•5•

868 13 3
                                    

1 wrzesień
Była godzina 6:30 bo właśnie o tej godzinie postanowiłam wstać. Rozpoczęcie roku mieliśmy na 9 wiec miałam dużo czasu aby się przygotować. Poszłam do łazienki w celu wzięcia prysznica. Umyłam tez włosy i wróciłam do pokoju. Rozczesałam je i zaczęłam robić makijaż. Postawiłam na podkreślone oko wiec zrobiłam makeup no makeup i dokleiłam sztuczne rzęsy. Oczywiście nie były to jakieś wielkie i grube wachlarze ale takie bardzo naturalne. Dodałam tez przezroczysty błyszczyk na usta. Gdy już skończyłam robić poszłam wysuszyć włosy. Nie muszę ich na szczęście prostować bo mam naturalnie proste. Była godzina 7:40.

O 8 poszłam obudzić Michała bo chyba nie chciało mu się wstawać na rozpoczęcie a nie chciałam się przez niego spóźnić. Zapukałam do pokoju. Cisza. Wiec postanowiłam ze wejdę. Otworzyłam delikatnie drzwi.
~ Michał czas wstawać. Żebyś się nie spóźnił do szkoły.- powiedziałam cicho. zero reakcji.
~ Michał wstawaj! - tym razem krzyknęłam i skoczyłam na niego. nie wiem co mną wtedy kierowało. Chłopak ewidentnie się przestraszył bo podniósł się odrazu do pozycji siedzącej.
~ Co jest kurwa. - zdenerwował się?
~ Przepraszam ale no chciałam cię obudzić żebyśmy się nie spóźnili na rozpoczęcie a ty ciagle spałeś a została nam nie cała godzina i zaczęłam się stresować ze nie zdążymy. - mówiłam jak najęta
~ Ta luz po prostu się przestraszyłem. - chłopak się zaśmiał
~ Okay bo już się przestraszyłam ze jesteś na mnie zły za to ze skoczyłam na ciebie. - byłam bardzo zestresowana
~ Nie no luz serio jesteś lekka. Jakby taki Wygus na mnie skoczył to mogło by być inaczej ale dobra już wstaje.
~ Okay to ja się idę dalej ogarniać. A jedziemy uberem czy jak a i o której? - chciałam się dopytać bo nie wiedziałam ile czasu mi zostało
~ Yyy no nie wiem ale chyba mój tato nas zawiezie a o której to tak pewnie 8:40 bo mamy 20 min do szkoły. Ale luz tam zawsze się  spóźniają z rozpoczęciem. Wiec napewno będziemy przed czasem. - dobra czyli zostało mi 35 min, może zdążę
~ Okay to ja lecę a ty wstawaj i się ogarniaj.- uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pokoju

Poszłam do pokoju i ubrałam to co przygotowałam wczoraj. Zeszłam na dół i Arletta coś gotowała.
~ Dzień dobry Arletto. - przywitałam się miło - Co gotujesz? - zapytałam
~ Kochanie robię dla ciebie i Michała tosty francuskie. Mam nadzieje ze lubisz? - zapytała mnie kobieta
~ Tak oczywiście ze lubie ale nie musisz. Mogłam sobie sama zrobić ale bardzo dziękuje. - odpowiedziałam byłam trochę speszona tym ze kobieta robiła mi śniadanie. We Wrocławiu sama robiłam sobie śniadania i kolacje bo rodziców zawsze nie było w domu.
~ Nie kochanie ja zawsze robie wszystkim śniadania bez wyjątków, a teraz siadaj i jedz.

Wzięłam talerz i podeszłam do stołu. Usiadłam i spróbowałam tostów. Jejku nigdy nie jadłam czegoś tak dobrego. Kobieta przyniosła mi jeszcze ciepłe kakao. Ona jest po prostu jak anioł.
~ Zrobiłam ci jeszcze kakao. Michał zawsze jada takie śniadanka to myślałam ze tobie tez zasmakuje. A tak na marginesie to Melusia pięknie dzisiaj wyglądasz. Idealnie do pogody i będziesz tam dzisiaj błyszczeć. - zrobiło mi się bardzo głupio ale i miło ze skomentowała tak mój strój a co do zdrobnienia to bardzo mi się podoba.
~ Dziękuje bardzo mi tez się bardzo podoba.

Gdy kończyłam jeść śniadanie pojawił się on. Michał Matczak we własnej osobie. Za 5 min wyjeżdżamy a on jeszcze śniadania nie zaczął jeść. My się napewno spóźnimy. Nie żebym była osobą która się nie spóźnia bo robie to notorycznie ale nie gdy idę do nowej szkoły gdzie nikt mnie nie zna.
~ Mamo dasz mi śniadanie? - zapytał Michał swojej mamy
~ Tak kochanie już ci daje. - odpowiedziała kobieta
~ Ej bierzesz torebkę? - skierował tym razem pytanie do mnie
- Tak biorę a co ci spakować? - mogłam się domyślić o co chodzi
~ Dobra to weź mi to schowaj. - dał mi Camele wraz z różową zapalniczką i małym opakowaniem Airwaves.

Wyjechaliśmy z Marcinem oczywiście spóźnieni ale to już nie ważne. Pod szkołą byliśmy o 9. Przez całą drogę byłam bardzo zestresowana ale Marcin i Michał próbowali mnie rozluźnić. Trochę słabo im to wychodziło.

Wyszliśmy z auta i Michał pokierował nas pod szkole gdzie czekała na nas już cała ekipa Michała. Podeszliśmy do nich. Stały tam trzy dziewczyny. Jedna z nich miała długie rude włosy (Martyna), druga krótkie czarne (Zosia) a trzecia stała obok jakiegoś chłopaka na oko wzrostu Michała, wydaje mi się ze była mojego wzrostu i miała średniej długości brązowe włosy (Zuza). Zosia i Martyna były wyższe ode mnie. Nie powiedziałam tego ale ja byłam modelką dziecięca i petitt bo miałam 160 wzrostu. Było tam tez czterech chłopaków. Podeszliśmy do nich. Michał zaczął sie ze wszystkimi witać trzymając mnie przy tym za rękę. Widział jak bardzo sie stresowałam a tym mógł to trochę zahamować.
~ No siema kurwy! - to tak sie on z nimi wita? - To jest Melody i no jest ona tak jakby moją siostrą i od dzisiaj będzie chodzić z nami do klasy. - Dobra to jest Szczepan, Tadeo, Kuba, Wyguś, Zuza, Martyna i Zosia.
~ Hejka wszystkim- odpowiedziałam
~ Dasz mi moje fajki ? - zapytał Michał
~ Ale ty chcesz pod szkołą? - byłam bardzo zdziwiona ze chłopak chce palić pod szkolą
~ No tak tutaj wszyscy palą. - odpowiedział chłopak a wszyscy patrzyli sie na nas bo dalej trzymaliśmy sie za rękę. Widziałam duże niezadowolenie ze strony Zosi i Martyny. Jakoś tak nie miło na mnie patrzyły.
~ Okay to masz. - podałam chłopakowi paczkę.

Gdy chłopak spalił peta poszliśmy do szkoły. Rozpoczęcie trwało jakąś godzinę wiec o 10:30. Tak bo było 30 minutowe opóźnienie poszliśmy wszyscy do nero na kawę bo ledwo co żyliśmy.

~ Dzień dobry co podać? - zapytała baristka
~ Yyy poproszę matcha latte na mleku bez laktozy. - powiedziałam kobiecie
~ Co ty pierdolisz ja biorę to samo! - krzyknął Michał a ja go skarciłam żeby nie przeklinał tak głośno przy innych.
~ Tak to jest moja ulubiona kawa a co twoja tez? - zapytałam chłopaka
~ No tak to jest najlepsze co może być na tym świecie.

Odebraliśmy swoje kawy a ja usiadłam przy stoliku obok Zuzy i Michała. Zuzia wydała mi się na bardzo miłą dziewczynę i się nie pomyliłam. W nero dużo razem przegadaliśmy ale jedno pytanie mnie bardzo zdziwiło.
~ Mela? A czy ty z Michałem coś kręcicie razem albo jesteście razem bo coś nie wierze w to ze jesteś jego jakby siostrą. Cały czas trzymacie się za ręce, dużo rozmawiacie razem no i ta sama ulubiona kawa. Przypadek? - zapytała mnie Zuza
~ No wiesz ja Michała wczoraj poznałam wiec co ja mogę powiedzieć nie nie jesteśmy razem. A co do tego ze jestem jego jakby siostrą to nie wiem jak to skomentować ale mieszkam u niego bo nasi rodzice to jacyś znajomi i no jego rodzice stali się moimi opiekunami prawnymi bo moi zostali we Wrocławiu. A to trzymanie za rękę to wyszło tak ze się bardzo i to bardzo stresowałam i mnie złapał żebym się trochę uspokoiła. - odpowiedziałam dziewczynie wszystko o co zapytała ale dalej nie kończyły nam się tematy.

Gdy wszyscy wypili kawy, Szczepan zarządził ze idziemy na schodki. Niestety nie wiem gdzie to jest ale jak wszyscy się ucieszyli to i ja.

Jak myślicie co będzie z Martyną i Zosią ? Polubią Melody? Czy może wręcz przeciwnie ?

1176 słów

360°|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz