4. Nikodem (Anubis)

167 15 0
                                    

Kurwa rok minął a ja wciąż nie umiem znaleźć skurwiela który śmiertelnie postrzelił mi ojca, ale wiem, że jest to ta sama osoba która zabiła prezesa Angel of Dead. Jestem w stałym kontakcie z ich prezesem i wiem też, że wciąż szukają tej dziewczyny ale gdy zdaje sobie sprawę co by z nią zrobili to nawet gdybym wiedział gdzie jest nie powiedział bym im. Nasze klubowe dziwki są tu z wlanego wyboru żadna nie jest do niczego zmuszana, puki znają swoje obowiązki i nie wtrącają się w sprawy klubu nie przeszkadzają mi.

Lezę w łóżku zastanawiając się jak dalej działać chłopcy cały czas robią co mogą ale wszystkie tropy się nam urwały. Przed południem schodzę na parter ale nagle zaczyna coś śmierdzieć spalenizną wiec przyspieszam kroku i po chwili znajduje się w drzwiach do kuchni gdzie jest siwo.

-Bastet! – Krzyczę bo ona jedna jest odpowiedzialna za wszystkie dziwki i porządek w domu. Jest naszą gosposią i jedyną kobieta nie licząc naszych alnisa' która może powiedzieć co jej nie pasuje. Gdy widzę ze idzie mowie - Kto znowu próbował spalić Dom? Masz ją znaleźć i natychmiast wyjebać.- Patrzę na kobietę koło 30 w krótkich blond włosach i okularach która jest lekko puszysta.

- Oczywiście Anubisie zaraz się tym zajmę- odpowiada i odchodzi.

W tym czasie otwieram wszystkie okna żeby jak najszybciej ten dym i smród się wywietrzył. Idę do kuchni i widząc spalone kotlety na patelni jestem ciekaw która znowu zjebała swoją robotę, w tym tępię to za chwile w ogóle ich tu nie będzie. Po chwili zdaje sobie sprawę, że nie będzie dzisiaj obiadu wiec wracam do pokoju przebieram się w czarne spodnie, koszulkę i zakładam klubową kamizelkę. Schodzę na dół i widząc parę chłopaków gotowych do wyjazdu wiem, że doszli do tego samego wniosku co ja. Wychodzę i wsiadam na motor, kandydat widząc to otwiera bramę.

-Prez- słyszę jednego z chłopaków- mogę wziąć ze sobą Cat?-Obracam się widząc dziewczynę uśmiecham się pod nosem jest nowa i jeszcze nie ma tyle śmiałości co inne jej koleżanki, ani czego się może spodziewać.

- Jak będziesz sobie jej pilnować to możesz.- Odpowiadam zapinam kask i ruszam w drogę do jednej z naszych ulubionych knajpek jest do niej kawałek drogi ale jest na uboczu.

Po chwili jesteśmy na miejscu parkujemy zaraz koło wejścia, potem wchodzimy do środka. Siadamy w naszym ulubionym miejscu i przez dłuższą chwile nikt nie podchodzi obracam się i widzę jak dwie kelnerki się kłócą wiec kiwam na Amona głowa który od razu wstaje. Chwile potem przychodzi razem z kelnerka.

-Co dla panów. – Pyta nie patrząc na nas, jest nowa tutaj.

- Powiedz mi – nachylam się i chwytając jej plakietkę w dłoń specjalnie muskam przy tym jej odkryty dekolt – Viviane – zabieram dłoń- o czym się kłóciłaś z koleżanką.- pytam uśmiechając się z jej zdenerwowania

- Ja...ja przepraszam, że tak długo to trwało ja ymm.... to znaczy my z koleżanką nie wiedziałyśmy która ma podejść- Widać ze dziewczyna się nas boi- ale już jestem i mogę przyjąć zamówienie od was yy... znaczy się od panów.

-A jak chcesz to zrobić nie patrząc na nas?- Pytam widząc, że chłopcy mają niezły ubaw z naszej rozmowy.

Dziewczyna podnosi wzrok i wszyscy po kolei składamy zamówienie i od razy wręcz ucieka a ja patrząc na Cat i widząc jak coraz bardziej się rumieni już wiem ze któryś się do niej zaczął dobierać

- Nie przepuścicie żadnej okazji co?- Pytam śmiejąc się na co oboje siedzący koło dziewczyny się uśmiechają.

Chwile potem przynoszą nam jedzenie i wszyscy zaczynają jeść. Patrząc na dziewczynę miedzy nami widać ze nie jest zbyt zadowolona, że tak szybko przynieśli jedzenie, potem picie które zamówiliśmy. Wieczorem wracamy do mieszkania gdzie już jest posprzątane i nie czuć smrodu spalenizny, do razu idę do gabinetu sprawdzając czy moja dostawa do Francji dotarła bezpiecznie i czy odbiorca jest usatysfakcjonowany towarem. Gdy dostaje pozytywną odpowiedz zwrotna sam do siebie się uśmiecham i podchodzę do okna, widząc ze moi bracia z zapałem wszystko ustawiają na dzisiejszego grilla które są dopiero od niedawna. Przez prawie rok ich nie było śmierć prezesa oznacza ogólną żałobę bez grilli i większych zabaw.

Widząc przez okno ze impreza trwa w najlepsze sam schodzę na dół gdzie witam się z braćmi i ich zonami bo reszta już się gdzieś zabawia albo nie są w stanie. A od kiedy ten sukinsyn mi uciekł nie umiem się skupić na wielu rzeczach.

8 miesięcy temu.

-Prez. mamy go.- słyszę Thot'a

- Gdzie ? Prowadź!- wołam i od razu wskakuje w klubowej kamizelce na motor i ruszam nie czekając na resztę i puszczając mimo uszu ich wołania.

Słyszę w słuchawce tłumaczenie gdzie i jak jechać oraz ze chłopcy jadą zaraz za mną. Po chwili widzę mój obiekt nienawiści, człowieka winnego śmierci mojego ojca. Parkuje motor pod opuszczoną stacją benzynową gdzie jest i ewidentnie na coś czeka. Podchodzę biorę zamach i od razu uderzam go w szczękę. Na co słyszę jego szyderczy śmiech przez co nie mogę się opanować siadam mu na klatce piersiowej okrakiem i zaczynam okładać pięściami po twarzy gdy nagle czuje się coraz słabiej spoglądam w dół i widzę ogromną plamę krwi na mojej koszulce. Podnoszę wzrok i widzę mężczyznę z pistoletem .

-Anubis- słyszę swoje imię.- to on go zabił- Szakal pokazuje na mężczyznę z bronią- złego człowieka katujesz.

Gdy mówi robią mi się czarne plamki przed oczami i tracę przytomność. Budzę się w szpitalu po paru dniach.

- Nick w porządku?- z zamyślenia wyrywa mnie Raphael, tylko on ma odwagę i się do mnie zwraca po imieniu.

-Tak w porządku.- Odpowiadam nie patrząc na niego i idę w stronę naszego podwórkowego Baru.

Siadam na stołku- lej.- Mówię krótko, kadet podaje mi szota którego od razu wypijam i tak jeszcze parę razy. Gdy podchodzi do mnie Ava jedna z naszych klubowych dziwek. Patrzę na jej ubiór krótka skórzana spódniczka i koszulka która zakrywa tylko biust. Przejeżdża Długimi czerwonymi paznokciami po mojej ręce.

- Stęskniłam się za tobą- mruczy kładąc drugą rękę na moim udzie i sunie nią w górę i zaczyna się bawić moim paskiem od spodni.- Twój fiut też się na pewno za mną stęsknił.

- Może i stęsknił.- Mowie patrząc na to co robi i chwytam ja za nadgarstek.-Wiesz ze nie lubię mieć świadków idź do jednego z pokoi gościnnych i się przygotuj zaraz przyjdę- gdy wstaje klepie ja w tyłek i jestem pewien ze na pewno będzie miała odbita moją dłoń. Ojciec zawsze powtarzał, że jako prezes powinien chociaż udawać, że czekam na swoją alnisa'. Ale żaden z nas nie jest święty i nigdy żadnej nie wziąłem do swojego pokoju. Zganiam piwo które wypijam po drodze i idę szukając Avy. Znajduje ja w jednym z pierwszych pokoi. Leży grzecznie naga na łóżku czekając na mnie. 

Szakale Anubisa #1 NicodemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz