Remus:
Byłem przerażony tym, co wydarzyło się w poniedziałek. Nie tyle tym, że ktoś namalował krwią kota czaszkę na naszej willi, ale tym, co działo się z Syriuszem, gdy to zobaczył. Już się bałem, że wcale się nie ocknie, ale na szczęście gdy się uspokoił, to wrócił do siebie. W końcu dowiedziałem się, co się wydarzyło w restauracji wcześniej i od razu połączyłem kropki.
Facet, który zostawił zakrwawione monety to morderca z Ellemont. I to też on musiał być odpowiedzialny za to, co znalazł Regulus na zewnątrz. Od razu, gdy to do mnie dotarło, chciałem powiedzieć Syriuszowi prawdę. James jednak uważał, że to nie jest dobry pomysł. Trzymaliśmy więc dalej wszystko w tajemnicy.
We wtorek szliśmy do pracy z lekką niepewnością, ale na szczęście nie wydarzyło się już nic niepokojącego. Środa i czwartek też minęły spokojnie. Syriusz oczywiście nadal zgrywał obrażonego na Jamesa i stopniowo dzień po dniu rozmawiał z nim coraz więcej, aż w końcu w piątek wieczorem stwierdził, że jest gotów się pogodzić.
— Może przejażdżka, co? Ty możesz prowadzić. — Podał mu kluczyki od passata, uśmiechając się promiennie.
— Jestem zaszczycony tym, że znów pozwalasz mi przebywać w pobliżu twojego auta. — James zaśmiał się krótko, ale wziął od niego kluczyki. — Dobra, pojedźmy.
Zaczęli się zbierać do wyjścia. Ja siedziałem akurat z książką w salonie, a Regulus był u siebie na górze, jak zwykle. Rzadko wychodził z pokoju, albo specjalnie wychodził tylko wtedy, gdy ja byłem u siebie. Mi to rzecz jasna było na rękę, że mnie unika. Nie korciło mnie przynajmniej, aby coś mu powiedzieć.
James i Syriusz po chwili wyszli z willi, obiecując, że wkrótce wrócą. Potem usłyszałem tylko warkot passata z zewnątrz, a gdy odjechali, znów skupiłem się na czytaniu. Książka, za którą się zabrałem nosiła tytuł "Duma i uprzedzenie". Czytałem ją już po raz trzeci i wciągnęła mnie tak samo, jak za pierwszym i drugim razem.
Czytałem właśnie fragment, w którym Elizabeth i państwo Gardiner zwiedzają posiadłość pana Darcy'ego, gdy usłyszałem kroki. Zerknąłem w stronę schodów i mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Regulusa. On oczywiście szybko poszedł dalej i skierował się do kuchni. Ja wzruszyłem ramionami i wróciłem do lektury.
— Remus? — Usłyszałem po chwili, więc podniosłem wzrok znad książki.
— Co?
— Zaraz przyjdzie do mnie Barty. — Oznajmił.
— No i? — Uniosłem brwi.
— Nic, tak tylko uprzedzam.
— Okej. — Wzruszyłem ramionami i znów wróciłem do czytania. Czułem jednak na sobie jego wzrok, więc znowu na niego spojrzałem. — Coś jeszcze?
— Bo... Bo my chcemy obejrzeć mecz w telewizji... — Powiedział, zerkając na telewizor.
— Mhm... — Kiwnąłem głową. — Rozumiem. Zaraz sobie stąd pójdę, tylko doczytam do końca strony, żeby wiedzieć, gdzie skończyłem. Okej?
— Jasne, dzięki. — Uśmiechnął się lekko, a potem wrócił do kuchni. Ja westchnąłem cicho i czytałem dalej. Z jednej strony też bym chętnie obejrzał mecz, ale z drugiej nie mam chęci spędzać czasu z nim i z Bartym.
Gdy już dotarłem do końca strony, zerknąłem na jej numer, aby zapamiętać, gdzie skończyłem i podniosłem się z miejsca. Wróciłem na górę do swojego pokoju, ale zostawiłem uchylone drzwi, żeby wiedzieć, kiedy Crouch się zjawi. Wtedy dopiero planowałem je zamknąć i już stąd nie wychodzić. Wziąłem swój telefon i przeglądałem instagrama, dopóki nie usłyszałem dzwonka do drzwi.
CZYTASZ
Willa Na Przedmieściach [WOLFSTAR/JEGULUS]
FanficKontynuacja opowiadania "Domek na działce" ~ Ze względu na to, że Syriusz i Regulus musieli opuścić rodzinny dom, Wolfstar i Jegulus wprowadzają się razem do nowoczesnej willi na przedmieściach. Warunkiem, pod jakim mogą tam mieszkać za niewielką ce...