24. "W piekle też będzie parzyć, nieprawdaż?"

782 34 9
                                    

Jak dobrze, że jestem już w domu — powiedziałam, gdy weszliśmy z Vincem do przedpokoju. 

Wyszłam już ze szpitala, bo lekarz nie widział żadnych przeciwwskazań. Bardzo się cieszę, że będę mogła znowu spać w swoim własnym, mięciutkim łóżeczku. 

Gdy ściągnęłam buty, weszłam do kuchni w celu zrobienia sobie herbaty. Vincent poszedł do mojego pokoju, aby odłożyć moją torbę, którą uparł się, że będzie niósł. Postawiłam czajnik z wodą na gaz i wrzuciłam jedną saszetkę czarnej herbaty do kubka w czerwone serduszka. Po chwili woda się już zagotowała, więc zalałam herbatę wrzątkiem i poczekałam pięć minut, aby woda się zabarwiła. Po pięciu minutach mój napój był gotowy. Posłodziłam go dwiema, płaskimi łyżeczkami i odstawiłam na bok, żeby troszkę wystygła, a ja w tym czasie poszłam na górę, aby wziąć prysznic. 

Weszłam do pokoju i podeszłam do szafy, wyciągając z niej zestaw beżowego dresu i tego samego koloru komplet bielizny, która gdzie nie gdzie miała koronkę. 
Z ubraniami w ręku, ruszyłam do łazienki, która była u mnie w pokoju. Weszłam do pomieszczenia, zamknęłam drzwi i odłożyłam ubrania na pralkę razem z ręcznikiem. Rozebrałam się, a brudne ubrania dałam do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę, która wręcz parzy, ale mi to nie przeszkadza. 

W piekle też będzie parzyć, nieprawdaż? 

Czułam, jak mięśnie mi się rozluźniają. Czując ciepło wody, miałam wrażenie, że zaraz zasnę.

Cudowne uczucie. 

Wzięłam żel o zapachu kwiatowym, który uwielbiam i nalewając go na gąbkę, zaczęłam się nim nacierać. Gdy już umyłam swoje ciało, zaczęłam spłukiwać pijane. Kiedy skończyłam, wzięłam do ręki szampon do włosów i nalewając trochę na rękę, zaczęłam go wmasowywać we włosy. Po chwili spłukałam szampon z głowy. Upewniając się, że dobrze wypłukałam włosy, otworzyłam troszkę drzwi kabiny, wyciągając rękę po ciuchy i ręcznik, leżące na pralce. Wciągnęłam je pod prysznic i zaczęłam się wycierać, następnie się ubierając. 

No co? Ubieranie się pod prysznicem, to najlepsza opcja, aby nie zamarznąć. 

Wyszłam z kabiny i stanęłam na dywaniku. Wzięłam kolejny ręcznik i owinęłam nim włosy, robiąc tak zwany "turban". Podeszłam do lustra i postanowiłam zrobić pielęgnację, aby chociaż trochę skóra mojej twarzy poczuła się kochana. Nie nacieram twarzy codziennie, jakimiś specyfikami, bo mi się nie chce. A o dziwo mam bardzo gładką cerę, bez żadnych skaz, co mnie cieszy. 

Po pielęgnacji, która zajęła mi godzinę, ściągnęłam ręcznik z głowy i rozczesałam moje długie, brązowe włosy. Zostawiłam je, aby wyschły naturalnie. Nigdy nie używałam suszarki do włosów, bo wiem, że ma bardzo zły wpływ na nie. Popatrzyłam w lustro i zaczęłam przyglądać się mojej twarzy, która była blada. Pod oczami miałam ogromne sińce, czego nie rozumiałam, bo przez ostatni czas idę spać wcześnie i jestem zawsze wyspana. Znaczy, może nie zawsze, bo odczuwam chwilami zmęczenie, ale to jak każdy. Cienie pod oczami mogą być też skutkiem porwania, ponieważ nie mogłam spać w tym okropnym miejscu. 

Wpatrywałam się tak w to lustro, rozmyślając, aż nagle zobaczyłam w odbiciu, że z nosa leci mi czerwona ciecz. Zszokowana i troszkę zaniepokojona, wzięłam do ręki papier, z którego zerwałam kilka listków, i przyłożyłam do nosa. Po 30 minutach udało mi się zatamować krwawienie, więc umyłam ręce, tak samo jak twarz, a następnie wyrzuciłam chusteczki, które były całe czerwone, do kosza. Musiałam umyć też zlew, bo mimo, że brałam grube warstwy papieru, to i tak przeciekało. Wyszłam po chwili z łazienki i ruszyłam na dół. 

Nie pamiętam kiedy, aż tak bardzo leciała mi krew z nosa. 

Postanowiłam, jednak nie mówić nic Vincentowi. Tak jak wspominałam, nie spałam kilka dni, gdy zostałam porwana, więc to może być skutkiem zmęczenia.  Weszłam do kuchni, aby wziąć herbatę, która i tak była zimna. Westchnęłam cicho i wzięłam kubek, ruszając do salonu, gdzie siedział już Vincent z laptopem w ręce. Jednak, gdy mnie zauważył zamknął go i odłożył na bok. 

— Możesz pracować dalej. Nie będę ci przeszkadzać — powiedziałam cicho, a następnie upiłam łyka herbaty. 

— Wolę spędzić z tobą czas. To co, gumball? — zapytał, biorąc pilota do ręki. Pokiwałam głową i oparłam głowę o jego ramię. 

Włączył cartoon network i zaczęliśmy oglądać. Po 4 odcinku, do Vinca zadzwonił telefon z informacją o tym, że ma pojawić się w firmie. 

— Bardzo, ale to bardzo cię przepraszam, kruszynko. Barany nawet przez chwilę nie umieją sobie beze mnie poradzić. Jeszcze chwilę, a spalą tą firmę 
— powiedział, ubierając buty w przedpokoju. 

Zaśmiałam się z jego narzekania, przez co spiorunował mnie wzrokiem, co mnie jeszcze bardziej rozśmieszyło. 

— Spokojnie, Vince. Nic się przecież nie stało — odpowiedziałam na jego wcześniejsze przepraszanie. 

— Postaram się wrócić, jak najszybciej. Uważaj na siebie, kruszynko. I zamknij drzwi — rzekł, podchodząc do mnie i cmokając moje czoło. 

Po chwili zostałam już sama z odcinkami Niesamowitego świata Gumballa. Ta bajka jest wspaniała i przypomina mi czasy dzieciństwa. 

Gdy była reklama zaczęłam rozmyślać nad sytuacją z Martinem. Najpierw wszystko było dobrze, pomógł mi, a później tak po prostu piszę, że mnie nie nienawidzi? Pogubiłam się w tym wszystkim. 

Ugh, on jest tak skomplikowanym człowiekiem. 

Coś czuję, że ta nienawiści będzie się już ciągnęła do końca naszego życia. 

Empire Of Power Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz