37

45 6 1
                                    

Z samego rana, od razu po przebudzeniu zrobiłam drugi test, który jedynie potwierdził moje obawy. Na pewno byłam w ciąży. Siedziałam w łazience z testem w dłoni i zastanawiałam się, jak rozwiązać całą sytuację.

Prędzej, czy później musiałam poinformować swojego męża o ciąży, nie mogłam przecież ukrywać przed nim brzucha, który rósłby cały czas. Siedziałam na białym drewnianym stołku i wpatrywałam się nieruchomo w fakturę równo ułożonych płytek. Czułam, że ze stresu drżały mi dłonie, a w gardle rosła ogromna gula, zbierało mi się na płacz. Złapałam się za głowę i przymknęłam lekko powieki, próbując się uspokoić.

Zastanawiałam się, czy miałam iść z ciążą do ginekologa, na jakieś badania. Nie miałam przecież pewności, że urodzę zdrowe dziecko, które będzie człowiekiem…

Przełknęłam gęstą ślinę i dotknęłam delikatnie swojego wciąż płaskiego brzucha. Mój Boże, jak to się stało i czemu akurat teraz. Może życie znowu wpadło w zawirowania i miałam trochę problemów w pracy. Oktawian cały czas mi dokuczał i wiedziałam, że to ze względu na kolejną niemoralną propozycję, której nie przyjęłam. Jego propozycje i podteksty były po prostu obrzydliwe i nie chciałam mieć z nim żadnego do czynienia, a co dopiero gdyby miał minie dotknąć choćby palcem.

W pracy raczej unikałam kontaktu z nim i starałam się nie wchodzić mu w drogę, co zazwyczaj się udawało. Dzięki temu mogłam w miarę spokojnie pracować, ale stres cały czas mi towarzyszył. Bałam się, że kiedyś jego słowa przeistoczą się w czyny i gdy zaprosi mnie do swojego gabinetu, po prostu robi mi krzywdę. Nie mówiłam o tym nikomu, bo wstydziłam się tego, że mój szef mnie podrywał, Kasjan nie wiedział nic o moich problemach, gdyż bałam się, że gdybym mu powiedziała, to zabiłby Oktawiana. A my na pewno musielibyśmy wyjechać z miasta.

Tak więc mój mąż wiedział jedynie, że szef w prawdzie czepia się mnie, lecz nie wiedział jakiego rodzaju były to zaczepki. I lepiej, żeby na razie tak zostało.

Westchnęłam ciężko i przejechałam dłońmi po nogach, żeby zniwelować ich drżenie. Zdałam sobie sprawę, że cały czas ściskałam w dłoni test. Spojrzałam na niego jeszcze raz szybko i wyrzuciłam do małego kosza koło toalety. 

Przemyłam twarz chłodną wodą i wytarłam w ręcznik. Miałam podpuchnięte oczy i czarne plamy pod nimi. Oprócz tego byłam też blada i wyglądałam na zmęczoną. Pokręciłam z rezygnacją głową i znowu dotknęłam dłonią brzucha. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, aż podskoczyłam. Obejrzałam się w kierunku z którego dobiegał głos.

- Alicja – zawołał Kasjan. – Wszystko w porządku?

Błyskawicznie zdjęłam dłoń z brzucha i zamknęłam kosz szybkim ruchem.

- Tak, wszystko okej – rzekłam i otworzyłam drzwi.

Ujrzałam mojego wampira stojącego w wejściu do łazienki, patrzył na mnie zdziwiony.

- Wszystko gra? 

- Jasne – odparłam i naciągnęłam mocniej koszulkę na brzuch. Chyba zaczynałam wariować, Kasjan zmierzył mnie wzrokiem i po chwili zrobił mi przejście. Minęłam go sprawnie. Wyszłam na korytarz prowadzący w stronę salonu, czułam na sobie wzrok wampira.

Zrobiłam kilka kroków i stanęłam przed lodówką, zastanawiając się co mogłabym zjeść na śniadanie. Wyjęłam żółty ser, jajka i pomidory, a potem przygotowałam dla siebie jajecznicę i kanapki z serem. Kątem oka widziałam, jak Kasjan patrzył na mnie dziwnie.

Odwróciłam się w jego stronę i wyłożyłam posiłek na talerz. Odłożyłam patelnię do zlewu i spojrzałam na wampira.

- Co jest kochanie? – spytałam.

Do ostatniej kropli krwi Tom III ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz