5 🂡 sam na sam z tygrysem

495 41 3
                                    

13 GRUDNIA; KOREA POŁUDNIOWA; SEUL; MYEONGDONG; 7:49

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

13 GRUDNIA; KOREA POŁUDNIOWA; SEUL; MYEONGDONG; 7:49

                   Weekend dla Jeongguka minął zdecydowanie, zbyt szybko. Czas, który przeznaczył na przemyślenie wszystkiego czego dowiedział się oraz propozycji mu przedstawionej zdecydowanie nie mógł uznać za wypoczynek. Natrętnie wszystko analizował, każde za i przeciw i doszedł do wniosku, że po prostu nie mógł zgodzić się na propozycję, którą premier Min Yoongi mu postawił. Przyjaciel początkowo nie zbyt chętnie zgadzał się z jego decyzją, ale po długich rozmowach w piątkowy wieczór był pewien, że Jeongguk postąpi słusznie sam dla samego siebie.

Gdyby się zgodził czułby wyrzuty sumienia. Nie był typem człowieka, który jest w stanie zmamipulować drgą osobę, aby mieć z tego jakieś korzyści. Przede wszystkim nie chciał być marionetką w rękach cholernego Mina, który chyba dał mu czas na przemyślenia, bo od minionego piątku nie odzywał się do niego słowem. Dziękował za to Bogu, bo jeszcze nie przemyślał tego, jak sensowne mu odmówić i to w taki sposób, aby gościu dosadnie zrozumiał. Na samym początku w ogóle wykreślił z głowy rozmowę z Kim Taehyungiem, bo nie wiedział czy mężczyzna w ogóle mu uwierzy. Drugą kwestię stanowiły obawy, czy Kim nie pójdzie z tym od razu do Min Yoongiego i nie wygada mu wszystkiego, skazując Jeona na dosadne zapadnięcie się pod ziemię.

W poniedziałkowy poranek, kiedy wychodził z windy na odpowiednim piętrze - dostał prawie zawału, gdy ta zgrzytała - odnosił wrażenie, że wszyscy z pracowników wlepiali w niego swoje spojrzenie i skanowali go jakby doskonale wiedząc, jaką obrzydliwą propozycję dostał. Przez myśl mu przeszło, że premier po prostu robił sobie z niego żarty, a teraz rozpowiedział o wszystkim w ich biurze, gdzie już totalnie został skreślony przez innych. Pesymistyczna część Jeongguka nie mogła wyprzeć tej myśli z głowy, zaś ta bardziej racjonalna pytała go czy to miało w ogóle jakikolwiek sens.

Wzdychając ociężale wszedł do swojego gabinetu i z ulgą odkrył, że nie ma w nim jeszcze Jennie. Pamiętał ich świeżą wymianę zdań w zeszły piątek i nadal czuł pewną urazę do tego, jak został potraktowany przez zarówno kobietą jak i Taehyunga. Wolałby unikać tą dwójkę do momentu, dopóki wspomnienie stanie się mniej świeże, niż zaledwie dwa dni po incydencie. Chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo mało jest to możliwe, skoro gabinet dzielił z kobietą, która zapewnie pojawi się tam w zaledwie kilku minut. Pewnie lepiej mu pójdzie z samym Kimem, bo do tej pory szło to wyjątkowo dobrze. Patrzenie na ścianę i stanie tyłem do faceta zdawało się być najodpowiedniejszą opcją.

Odwiesiwszy swój płaszcz na wieszak zasiadł za biurkiem, podwijając rękawy swojej koszuli do łokci. Chociaż na dworze było zimno tak w pomieszczeniach panował taki zaduch, że wręcz Jeongguk dał sobie rękę uciąć, że jedynie stojąc byłby wstanie się spocić jak prosiak. Co najdziwniejsze odnosił wrażenie, że tylko on ma z tym jakiś problem, bo inni pracownicy normalnie chodzili w swoich garniturach, a na ich twarzach nie było widać grama potu. Czy to możliwe, aby to on nadmiernie się pocił? A może to ci pracownicy byli tak bardzo uczuleni na zimno, że po prostu musieli siedzieć wręcz w saunie? A przede wszystkim dlaczego do cholerny on o tym myślał?

Devilish Judge ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz