rozdzial 1 .Początek historii

11 2 0
                                    

Każdy z was przeżył pierwsze zakochanie i złamane serce ale to co spotkało mnie to już bajka .
Był piękny czwartkowy poranek wstałem o godzinie szóstej rano by się napić wody gdyż dzień wcześniej zaszalałem dosyć dobrze. Nalewając wody do szklanki usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Przyszedł SMS w , którym było zawarte „ widzimy się o szesnastej pod starym dębem". Nie wiedziałem kto to napisał ale bylem przestraszony gdy nie miałem zapisanego numer telefonu. Myśląc skąd ten ktoś ma mój numer i skąd wie gdzie się mam się udać. Nastała godzina ósma więc postanowiłem się ogarnąć na dzisiejszy dzień założyłem koszule czarno czerwona w kratkę ciemne spodnie i eleganckie buty. Zdając sobie sprawę , że było gorąco na polu i gdyż to nie jest odpowiedni strój na ten dzień wyszedłem nawet się nie zastanawiając. O godzinie dziewiątej piętnaście miałem autobus do miasta gdzie miał na mnie czekać samochód którym pojadę na imprezę do Los Angeles gdzie miało odbyć się rozdanie nagród muzycznych na słynnej alei gwiazd. Samolot się oczywiście spóźniał a ja już się niecierpliwiłem lecz nie dawałem tego po sobie poznać. Po niecałych dziesięciu minutach wylądował na pasie startowym złoty samolot a pilot oznajmił że to specjalny środek transportu dla Kaydena Greya. Aż mnie oszołomiło gdy wypowiedział moje imię.
- przepraszam to chyba jakaś pomyłka ten samolot nie jest na pewno do mnie. Ja takiego nie zamawiałem. Ja chce być traktowany jak każdy człowiek, czyli normalnie.
- proszę pana ja nie mam na to żadnego wpływu. Ale skoro ktoś go dla pana przysłał więc proszę wsiąść i lecieć też bym tak zrobił.
W trakcie tej rozmowy mężczyzna uśmiechał się do mnie a ja z uznaniem to odwzajemniłem ale w sposób naturalny nie flirtu. W tym momencie on podał mi kartkę ze swoim numerem telefonu a pod nim tekst „ zadzwoń w wolnej chwili". Gdy doleciałem na miejsce zastępem tłumy paparazzi i wiele innych gwiazd czekających specjalnie na mnie. Byl to jeden z najbardziej zaskakujących momentów tego wieczoru . Jechałem limuzyną z Lukiem Marrowem i Cassie Salazar. Są to moi odwieczni znajomi jeszcze zza czasów liceum w Nowym Jorku. Minęło od tego czasu trzynaście lat a my się dalej trzymaliśmy tak samo jak wtedy , przyjaciele na zawsze. Idąc długim czerwonym dywanem spoglądaliśmy na siebie ja na jakieś sławy gdyż nimi byliśmy nie wiadomo z jakiego powodu ale dobrze. Idąc takim poważnym krokiem zastanawiałem się jak się ten wieczór skończy i czy jeszcze będę go w ogóle pamiętać.
- witaj stary , sporo czasu minęło odkąd widziałem twój występ na festiwalu w Miami
- no sporo czasu minęło ale cóż zrobisz , taka praca.
Usiedliśmy przy loży dla VIP-ów z ogromnym wrażeniem gdyż było tam wiele znanych osób i szefów wytwórni płytowych. Nagle podszedł do mnie pewien facet i zapytał się czy może usiąść obok mnie , odpowiedziałem pewnym siebie głosem , że spoko możesz.
- obserwuje pana od kilku dni i robisz na mnie ogromne wrażenie swoim głosem, talentem oraz stylem ubierania. Widze że podążasz śladami mody.
- dziękuję za komplementy ale z jaką sprawa pan do mnie przychodzi.?
- mam dla ciebie umowę która możemy podpisać po przeczytaniu warunków. Zgadzasz się?
- jasne. Pewnie
Zaskoczyło mnie jego podejście zna mnie ledwo od pięciu minut a już umowę mi proponuje. Na kartce papieru był zapisany do niego numer telefonu. Następnego dnia wziąłem sprzęt do ręki i zadzwoniłem do faceta z informacją że zgadzam się na te warunki. Tego samego dnia wsiadłem do czerwonego Porshe i pojechałem do Mike Royala z podpisanym dokumentem zawierającym warunki ugody. Dotarłem na miejsce z papierami . Wchodząc do budynku zastałem wysokiego ochroniarza umięśnionego, ubranego w czarny garnitur białą koszulę a jego fryzura przypominała ostatni krzyk fryzur co były pokazane na targach w Chicago. Podchodząc do niego zapytałem się z ciekawości
-" gdzie jest pomieszczenie numer 284".
- a do kogo pan przyszedł . Odparł zaciekawionym głosem
- do Mika Royala.
- aaa do szefa pan przyszedł, już go poinformuje że jesteś. Możesz iść po schodach na górę i odrazu n prawo tam jest ta sala.
- dziękuję bardzo
Stres mnie ogarniał jak niewiadomo co ale musiałem zrobić dobre pierwsze wrażenie w swojej karierze. To jest tu, rzekłem sam do siebie. Zapukałem nawet się nie zawachając aż tu nagle odezwał się niezwykły głos dochodzący z pomieszczenia gdzie on przebywał.
- proszę wejść .
- ahh to ty. Siadaj , chcesz kawy albo whisky z lodem.?
- whisky z lodem wystarczy dziękuję.
- oto twoje dokumenty , już podpisane porozumienie i od kiedy pracę zaczynamy bo nie ma tam podanej daty.
- możemy zacząć od jutra na spokojnie. Umówmy się w Cookies & Cafe na trzydziestej czwartej ulicy o godzinie dziewiątej. Pasuje?
- jasne że pasuje . Dozobaczenia
Wychodząc od Mika znowu natknąłem się na tego faceta tak jakby on czegoś chciał lub mnie śledził.
- stało się coś zapytałem z ciekawości
- nie nic się nie stało tylko chciałem autograf od ciebie jestem wielkim fanem.
- dobrze dla kogo mam napisać ?
- dla Jaydena.
- proszę i życzę miłego dnia. Narazie
Idąc w kierunku samochodu poczułem jakby dziwne uczucie w moim ciele , takie coś jak obserwowanie przez kogoś. Olałem to bo w końcu to Los Angeles. Wmawiałem sobie to cały czas, że to jakiś fan lub paparazzi. W tym momencie przyszedł mi SMS z informacją , od Mika " spotkajmy się wcześniej tak około ósmej trzydzieści". Nie chciało mi się odpisywać więc zadzwoniłem do niego i potwierdziłem zmianę godziny spotkania. Nastała godzina piętnasta, zaczął rozmyślać nad obiadem , miałem do wyboru albo sam coś ugotować lub jechać do mojej ulubionej knajpy gdzie można sobie wybrać co się chce. Więc postawiłem na opcję numer dwa czyli knajpa. Była ona umieszczona ulice dalej od mojego apartamentu żeby nie brać samochodu wybrałem się na nogach do niej. Lizard jesteś moim ulubionym miejscem na wspaniały obiad. Wchodząc do restauracji i siadając przy moim ulubionym stoliku podeszła do mnie piękna dziewczyna o dość długich blond włosach jasnej karnacji i delikatnym makijażem.
- co taki przystojny mężczyzna robi sam w tak piękne popołudnie.?
- a wiesz młoda samo wpadłem coś zjeść i napić się piwa może w twoim towarzystwie.
- tyle że ja kończę dopiero o siedemnastej.
- spokojnie prawie zjem posiłek i zaczekam na ciebie.
- bardzo jesteś uroczy jak masz na imię?
- jestem Kayden Grey a ty jak się nazywasz.?
- jestem Lisa Halles.
- Milo mi cię poznać zaczekam na ciebie przed wyjściem. Dozobaczenia
- dozobaczenia Kay
Zbliżała się godzina spotkania widziałem że już światła gasną w środku knajpy. A wśród świateł od samochodów widziałem co chwilę sylwetki kelnerów restauracji. W tej chwili z miejsca pracy wyszła Lisa.
- to dokąd idziemy zapytała słodkim głosem
- może pójdziemy do Drink & Dance.?
- jasne zgadzam się lecz wiesz Kay to miejsce jest na trzydziestej ósmej ulicy .
- w czym problem " taxiii" .
Mój donośny głos dotarł aż do taksówki, która jechała z pod komisariatu. Wsiedliśmy do niej i rzekłem:
- do klubu poprosimy .
- proszę pana dla pana i pańskiej dziewczyny pojadę nawet za darmo.
Lisa aż poczerwieniała od tych słów , które usłyszała od taksówkarza. Po niecałej godzinie podjechaliśmy pod klub gdzie przy wejściu mieliśmy lekkie opóźnienie z wejście gdyż fani mnie zaczepili o autograf ale ochroniarz mnie uchronił od tego tłumu ludzi. Dzięki niemu weszliśmy tylnym wejściem w sam raz do loży VIP. Widok ludzi , którzy nas obserwują z góry na dół poczuliśmy się niezręcznie lecz to nie było tylko to co poczułem. Siadając w loży zamówiliśmy dla nas i za razem dla reszty znajomych, których ledwo znałem pierwsza kolejkę whisky gdyż była moja kolej. Po kilku głębszych drinkach poczułem , że mój organizm odmawia posłuszeństwa tak samo jak i mojej partnerce. Żegnając się ze znajomymi udaliśmy się chwiejnym krokiem do wyjścia.
- zamawiamy taksówkę?
- no coś ty głupi jesteś? Mieszkam niedaleko zapraszam.
- no dobrze zgadzam sie ale będę musiał wyjść od ciebie z mieszkania około godziny siódmej czterdzieści. Dobra?
- jasne.
Ruszyliśmy w stronę jej lokum ,które znajdowało się na dwunastym piętrze pięknego i nowoczesnego wieżowca. Jej mieszkanie przypominało nie ruinę tylko pałac. Długi lecz przestronny przedpokój, łazienka z jacuzzi dwoma umywalkami i toaleta gdzie grała z niego muzyka. Sypialnia była w kolorze złamanej bieli , łóżko osiągało szerokości półtora metra a długość metr dziewięćdziesiąt, na całym suficie umieszczone lustro a zaraz przy wejściu do pokoju szafa z przesuwanymi drzwiami. Salon wyglądał obłędnie był on połączony z kuchnią gdzie stał ogromny stół sześć krzeseł, a parę centymetrów dalej była duża sofa rozkładana dla gości. Więc nie tracąc czasu położyłem się spać bo rano trzeba wstać na spotkanie i przy okazji włączyłem budzik by nie zaspać.
- kurcze zaspałem... Muszę zadzwonić do faceta że się spóźnię.
Chwyciłem za telefon i wybrałem numer do producenta równocześnie się ubierając i wybiegając w pośpiechu z mieszkania.

Sekrety Los Angeles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz