Hej! Wraz z kilkoma bardzo utalentowanymi osóbkami biorę udział w challengu #challengepiszemyshoty. Polega on na wylosowaniu ilości słów, shipu i 6 losowych słów.
U mnie było to 3500 słów (finalnie wyszło ich 3800), Carbela a słowa, które wylosowałam to :
kawa spaghetti księgowy kaszel atrament krata
Pozostałe osoby biorące udział znajdziecie pod hasztagiem znajdującym się wyżej no i co?
Zapraszam, mam nadzieję że się spodoba!
~~~~~~
Męczący dzień pracy dochodził do końca. Dwudziesto-cztero letni Dante Capela przemierzał korytarze komendy głównej policji żeby pojawić się w księgowości. Ktoś przysłał mu jakąś paczkę, i zamiast na jego adres zamieszkania, pojawiła się ona tam. Westchnął cierpiętniczo i mijając jak zwykle uśmiechniętego Alexa Adrewsa wszedł do pokoju.
-Podobno coś dla mnie masz, Mark. - powiedział bez przywitania
-Ta- tym samym tonem powiedział mężczyzna, nie odwracając wzroku od monitora. Wziął w rękę śnieżnobiałą kopertę i rzucił nią w stronę czarnowłosego.
-Dobra, dzięki. Miłej roboty. Ja spadam do domu bo padam na twarz.
Wsadził pakunek do tylnej kieszeni spodni i ruszył do policyjnego forda mustanga, gotowy by nareszcie, położyć się spać. Niebieskie oczy, mimo zmęczenia czujnie spoglądały na drogę przed nim. Osiemnasta trzydzieści, a on już był w mieszkaniu. Nie zdarza się to często, więc zamierzał z tego skorzystać. Jak tylko odłożył klucze na szafkę i zdjął buty ruszył do malutkiej łazienki by wziąć prysznic.
Z białym, puchowym ręcznikiem przepasanym w pasie ruszył w stronę kuchni. Wolność Tomku w swoim domku jak to się mówi, więc dlaczego miałby trudzić się z ubieraniem, skoro za chwilę idzie spać. To była logika Dante wieczorami.
Z zamrażarki wyjął pizzę, którą następnie wsadził do piekarnika. Popatrzywszy na okno, uznał, że skoro jest jeszcze w miarę jasno na dworze, mógłby chociaż nałożyć bokserki. Dlatego chwilę później miejsce ręcznika zajęła szara bielizna.
-Nie będę przecież jadł w ciszy - mruknął biorąc do ręki pilot. Włączył losowy kanał w telewizji i trafił akurat na jeden ze swoich ulubionych programów. Dopóki czekał na jedzenie, postanowił wrócić się po kopertę i sprawdzić jej zawartość.
-Co to kurwa jest? - szepnął wyciągając ze środka "jakiś kawałek papieru". Kaligraficzny, atramentowy napis głosił - Renee Wells i Hartley Stewart mają zaszczyt zaprosić Dante Capelę wraz z osobą towarzyszącą na uroczystość zaślubin, która odbędzie się dwudziestego pierwszego sierpnia bla bla bla w Millennium Knickerbocker Hotel w Chicago- prychnął - no tak. Kochana kuzynka zaprasza mnie na swoje wesele. Tak cholernie nie chce mi się iść, nienawidzę wesel, ale... darmowy bilet lotniczy dla mnie i jeszcze jednej osoby do rodzinnych stron zapewniony przez Renee kusił tak bardzo.
Jego rozmyślania przerwało pikanie piekarnika. Odłożył więc zaproszenie na stolik kawowy i ruszył do kuchni po swoją pyszną, gorącą serową pizzunię.
***
-Alex, mam sprawę, a raczej dwie
-No, co tam?- zapytał swoim miłym tonem szef policji
-Chciałbym wykorzystać swój urlop- na to oczy Andrewsa szeroko się otworzyły
-Ja-jasne. Kiedy? I na ile dni?
-Od dwudziestego do dwudziestego szóstego sierpnia.
-Jedziesz gdzieś?
-Kuzynka ma wesele, głupio mi się nie pojawić więc no...