by udzielił krótkiego wywiadu tak jak jemu. Miał trochę obaw o to co znajdzie się w artykule, ale po tej jednej rozmowie mógł stwierdzić, że może jej zaufać. Jej postawa, ciekawskie w dobrym tego słowa znaczeniu jadeitowe oczy i mamrotanie jakie jej towarzyszyło przy gorączkowym notowaniu nadawało jej pewnego rodzaju uroku jak szczerości i pasji w tym co robi.

Podczas pojedynku gdy okruchy skał rozpryskiwały pewna część poleciała w stronę widowni. Jedno dziecko siedzące przy Izuku, za bardzo się wychylało. W pewnym momencie odłamki poleciały właśnie w jego stronę. Nim on lub jakikolwiek bohater (choć w pobliżu nie było zbytnio żadnego) zdążył zareagować Midoriya bez wahania rzuciła się w jego kierunku i własną ręką osłoniła malca przed pociskami. Dla dziecka nic się nie stało jednak Izuku zaczęła niepokojąco uciskać swoją dłoń podczas wymiany zdań z kobietą, która pobiegła i zaczęła gorączkowo gestykulować, prawdopodobnie była matką dziecka. Chciał ruszyć ku niej by ocenić czy wszystko w porządku, w końcu okruchy spadały z zawrotną prędkością, ale uprzedził go Lida. Mimo, że nie miała indywidualności, rzuciła się na pomoc ze wszystkim co miała.

"Dałabym z siebie wszystko i jeszcze więcej" przypomniały mu się jej słowa, które wypowiedziała z niezwykłą pewnością. Znów dało mu to do myślenia.

Izuku ogląda pojedynek z niezwykłym skupieniem, była pod wrażeniem w jakim stopniu dziewczyna o brązowych włosach opanowała swój quirk. Jak trzymała się przy ziemi by... Chwila to wszystko było strategią? Patrzyła w oszołomieniu jak mnóstwo kawałów podłoża, które wysadził Katsuki zwisają w powietrzu by nagle runąć na ich głowy. W tym momecnie nie miała żadnych myśli kiedy obserwowała z rozwartymi ustami jak zawodnik bez problemu rozkrusza je wszystkie. Małe odłamki zaczęły latać w niekontrolowanych kierunkach, tłum oszalał. Dosyć spory fragment leciał prosto na chłopca, który wychylał się przesadnie tuż przed nią. Jej ciało samo zareagowało w chwili gdy kawałek twardego materiału miał trafić w głowę malca, dłoń wystrzeliła i zmieniła trajektorię pędzącego betonu. Poczuła, wręcz usłyszała jak kości u placków jej ręki pękają pod ciężarem pocisku. Pisnęła, ale powstrzymała łzy, które cisnęły jej się do oczu przez okropny ból pulsujący z ręki by nie przestraszyć malucha. Jego mama rzuciła się w ich kierunku i ściska swoje dziecko i żarliwie dziękowała Izuku. Ból jest nie do zniesienia, rozgląda się za jak najszybszym zejściem z trybun gdy podchodzi do niej wysoki okularnik z napędem na łydkach. Mówi coś o pielęgniarce, ale Deku nie jest w stanie zarejestrować wszystkich słów tylko daje się prowadzić między hałaśliwym tłumem, u którego wciąż nie opadły emocje. Po drodze chłopak przedstawia się i chwali jej refleks oraz oczywiście pyta o quirk. Odpowiedź jest taka sama jak zawsze.

Docierają do tymczasowego gabinetu Recover girl byłego zawodowca. Lida opowiada całe zdarzenie przesadnie gestykulując. Pielęgniarka wskazuje na siedzenie, na którym ma usiąść i zaczyna oględziny ran. Izuku syczy gdy ból powraca z pełną mocą przy każdym dotyku. Widzi jak oparzenie znika oraz jak powoli goją się rany, ale nie wszystkie. Na wierzchu jej dłoni pozostają drobne blizny. Recover girl tłumaczy, że one już zostaną. Wchodzi w szczegóły o uszkodzeniu tkanek przez pęknięte kości, ale Izuku nie słucha. Wpatrauje się w miejsce gdzie jeszcze nie tak dawno widniało oparzenie postawione przez Katsuki. Zanim wyjdzie z gabinetu prowadzi dość miłą rozmowę z Lidą. Wypytuje o klasę 1A, czuje się jakby znała ich od zawsze, bardzo chciałaby poznać wszystkich na żywo. Nieświadomie mamrotała o tym pod nosem na co Tenya z miękkim uśmiechem odparł, że miło by było gdyby odwiedziła ich internat. Jej oczy rozświetliły się i z zapałem skinęła głową. Wymienili się numerami i Lida powiedział, że dopyta się ich wychowawcę o zgodę, chwilę potem dostał telefon i odszedł. Sama wyszła niedługo później i wróciła na trybuny.

Pomimo wiatru w oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz