Obudziłem się gdy w domu było strasznie głośno. Obok mnie leżała Emilka.
-Kotuś co tu się dzieje?- Zapytała patrząc na mnie.
-Nie wiem właśnie idziemy zapytać?- Zapytałem.W tym samym momencie do pokoju wszedł Paweł.
-O, nie śpicie już. Pakujcie się okazało się, że domki nie wiadomo dlaczego, mieliśmy do wczorajszej nocy. Ale stwierdziliśmy, że wjedziemy do energylandi.
-Okej.- Odparła.
-Do 10 musimy stąd odjechać. A jest 8.
-Okej.- Powiedziałem.Paweł wyszedł z pokoju.
-Wstajemy myszka?- Zapytałem patrząc na nią.
-Daj mi pięć minut.- Odparła zamykając oczy.
-Dobrze ja wstaje.- Odpowiedziałem wstając z łóżka.
-Nie zapomniałeś o czymś?- Zapytała mając zamknięte oczy.Domyśliłem się o co chodziło. Podszedłem do łóżka i pocałowałem ją. Ona uśmiechnęła się. Poszedłem się umyć. Zaraz później ubrałem się i zacząłem pakowanie po chwili skończyłem. Zaniosłem swoją walizkę do bagażnika samochodu. Po godzinie Emilka nadal spała.
-Emilka wstawaj już bo nie zdążysz!- Krzyknąłem dość głośno.
-Co? Co jest.- Zapytała zszokowana bo ją obudziłem.
-Masz godzinę na uszykowanie i spakowanie.- Odparłem.
-O nie. Nie zdążę.- Odpowiedziała szybko.
-Dobra idź się szykuj ja jestem spakowany. I cię spakuje.- Odparłem.
-Wiesz, że cię kocham?- Powiedziała przytulając mnie.
-Wiem ja cię też. Idź się szykuj.- Odparłem.Wzięła ubrania. Poszła się myć i szykować. Ja zacząłem wkładać jej rzeczy do walizki. Było ich więcej niż moich co mi dłużej zeszło. Po pół godziny wyszła z łazienki ubrana w białą bluzkę i czarne spodnie.
-Ładnie wyglądam?- Zapytała patrząc na mnie robiąc pozy jak do zdjęć.
-Bardzo ładnie. Moja modelka.- Odparłem wkładając nadal jej ubrania do walizki.
-Kochany jesteś.- Podeszła do mnie. Usiadła na łóżku obok mnie i przytuliła się.
-Myszka skończmy pakować a potem się poprzytulamy co?- Zapytałem.
-No dobra.- Odpowiedziała i poszła do łazienki.Zaraz wróciła z kosmetyczką dopakowała ją do walizki. Po jakimś czasie skończyliśmy pakowanie. Zamknęliśmy walizkę. Porozglądaliśmy się po pokoju aby niczego nie zapomnieć.
-Idziemy?- Zapytała.
-Zaraz, chodź się przytul. Przy nich nie możemy jeszcze.- Powiedziałem.Stanąłem przed nią i ją mocno przytuliłem. A ona mnie. Całowaliśmy się. Było cudownie. Gdy nagle do pokoju weszła Maja. I zobaczyła nas jak się całowaliśmy.
-Hej chodźcie... Wiedziałam, że jesteście razem!- Krzyknęła Maja.
-Nie krzycz. Nikomu nie mówisz okej?- Powiedziała Emilka.
-Czemu?- Zapytała zdziwiona Maja.
-Nie chcemy nikomu mówić narazie.- Odpowiedziałem.
-No dobrze niech wam będzie. Ale gratuluję bardzo.- Powiedziała uśmiechnięta.
-Dziękujemy.- Odparła Emilka.
-Pasujecie do siebie. Dobrze nie przeszkadzam wam. Za chwilę przyjdźcie na dół.- Odpowiedziała i wyszła zamykając drzwi.-Wydało się. Myślisz, że im powie?- Zapytałem.
-Myślę, że nie. Ona taka nie jest. Chodźmy na dół.- Powiedziała chwytając walizkę.
-Myszka nie wątpię w twoją siłę ale ja zaniosę daj.- Odparłem.
-Dobrze weź powiedziała kładąc walizkę.Chwyciłem walizkę i wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy do samochodu. Wsadziłem walizkę do bagażnika. W aucie siedzieli już wszyscy.
-No wreszcie jesteście.- Powiedział Paweł.
-Daj im spokój. Siadajcie.- Powiedziała Maja patrząc na nas.Kierował nadal Wojtek. Obok niego siedziała Kasia i Kinga. W drugim rzędzie były dwa miejsca więc usiedliśmy tam. Ja obok okna, Emilka na środku. A Dawid obok drugiego okna. Za nami siedziała Maja z Pawłem. Po chwili ruszyliśmy. W aucie było dość głośno bo wszyscy rozmawiali. Emilka oparła o mój bark głowę.
-Co tam?- Zapytałem
-Nie wygodnie tutaj.- Odparła, próbując nie wiedziałem tak jakby wybrać wygodną pozycję.
-Chcesz się zamienić albo coś?- Zapytałem.
-Nie chcę. Przy szybie jeszcze gorzej.- Odpowiedziała.Położyła znów głowę na moim barku. Ja przesunąłem rękę za jej plecami i położyłem jej na tali. Przysuwając ją w ten sposób do siebie. Ona na to położyła mi rękę na klatce piersiowej. Tak siedzieliśmy. Było mi całkiem wygodnie choć ręka zaczęła mnie boleć. Ale mogłem przecierpieć. Po jakimś czasie dojechaliśmy do wypożyczalni samochodów. Oddaliśmy te auto a wypożyczyliśmy inne. Wzięliśmy tym razem samochód, który z przodu miał 2 siedzenia, na których siedziała Kasia z Wojtkiem. Dalej były 3 siedzenia tyłem do kierunku jazdy, na których siedzieliśmy kolejno: ja Emilka i Dawid. I kolejne 3 normalnie ustawione na których siedziała Maja z Pawłem i Kinga . Staliśmy przed samochodem. Gdy przyszedł do nas pracownik wypożyczalni podpisać dokumenty. Po skończeniu chwilę z nami porozmawiał. Gdy w pewnym momencie zapytał.
-Podasz instagrama?- Zapytał patrząc na Emilkę.
Nie powiem, że nie, bo zrobiłem się lekko zazdrosny.
-Mam chłopaka.- Odpowiedziała od razu co mnie uspokoiło.
Wsiedliśmy do samochodu. Tak jak myślałem zaczęli temat chłopaka Emilki.
-Emilia to kto jest twoim chłopakiem?- Zapytał Paweł.
-A nie ważne.- Odparła.
-Jak nie ważne?- Zapytał Dawid.Emilka nie odpowiedziała już. Siedzieliśmy teraz normalnie. Żeby nie domyślili się, że ja jestem jej chłopakiem.
-Ile jeszcze?!- Krzyknęła Emilka.
-Chcecie wjechać do McDonalda? Jest 5 minut drogi. A ogólnie 30.- Odpowiedział Wojtek.
-Możemy wjechać.- Powiedziałem, a reszta się zgodziła.Po chwili byliśmy pod Macdonaldem. Weszliśmy do środka. Każdy podszedł do tego
(Do tego nie wiem ekranu do zamawiania. Idk jak to się nazywa.~ Autorka)
Ja stanąłem z Emilką. Dodaliśmy wszystko co chcieliśmy i przyszła kolej na płacenie.
-Kamień, papier nożyce kto płaci?- Zapytałem.
-Do jednego.- Odpowiedziała Emilka.Przegrałem. Musiałem płacić za jedzenie dla nas.
-Szkoda, że nie wzięłam więcej.- Powiedziała śmiejąc się.
Zapłaciłem i dosiedliśmy się do stolika gdzie siedzieli wszyscy. Po jakimś czasie przyszły zamówienia. Poszliśmy do samochodu. Ja wziąłem moje i Emilki. W aucie zaczęliśmy jedzenie. Po jakimś czasie skończyliśmy. I dojechaliśmy na miejsce. Najpierw podjechaliśmy do hotelu aby zostawić swoje rzeczy. Zaniosłem swoją walizkę. Potem szybko poszedłem do samochodu pomóc Emilce. Chwyciłem jej walizkę i poszliśmy do pokoju. Zaraz zaczęło strasznie padać, więc stwierdziliśmy, że poczekamy w pokoju aż przestanie.Deszcz padał jeszcze mocniej. Położyłem się z Emilką na łóżku. Ona przytuliła się do mnie. A ja do niej. Rozmawialiśmy tak przez jakiś czas. Była mniej więcej 16. Deszcz zaczął się osłabiać i w końcu przestał padać.
-Chodźmy się przejść. Jutro pojeździmy kolejkami.- Odparł Paweł.
-Okej.- Odpowiedzieliśmy.Wyszliśmy z hotelu. Było strasznie dużo kałuż na ziemi.

CZYTASZ
Filip i ...
Подростковая литератураHistoria opisana z perspektywy Filipa. Zapraszam do innej książki najpisanej z innych perspektyw, które wkrótce opublikuję. #5 Tomek~23.08.2022