Rozejrzałam się wokoło, przyjaciele cały czas patrzyli na mnie wyczekująco. Uśmiechnęłam się sztucznie myśląc że nic nie przekona mnie do do napisania opowiadania. Byłam tego niemalże pewna, jednak głos zabrała Kuczan.
- Dam Ci buzi jak dostaniemy rozdział - uśmiechnęła się zwycięsko.
- Kurwa. - powiedziałam czując że w tym momencie przegrałam. Nie wykorzystać takiej szansy? Do aż tak głupich nie należę.
- O mój boże! - ucieszyła się Demo - Nie wierzę w to, na reszcie się udało. Nie możliwe stało się możliwe!
Ze śmiechem spojrzałam na nich i wyszłam na korytarz mówiąc po cichu by się jebali. Wbiegłam po schodach przeskakując co drugi stopień i skierowałam się w stronę swojego pokoju. Że tak się kurwa dałam w robić, nadal w to nie dowierzałam. Ale jak obiecałam to planowałam napisać opowiadanie. Otworzyłam więc brudnopis i zaczęłam pisać.
--------------------------------------
- Patka!
Usłyszałam głośny krzyk chłopaka z dołu i przewróciłam oczami. Prędko zbiegłam ze schodów dostrzegając go przy drzwiach.
Miał na sobie czarne spodnie, glany, czarną luźną koszulkę i czarną skórę. Jego kręcone włosy jak zawsze w nieładzie były porzucane na wszystkie strony.
- No co? - zapytałam.
Skoro już zeszłam wypadałoby aby powiedział o co chodzi, a nie patrzył się na mnie.
- Obiad. Obiad ugotowałem - spojrzałam na niego podejrzliwie, a on się uśmiechnął - masz rację, Demo zamówiła pizze, a ja tylko podgrzalem ją w mikrofali
Demo dbała o wszystkich domowników, czasami śmialiśmy się że robi za naszą mamusie. Było nas w domu sporo, chociaż dom to mało powiedziane. Wszyscy mieszkaliśmy w ogromnej willi, znaliśmy się od dłuższego czasu i świetnie się dogadywaliśmy, mimo paru sporów, od dwóch lat jeszcze nikt się nie wyprowadził. Myślę że to spory sukces.
- Jak miło że wyjąłeś mi kawałek pizzy - podeszłam do Gekugi i z szerokim uśmiechem zabrałam mu z ręki niewielki trójkąt
Spojrzał na mnie krzywo ale nic nie mówiąc wziął w jedną rękę jeszcze jeden kawałek, a w drugą sale opakowanie i skierował się w stronę salonu gdzie siedziało już kilkoro znajomych i oglądało coś ta telewizorze.
- Siema pizdy! Co oglądacie? - celowo użyłam jednego z ulubionych teksów Demo która skarciła mnie wzrokiem
Oglądali wyspę totalnej porażki, prawdopodobnie pierwszy sezon, może rewatch? Usiadłam na kanapie miedzy Yoshim a Slayer opierając głowę o ramię tego pierwszego. Gdy zjadłam kawałek pizzy poszłam jeszcze raz do kuchni, by zaparzyć sobie herbatę.
Wyjęłam z szafy swój ulubiony kubek i zagowałam wode. Wrzuciłam torebkę do kubka i odwróciłam się w stronę wysepki na środku kuchni i tam postawiłam przedmiot czekając na gotującą się wodę.
Jednak nagle zastygłam w miejscu kiedy usłyszałam lekkie otwieranie się drzwi od domu, a po chwili zamykanie i czyjeś kroki w korytarzu.
Od razu wiedziałam, że to nikt z domowników, bo wszyscy siedzieli w salonie jedząc obiad i się przekrzykując.
Ale jak to się stało, że ktoś nieznajomy tu wszedł? Pewnie ktoś wchodząc zapomniał zakluczyć drzwi.
Zestresowana spojrzałam do salonu, zauważyłam że nie tylko ja usłyszałam ten dźwięk. Demo szturchnięła Slayer w ramie i obie podniosły się z kanapy idą w moim kierunku. Ja w tym czasie delikatnie i prawie bezszelestnie wysunęłam szufaldę i złapałam do ręki nóż.
Kurwa, obym nie musiała go używać...
Lekko stąpając po panelach schowałyśmy się za rogiem. Potem skradałyśmy się wzdłuż ściany, ja trzymając nóż na wysokości piersi, a Slayer z młotkiem który po drodze zabrała ze stolika. Moja ręka strasznie się trzęsła.
Nieznajomy widocznie niczym się nie przejmował, usłyszałam dźwięk rozpinanej kurtki i delikatnie zdezorientowana spojrzałam na dziewczyny, które odpowiedziały mi równie zdziwionym spojrzeniem.
Zdecydowałam się wreszcie coś zrobić, chwyciłam nóż z całej siły i wyszłam zza rogu patrząc na włamywacza który nadal nic sobie nie robił z naszej obecności.
- Oj Patuś, Patuś - skrzywiłam się słysząc to zdrobnienie z ust mężczyzny - nie poznajesz mnie?
Zeskanowałam go wzrokiem, nie pamiętałam żebym go kiedykolwiek widziała. Jedynie jego głos, z czymś mi się kojarzył, ale wciąż nie wiedziałam z czym.
- A wiecie.. - krótką ciszę przerwała Demo - że Ghosty ma 12 lat?
- Żarty sobie ze mnie robisz?! -krzyknął zdenerwowany młody mężczyzna
- A wiecie że Ghosty ma 11 lat? - spytała już dość pewnym głosem Slayer
- Oh... więc tak się bawimy? - uśmiechnął się szeroko
Nagle chłopak stał się poważny. Uśmiech zniknął. Jedną ręką sięgnął do tylnej kieszeni, a po chwili ujrzałam w jego dłoni czarny pistolet. Bez wahania naładował go i skierował na mnie.
- Pomocy? - zawołałam przerażona
Demo chciała się po cichu wycofać, jednak w tym momencie spluwa została skierowana w jej kierunku. Byłyśmy bardzo przestraszone i dość bezbronne, miałam nadzieję że któreś z przyjaciół siedzących w salonie zwróci uwagę na to zamieszanie.
Jednak w tym momencie ktoś z impetem otworzył drzwi uderzając w głowę stojącego przed nimi napastnika. Yoshi prawdopodobnie wyszedł z salonu przez taras, okrążył cały dom i planował zajść chłopaka od tyłu, co udało mu się wyjątkowo skutecznie.
- Kurwa dziękuję! - Demo przeszła nad omdlałym chłopakiem i przytuliła się do Yoshiego
- Gorzko! Gorzko! - na reszcie z salonu przyszli przyjaciele
Yoshi spojrzał na Geku i Kuczan skandujących "gorzko", a później zerknął na Demo i delikatnie skradł jej pocałunek.
Gdy wszyscy już się uspokoili trzeba było jeszcze zastanowić się co zrobić z chłopakiem. Wpadłam na jeden pomysł..
- Mam plan! - zawołałam - Podnieście go i chodźcie za mną
Dwie osoby podniosły bezwładnego napastnika i poszły za mną. Skierowałam się w stronę schodów, szłam do piwnicy. Gdy wszyscy zeszli wskazałam na krzesło i dość grubą linę. Gdy ktoś przywiązywał nogi i ręce włamywacza do krzesła, myślałam co dalej zrobić.
--------------------------------------
Rozgrzaną do czerwoności metalowa rura.. Pomyślałam i zamknęłam notatnik. Wstałam z łóżka i spojrzałam za okno, trochę czasu mi to zajęło, było już prawie ciemno. Wzięłam zeszyt i z szerokim uśmiechem poszłam do pokoju rzucić go w ręce Kuczan.