ROZDZIAŁ 12 - PARENTS.

264 14 8
                                    

Zanim zaczniemy(proszę przeczytajcie też notkę za końcu!!!) - Bardzo dziękuję za 200 wyświetleń!! Kocham was, oby tak dalej ❤️

A po drugie, to zmieniłam opis tej otóż to opowieści, gdyż źle się czułam, że ludzie mogą zacząć to czytać po opisie, który miał być książką z zupełnie inną treścią, niż ta którą napisałam :(
Teraz wygląda tak:

A po drugie, to zmieniłam opis tej otóż to opowieści, gdyż źle się czułam, że ludzie mogą zacząć to czytać po opisie, który miał być książką z zupełnie inną treścią, niż ta którą napisałam :(Teraz wygląda tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A kiedyś tak:
"Kiedy Bangchan jest gangster o ciepłym uśmiechu i wielkim sercu, a biedny Seungmin postanawia okraść losowego mężczyznę na ulicy nie wiedząc, że jest to jeden z członków gangu Bang'a."

A teraz zapraszam na rozdział!
I pamiętajcie żeby przeczytać notatkę odemnie na końcu!!!

Po mniej więcej pół godzinie ciszy, która panowała między Bang'iem a Seungmin'em, młodszy postanowił zabrać głos.

- Jest już lepiej?- spytał, gdyż nadal z tyłu głowy miał powód, dla którego właśnie siedzi przy łóżku starszego.

- O wiele. Dziękuję.- uśmiechnął się tym ciepłym, powalającym nawet największych hetero-kościółkowców uśmiechem.

- Masz cudny uśmiech...- wymamrotał Seungmin jak w amoku. To zdanie miało zostać tylko komplementem wypowiedzianym w myślach, ale jakimś cudem wymknęło się spomiędzy warg.

- Dziękuję ponownie.- zaśmiał się, dobrze wiedząc że chłopak nie chciał mówić tego na głos. Jego mina mu to powiedziała.

- Oh.. nie ma za co..- zawstydził się. Lecz, to chyba normalna reakcja na typową gafę, prawda?- A mogę wiedzieć, co musiałbym zrobić, aby zdobyć twoje zaufanie?- zadał kolejne tego dnia pytanie.

- Nie mam pojęcia. Zaufanie przychodzi z czasem, więc chyba poprostu potrzebuje czasu aby zacząć ci ufać. Nie wiem.- Odpowiedział zgodnie z prawdą.

- Rozumiem... A, jeszcze jedno pytanie.- zerknął prosto na twarz Christopher'a.- Dlaczego powiedziałeś, że ten pluszak jest twojej siostry, a ona go już nie chce, zamiast przyznać, że nie możesz bez niego zasnąć?

- A co byłby ze mnie za gangster w twoich oczach, jeśli bym powiedział że nie zasnę bez pluszaka?- odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Nie wiem. Kochany? Uroczy? Miły? I tak już miałem o tobie takie zdanie. Bo co za zły i straży gangster rozwiązał by ręce chłopakowi, którego porwali jego pracownicy? Który gangster by mnie szczędził? Podejrzewam że żaden. Każdy inny pewnej by mnie zastrzelił, sprzątnął zwłoki i po sprawie.

- Teraz już nie wiem czy mnie komplementujesz czy obrażasz.- zaśmiał się krótko.- Ty także jesteś uroczy.

- Podrywasz mnie? Przypominam że ja tu jestem na porwaniu, nie na randce przy kawusi.- wywrócił oczami, a ton jego głosu aż krzyczał "żart".

- Jesteś an porwaniu, ale masz normalny pokój, a nie mieszkasz w piwnicy. Masz dostęp do ciepłego prysznica 24/7. Czyste ubrania. Możesz chodzić po kilkunastu pomieszczeniach. Chyba nie masz tu tak źle?- przekomarzał się z nim.

- Absolutnie. Mi tu jest bardzo dobrze. Pierwszy raz po śmieci rodziców nie płaczę co chwilę, a wsumie odkąd tu jestem nie płakałem.- przyznał, zapominając że nawet I.N nie wie, iż jego rodzice zmarli.

- Twoi rodzice nie żyją? Nic nie mówiłeś...

- Nie mówiłem?- na chwilę się zamyślił.- a, faktycznie. Przecież nikomu nie mówiłem. Zmarli w pożarze naszego domu, więc wtedy straciłem dom, wszystko co miałem i rodziców. A ponieważ mam osiemnaście lat, to nie trafiłem do domu dziecka, gdyż jestem dorosły.- wytłumaczył, skracając całą historię. Chwilę po wypowiedzeniu ostatniego zdania po jego policzku poleciała pojedyncza łza. Ale kto by nie płakał, nagle przypominając sobie wszystko?

- Hej, Minnie. Nie płacz. Przepraszam, że pytałem. Nie powinienem.- widać, a raczej słychać, było, że chłopak chciał zaprzeczyć, ale łzy nie pozwoliły wykrzesić ani słowa.- No już, chodź tu..- Rozłożył ręce, dając mu do zrozumienia żeby się w niego wtulił. Zawsze tak robił kiedy jego młodsze rodzeństwo płakało, a to zawsze ich uspokajało.

Z Seungmin'em nie było inaczej. Ciepło emanowane od drugiego ciała, obecność drugiego człowieka było tym, czego obecnie potrzebował. Słowa "Już spokojnie" czy "wszystko będzie dobrze", wypowiadane przez Bang's naprawdę pomagały.

Tak przytuleni spędzili 20 minut, podczas których Seungmin przestał płakać. Dopiero wtedy odsunął się od niego, tracąc poczucie pełnego bezpieczeństwa, które dawały mu ramiona strasznego.

- Przepraszam...

- Nie przepraszaj, Min. Płakanie to nic złego.- posłał mu kolejny tego dnia uśmiech, a serce Seungmin'a okryło uczucie, którego określić nie mógł. A może poprostu nie chciał...?


Staram się zmieniać styl pisania na lepszy. jak mi idzie?

A teraz informacja, dla której prosiłam was o przeczytanie tej notatki: będzie kolejna książka na moim profilu!

Zdradzę wam tyle:
- 2/4 lub 3/4 to Instagram i chat,
- Ship Beomjun/Yeongyu
- Gościnnie Stray kids!(i Lisa wraz z Rosé z Blackpink)
- Takiej książki, jaką wymyśliłam, nie widziałam przy żadnym fanfiku o jakimś zespole, ani przy normalnych opowieściach

Nie wiem, czy was zachęciłam, ale za niedługo wrzucę tu informacje o niej i pojawi się jej "rozdział" pod tytułem "Bohaterowie" żebyście poznali główne, i możliwe poboczne, postacie tego fanfika!

My lovely gangster Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz