—
#setyoufreeff na Twitterze!
—— Louis, bo cię nakarmię. - Warknął Zayn gromiąc przyjaciela spojrzeniem.
Szatyn jedynie przetarł zmęczone powieki palcami i mlasnął, odkładając widelec na blat stołu. Pomimo tego że zrobiony przez jego przyjaciół makaron serowy wyglądał i pachniał naprawdę cudownie, to nie mógł znaleźć w sobie takiej siły, aby cokolwiek przełknąć.
W jego głowie ciągle rozgrywała się scenka, w której to Harry kłócił się z Zaynem. Pamiętał jak bardzo sparaliżowany był w tamtej chwili, i że nie mógł oderwać od bruneta wzroku. Jak to się stało, że teraz żyją oddzielnymi życiami, kiedy jeszcze dzień temu Harry wszedł na jego podwórko lecz nie w rozsypce, a otoczony chordą jaskółek, z uśmiechem na twarzy, i niesamowitą chęcią na buziaki? Louis nigdy nie sądził że to wszystko zakończy się w ten sposób. Zawsze bał się że to on i jego brak doświadczenia w związku wszystko zrujnują.
Uderzył głową w stół i odsunął talerz na bok, zakrywając twarz dłońmi, zaczynając cicho szlochać. W tamtej chwili wróciły do niego wszystkie momenty, w których to był z Harrym. Momenty które się nie powtórzą, i które będą już jedynie żyć w jego wspomnieniach. Czuł, że będzie tęsknił za jego cudownym stylem, głębokim i pięknym głosem, ślicznym zapachem, uroczą twarzą, słodkimi pocałunkami, oraz bezpiecznymi przytulasami.
Na samo wspomnienie o przytulasach i buziakach rozpłakał się jeszcze bardziej. Kto teraz będzie dawał mu buziaka na dzień dobry i dobranoc, i kogo będzie trzymał w swoich ramionach przez cały cykl swojego snu? Uświadamiając to sobie, kolejna fala łez wypłynęła spod jego powiek.
Łzy zaczęły sprawiać, że całe jego przedramiona stawały się wilgotne, lecz nie tylko one, kiedy to słone krople spływały po jego skórze i opadały na blat. Szatyn zawinął swoje ręce, co w oczach jego przyjaciół wyglądało jakby chciał zamknąć się w sobie, wyglądając jak mała, zraniona kuleczka. Obaj westchnęli ciężko i obserwowali to jak ramiona niebieskookiego unoszą się i opadają, równo z momentami w których szlochał i zaciągał się powietrzem.
— Louis. - Mruknął Niall wyciągając dłoń w stronę przyjaciela, łapiąc jego ramię, delikatnie je gładząc.
— Ja chcę go tylko przytulić. - Szepnął przerywając swoją rozpacz.
Serca Nialla i Zayna pękły na drobne kawałeczki.
— Nienawidzę go. - Fuknął podnosząc się w górę, wycierając mokre od łez policzki dłonią. — Nigdy nie powinienem był się na to zgodzić. To było tak idiotyczne. Nigdy nie powinienem był go pokochać! Ale pokochałem. - Chrząknął spuszczając głowę w dół, oblizując drżące wargi koniuszkiem języka. — I nadal, kurwa, kocham. Chcę spać. - Mówiąc ostatnie zdanie jakby wyrwał się z transu, i pierwszy raz od dłuższego czasu spojrzał na przyjaciół.
— Na pewno nic nie przełkniesz? - Zapytał Zayn zagryzając dolną wargę. — Nie jadłeś nic od... wczoraj. Wiesz, że to cholernie nieodpowiedzialne. Proszę, chociaż trochę. - Mówił, a niebieskooki uciekł spojrzeniem na bok. — Lou, spójrz na mnie. - Poprosił i wyciągnął ręce w przód, łapiąc jego dłonie. — Te bóle brzucha, nie są ani trochę przyjemne, prawda? - Zapytał, na co dostał potwierdzenie w postaci kiwnięcia głową. — Dawaj, z pełnym brzuszkiem śpi się lepiej.
I normalnie Louis by się zaśmiał, ale teraz nie miał na to ochoty ani siły.
Mimo wszystko uległ naleganiom przyjaciół, i postanowił zjeść chociaż trochę. Nie był w stanie zjeść więcej niż trzy widelce potrawy, po których jedynie zapełnił puste miejsce w żołądku szklanką wody, i wstał ze swojego miejsca.
CZYTASZ
Set You Free| Larry fanfiction
FanficW rodzinie Louisa panuje zasada, która zobowiązuje do zawarcia związku małżeńskiego w wieku 19 lat. Rodzice szatyna w jego niewiedzy organizują kasting, który to przeszedł tylko jeden chłopak- Harry. Harry, który próbuje uwieść szatyna tylko dla jeg...