Wstęp do rozdziału I

15 1 2
                                    

Obudziłem się jak codzień rano, zmęczony, znużony i niepewny siebie. Deszcz obijał się ciężko o szyby okien, jakby i jemu trudno było opadać. Owinąłem się moim starym kocem, włożyłem wełniane kapcie z wielką dziurą przy kciuku i ruszyłem do kuchni. Od godziny powinienem być w pracy.
– Znowu się spóźniłeś pajacu. – klepnąłem się w głowę.

Kiedy wreszcie udało mi się wsiąść w pociąg w robocie brakowało mnie nie od jednej, a od dwóch godzin. Jak zwykle zająłem moje ulubione miejsce w przedostatnim wagonie, który zwykle bywał pusty.

– Tolys, ty znowu spóźniony? – wydusiła z siebie moja szefowa kiedy stanąłem pod drzwiami wiekiej krakowskiej biblioteki. – Masz szczęście, że jestem taka dobra, inaczej dawno bym cię wywaliła!
– Bardzo przepraszam... To się już więcej nie powtórzy. – zawsze tak mówiłem i chociarz z całych sił chciałem coś z tym zrobić, wszystkie próby spełzły na niczym.
– Dobra, do roboty panie Laurinaitis.

Stanąłem za pięknym dębowym blatem wypatrując jakiejś dobrej lektury na kolejne 6 godzin pracy. Nie miałem tu ciężkiej roboty, właściwie cieszyłem się, że tu pracuje. Codzienne przeglądanie książek, czasem trzeba było komuś pomóc znaleźć jakąś ciekawą opowieść, czasem coś uprzątnąć. Innymi słowy - praca jak marzenie. Ten dzień nie zwiastował aby moja rutyna uległa jakiej kolwiek zmianie. Tym razem sięgnąłem po starą dobrą książkę - ,,Pan Tadeusz". Uwielbiałem do niej wracać. Zawsze miałem dziwne wrażenie jakbym dobrze znał opisywane w niej czasy. Dwory szlacheckie, pięknie uczty i biesiady, polowania, grzybobrania czy cudowne pagórki.– *¹Do tych pól malowanym zborzem rozmaitem... – począłem wzdychać do pierwszych stron.
–Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem... Ah, uwielbiam to recytować. Adam Mickiewicz był naprawdę wieszczem narodu Polskiego. – odezwał się nagle jakiś cichy głos zza granic stron mojej lektury.
– Prawda, prawda... – przyznałem mu rację wciąż lekko oszołomiony nagłym wyrwaniem z zadumy. Przede mną stał nieco niższy niż ja chłopak w długiej czarnej skórzanej kurtce z kapturem. Już miałam pytać jakiego tytułu szuka, ale tajemniczy klient mnie uprzedził.
– Chciałem zapytać, czy jest może ,,Ogniem i mieczem"*²?
– Owszem, proszę za mną. – Wyślizgnąłem się zza lady i poprowadziłem klienta na sam koniec biblioteki. – Ah, ,,Ogniem i mieczem" jest u samej góry. – zaśmiałem się nerwowo. – W dzisiejszych czasach mało kogo interesują tego typu książki, więc wylądowała tak wysoko.
– Niestety... Dzieciaki mają lepsze zajęcia niż czytanie, dorośli z resztą też. – zaśmiał się tajemniczy gość zdejmując przemoczony kaptur z głowy odsłaniając tym samym gęste złote włosy. – Chyba jestem odstępstwem od normy.
– Niech się Pan nie martwi, mam tak samo! – zeszedłem z drabiny i wręczyłem lekturę złoto włosemu chłopcu. – Bardzo proszę.
– Jestem wdzięczny! –  ujrzałem blask w oczach nieznajomego i szeroki uśmiech na jego ustach.
– Coż, taka praca. – odparłem z pełną szczerością w głosie. – Teraz tylko spiszemy dane.

  Uruchomiłem komputer. Stary grat miał chyba z piętnaście lat, ale wciąż działał. Wczytałem odpowiednie foldery i wziąłem się za uzupełnianie tabeli.
– Imię i nazwisko?
– Feliks Łukaszewicz. – zanotowałem, tak jak i resztę nieistonych danych.

  – Miło było poznać, panie Łukasiewicz. – uśmiechnąłem sie lekko na pożegnanie.
– Mi również, panie..?
– Tolys, po postu Tolys.
– Dowidzenia panie Tolys. – nieznajomy umknął za grubymi ręcznie zdobionymi drzwiami.

*² książka "Ogniem i mieczem" autorstwa Henryka Sienkiewicza
*¹ fragment z książki "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza

Mam nadzieję, że nie dostałeś/aś od tego ataku cringe'u.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Książka z górnej półki [ LietPol ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz