19 luty 2021 (2/2)

42 3 0
                                    

Szliśmy kawałek i rozmawialiśmy. Spacerowaliśmy obok siebie ale parami. W pewnym momencie zauważyłem, że coś jest nie tak. Emilka stanęła w miejscu.

-Co jest?- Zapytałem patrząc na nią.
-Słabo mi.- Odparła cicho.
-Chcesz wodę?- Zapytałem zmartwionym głosem.

Wyciągnąłem wodę z plecaka i jej ją podałem. Napiła się. Zaraz doszła do ras reszta osób i stanęła przed nami.

-Co jest?- Zapytała Maja.
-Emilce niedobrze i słabo.- Odpowiedziałem.

Zaczęła się trząść. Spanikowałem lekko.

-Emilka co jest? Cała się trzęsiesz- Powiedziałem.

Od razu ją przytuliłem.

-Wracajmy.- Powiedziała Kasia.
-Dasz radę iść?- Zapytałem jeszcze przytulając ją do siebie.
-Tak.- Odpowiedziała drżącym głosem.
-Ty ledwo stoisz. Dobra chwyć się mojej szyi.- Powiedziałem.

Podszedłem jeszcze bliżej do niej. Ona położyła ręce wokół mojej szyi a ja podniosłem ją na ręce. Było mi całkiem wygodnie. Wtuliła się we mnie. Reszta osób nie skomentowała tego. Było to logiczne. Po jakimś czasie dotarliśmy do hotelu. Położyłem ją na łóżku i ściągnąłem jej buty. Martwiłem się o nią, że coś jej się stanie.

-Lepiej?- Zapytałem siedząc obok niej.
-Dobrze już.- Odpowiedziała ale zaczęła kaszleć.
-Coś ty zrobiła?- Zapytałem podając jej wodę.

Chwyciła ją i napiła się.

-Za 5 minut mamy zimny bufet na dole.- Powiedział Paweł.
-To idziemy?- Zapytała Kasia.
-Ja nie idę.- Odparła.
-To ja z tobą zostanę.- Odpowiedziałem.
-To przyniesiemy wam coś.- Odparł Dawid.

Po chwili wyszli. Zostaliśmy sami. Emilka położyła się pod ścianą a ja obok niej. Przytuliła się do mnie i tak leżeliśmy.

-Słonko, dobrze się czujesz?- Zapytałem zmartwionym głosem.
-Jest okej.- Odparła cicho.
-Gdzie ty się tak załatwiłaś?- Powiedziałem.
-Nie wiem.- Odparła.
-Idź ubierz piżamę. Bo tak nigdzie nie pójdziemy. Czy pomóc ci?- Zapytałem.
-Już idę.- Odparła.

Poszła do łazienki a ja leżałem na łóżku. Myślałem o nas. Zaraz wróciła do pokoju i usiadła na łóżku.

-A makijaż słonko?- Zapytałem patrząc na nią.
-Zapomniałam.- Powiedziała.

Stwierdziłem, że jej pomogę. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do łazienki. Zaraz wróciłem z jej kosmetyczką. Umyłem jej twarz i nałożyłem kremy różnego rodzaju. Według jej instrukcji.

-Wiesz, że cię kocham?- Powiedziała.
-Ja cię też.- Odpowiedziałem i ją pocałowałem.

Zaraz potem zaniosłem jej kosmetyczkę do łazienki. Ubrałem się w piżamę i do niej wróciłem. Przykryłem ją kołdrą i sam zrobiłem to samo. Przytuliłem się do niej i rozmawialiśmy.

-Co tam myszka? Dobrze jest?- Zapytałem.
-Dobrze... ale boli mnie brzuch.- Powiedziała trzymając się za niego.
-Czemu?- Zapytałem dotykając jej czoła. Było strasznie gorące.
-Okres...- Powiedziała ale jej przerwałem.
-Kurwa ty masz gorączkę!- Krzyknąłem.

Wstałem z łóżka i poszedłem po jakieś leki do walizki. Wyciągnąłem wszystkie, które miałem i wybrałem odpowiednie. Potem podszedłem do niej i jej dałem z wodą.

-Na co to?- Zapytała patrząc na leki, które trzymałem.
-Na gorączkę i ból brzucha.- Odparłem.

Łyknęła leki i z powrotem się położyła. Poszedłem do kuchni i zrobić jej herbatę. Wróciłem gdy była gotowa i jej podałem. Wypiła trochę i odłożyłem resztę na stolik nocny. Przysunąłem się do niej i położyłem rękę na jej brzuchu.

-Jeszcze coś ci przynieść?- Zapytałem patrząc na nią.
-Nic więcej.- Odpowiedziała uśmiechając się.

Zaraz do mieszkania weszli wszyscy.

-Zrobiliśmy wam kanapki.- Powiedziała Maja kładąc talerz na stół.

Zaraz weszli do pokoju.

-A wy co tak leżycie. Dobrze jest Emilia?- Zapytał Dawid.
-Dobrze.- Odparła cicho.
-Nie jest dobrze. Gorączkę ma.- Odparłem zdziwiony, że nie mówiła im prawdy. 
-Zjedźcie kanapki. Podać wam?- Zapytała Kasia.
-Ja nie jestem głodna.- Odparła.
-Musisz jeść. Możesz podać Kasia.- Powiedziałem.

Kasia podała mi talerz. Kazałem jej zjeść coś. Ale nie chciała. Wszyscy po kolei chodzili się myć, bo znowu padał deszcz. A przy takiej pogodzie nikt nie miał ochoty wychodzić na dwór. Podnieśliśmy się i oparliśmy o oparcie łóżka i o ścianę.

-Proszę cię zjedz chociaż gryza kanapki. Nie będziesz miała siły.- Powiedziałem podając jej kanapkę.

Zjadła jedną kanapkę. Byłem już zadowolony.

-Pięknie, jeszcze jedną?- Zapytałem z uśmiechem.
-No dobrze.- Odparła i chwyciła kanapkę.

Zaraz zaczęło grzmieć na dworze i uderzały pioruny. Przytuliła się do mnie. Ja kończyłem jeść ostatnią kanapkę. Gdy zjadłem przysunąłem ją do siebie i przykryłem nas kołdrą. Sprawdziłem jej czoło. Nadal miała ciepłe, więc mocniej przytuliłem ją do siebie.

-Gramy w prawda czy wyzwanie?- Zapytał Paweł.
-Możemy pograć ale siadajcie na naszym łóżku. Emilia musi odpoczywać.- Odpowiedziałem.
-Nie muszę. Nic mi nie jest.- Odparła od razu. I podniosła się z łóżka.
-Kobieto masz gorączkę. Kaszel, było ci słabo, czy mam dalej wymieniać?- Powiedziałem zdenerwowany, że kłamała.
-No dobra masz rację.- Odparła.
-Biedna.- Odpowiedziała Maja.

Ustaliliśmy, że pogramy rano. Wszyscy się umyli i włączyliśmy film. Zaraz zauważyłem, że Emilka zasnęła przykryłem ją kołdrą aż do samej szyi i przytuliłem ją. Też zaraz zasnąłem.

Filip i ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz