Lucas
Nie mogłem się już dłużej powstrzymywać, dlatego gdy przeszliśmy przez próg wręcz zdarłem z niej ubranie. Ignorując jej pisk za pewne spowodowany zaskoczeniem, podniosłem ją i zaniosłem do sypialni. Delikatnie ułożyłem ją na łóżku i zacząłem całować jej szyję. Oderwałem się od niej na chwilę, gdy zdjąłem bluzkę i spodnie. Kiedy przyssałem się do miejsca nad prawym obojczykiem, usłyszałem jej rozemocjonowanym głos.
- Lucasss.
- Taka słodka. - oblizałem usta i przyjrzałem się jej porządliwemu spojrzeniu. Dlatego szepnąłem jej do ucha. - Chcesz coś konkretnego?
Przygryzłem jej ucho i uśmiechnąłem się, gdy usłyszałem jej głośniejsze jęk.
- Taak.
- Co takiego?
Oderwałem się od niej i spojrzałem w jej błyszczące się oczy. Zamierzałem sprawić, że będzie pewniej czuła się w łóżku, a to wydawało mi się doskonałym pomysłem. Kobieta nawet nie potrafiła powiedzieć słowa sex. Choć czemu miałbym się temu dziwić, skoro dopiero wczoraj poznała na czym polega. A przynajmniej w praktyce.
Cierpliwie czekałem aż powie mi czego oczekuje. Ta była coraz bardziej czerwona i zawstydzona lecz nie odwróciła wzroku nawet na moment, a to już spory progres. Pogłaskałem ją po policzku, żeby dodać jej odwagi a ta w końcu to powiedziała.
- Chciałabym, żebyś się ze mną kochał.
- Już się robi cukiereczku. - pocałowałem ją w polik, a ta zaśmiała się dźwięcznie. Uwielbiam ten dźwięk, choć jeszcze bardziej lubię ten, który usłyszę już za niedługo. Zacząłem składać pocałunki na jej ciele, kierując się w dół. Jednak jej stanik mi to uniemożliwiał. Wtedy jednak wpadłem na pomysł.
- Połóż się na brzuchu.
- Co? - zapytała zaskoczona. Jednak zrobiła to o co ją poprosiłem. Odpiąłem go i rzuciłem na podłogę.
- Teraz wypnij się. No dalej cukiereczku. - kiedy to zrobiła, dodałam. - Grzeczna dziewczynka.
Odchyliłam jej majtki, które już po chwili leżały obok reszty ubrań. Ścisnąłem jej pośladki, a ta westchnęła. Założyłem prezerwatywę i umieściłem palec w jej wnętrzu, jednak ta uciekła do przodu. Byłem zaskoczony, przynajmniej do chwili gdy mi nie wytłumaczyła.
- Masz zimne ręce.
Wybuchnąłem gromkim śmiechem. Tego się nie spodziewałem.
- Przepraszam. - potarłem je wtedy wróciłem do poprzedniej czynności. - Teraz lepiej?
- Mhm.
- Świetnie.
Zacząłem pocierać palcem o ścianki jej łechtaczki. Kiedy z jej ust wydobywały się kolejne jęki, zacząłem robić to coraz szybciej. Przerwałem, gdy poczułem jak jej ścianki się na nim zaciskają. Ta jęknęła niezadowolona.
- Jesteś aż tak niecierpliwa Jini? - zapytałem i przypałem penisa do jej dziurki. Kiedy nie usłyszałem odpowiedzi, zacząłem go wkładać. - Mam kontynuować? - zapytałem drżącym z emocji głosem. Już tak ciężko było mi się powstrzymać.
- Tak.
Pewność jaką usłyszałem sprawiała, że zrobiłem to jednym szybkim ruchem. Kobieta krzyknęła, a ja zacząłem się w niej poruszać. Była taka ciasna. W pewnym momencie niekontrolowanie chwyciłem ją za włosy i uniósłem jej głowę do góry. Kiedy zrozumiałem co robię natychmiast ją puściłem. Nie chciałem zrobić jej krzywdy.
- Zrób tak jeszcze raz.
- Co?
- Proszę Luc.
Wykonałem jej polecenie, a ta jęknęła głośno. Połączyłem nasze usta i żarliwie zacząłem ją całować. Już po chwili oboje doszliśmy praktycznie w tym samym czasie. Położyłem się obok kobiety i wtuliłem się w jej plecy. Ta zaczęła się śmiać.
- Co cię tak bawi?
- Nic po prostu, chyba zacznę cię nazywać misio tulisio.
- Niby dlaczego?
- Lubisz się przytulać.
- W porządku, ale nie nazwij mnie tak przy Silvi. Nie da mi żyć.
- Dobra. Myślałam, że bardziej będziesz oponował.
- Widzisz potrafię zaskoczyć. Tylko skróci ją.
- A takim razie będziesz moim misiem.
- Może być.
Pocałowałem ją w kark i zacząłem sunąć dłonią wzdłuż jej kręgosłupa prostu na dół. Miałem ogromną ochotę na powtórkę. Z tego powodu dojechałem aż do jej intymnego miejsca, które na nowo zaczęło robić się wilgotne.
- Ktoś tu ma ochotę na więcej.
- Mówisz o sobie. Ah. - westchnęła, gdy ścisnąłem jej pośladek.
- Być może.
Wstałem i obróciłem ją przodem. Już miałem zaatakować jej opuchnięte czerwone usta, gdy zaczął dzwonić telefon. Nie mogłem tego zignorować, więc odebrałem mając nadzieję na jak najszybsze zakończenie połączenia.
- Lucas.
-Tak Silvia. Coś się stało? - zapytałem.
- Chyba tak. Nie mogę dodzwonić się do koleżanki, co u niej nie miało nigdy wcześniej miejsca. Zawsze odbiera. Może coś jej się stało.
- Trochę przesadzasz. Może padł jej telefon.
- W mieszkaniu też jej nie ma. Wiem bo kazałam to sprawdzić. Denerwuje się Luc. Przecież to nie podobne do Jini.
- Jini?
- Tak. - potwierdziła. - Chyba nie dałeś jej żadnego niebezpiecznego zlecenia.
- Nie Silv. Może jeszcze poczekaj.
- Ile ja mam czekać!
- Pewnie padł jej telefon. - stwierdziłem. Patrzyłem jak kobieta sięga po telefon i rozszerza szerzej oczy. Najwyraźniej Silvi bardzo zależało, żeby z nią porozmawiać. Wybrała sobie doskonały wręcz moment.
- Oby to było to. Myślisz, że nikt jej niczego nie zrobił?
- Myślę, że nie.
Oblizałem usta i patrzyłem na jej szyję, którą zdobiło już kilka malinek. Nie miałem zamiaru się już dłużej powstrzymywać. Zawsze dostaje to czego chce.
- Muszę już kończyć. Pa Silv.
Rozłączyłem się i odłożyłem komórkę. Ignorując to, że zaczęła do kogoś dzwonić, za pewne do mojej siostry, pociągnąłem ją za kostki. Rozszerzyłem jej nogi i przejechałem palcem po jej wzgórku łonowym.
- Luc nie teraz. - wplotła palce w moje włosy i zadrżała. - Cześć Silv. Tak padł mi telefon. Przepraszam, że tak późno do ciebie oddzwaniam.
Włożyłem palec do jej rozpalonego wnętrza, za to dziewczyna przygryzał wargi, żeby nie wydobył się żaden niepostrzeżony dźwięk.
Uśmiechnąłem się w duchu, gdy przypomniałem sobie jak często Silvia dzwoniła do mnie w równie intymnych chwilach. Może Jini będzie na mnie zła, jednak nie potrafiłem się powstrzymać. Zwłaszcza gdy zobaczyłem jej na nowo różowe policzki.
Dołożyłem drugi palec, a ta westchnęła głośno. Mogła jedynie przytakiwać kobiecie. Dłonią przytrzymałem różowowłosą. Gdy byłem pewny, że mi nie ucieknie. Zacząłem w coraz szybszym tempie na nowo wkładać i wyciągać mokre już palce. Dziewczyna wiła się pode mną aż w końcu powiedział.
- Muszę kończyć Silv. Paaa.
Odrzuciła telefon i po kilku minutach wykrzywiła twarz w grymasie ekstazy. Zaraz po tym, gdy krzyknęła głośno i po raz kolejny wygięła plecy w łuk. Długo trwała w tej pozycji, ponieważ przedłużyłem jej przyjemną katorgę.
N.A.R.A
CZYTASZ
Niekochana #4 [ZAKOŃCZONA]
RandomJini nigdy nie czuła się kochana. Czy to przez matkę czy ojca. Zawsze mogła liczyć jedynie na siebie. Z biegiem lat jednak samotność coraz bardziej zaczynała jej dokuczać. Pragnęła zaznać choć trochę miłość. Za to Lucasowi brakowało siostry, którą...