OLIVIA
Nie spodziewałam się tego ze Caden mnie pocałuje, ale spodobało mi się to i gdy pogłębił go a jego ręce błądziły po moim ciele myślałam, że oszaleję. Nigdy się tak nie czułam a teraz byłam w niebie, ale on nagle przerwał tak wspaniałą chwilę odrywając się nagle ode mnie. Byłam podniecona i szczęśliwa i gdyby posunął się dalej nie wiem czy umiałabym mu odmówić. Jednak on miał, co innego w zamiarze. Patrząc mi w oczy zapytał.
- Olivio Johson/ Radzińska czy zechcesz od dzisiaj zostać oficjalnie moją dziewczyną?
W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam i on żartuje, ale gdy widziałam jego minę byłam pewna, że mówi bardzo poważnie.
-Cadenie Galluci...z wielką przyjemnością zostanę od dzisiaj twoją dziewczyną.
No cóż moje serce o mało nie pękło ze szczęścia. Chciałam tego…chciałam dać nam szansę i spróbować związku z nim i przekonać się czy to, co zaczynam do niego czuć i to, co on czuje do mnie jest szczere. Przez cały miniony miesiąc to on organizował nam randki i wspólnie spędzony czas. Ja niestety nie znałam dobrze Nowego Yorku i miejsc gdzie moglibyśmy się wybrać na randkę, ale teraz po ostatnich wydarzeniach to ja chciałam go zaskoczyć i zorganizować coś. Miałam, co prawda kilka osób do wyboru, które za pewnie chętnie by mi coś doradziły, ale musiałam poprosić kogoś, kto nie wygada się przed Cadenem z mojego pomysłu.
Moi bracia –tak zaczęłam o nich mówić, ale na razie w myślach- mogli mu się wygadać, bo siep przyjaźnili, a zwłaszcza Tony jak się dowiedziałam był jego najlepszym przyjacielem. Frank i Sophia albo jego rodzice…nie to pokolenie. Majka, tak samo jak ja nie znała Nowego Yorku, więc też odpada. Została mi tylko Ava. Polubiłam ją. Była miłą oraz wesołą osobą i mimo że była jego siostrą wiedziałam, że nie wyda mnie, dlatego postanowiłam do niej zadzwonić. Nie zwlekając dłużej wybrałam do niej numer.
-Hallo Olivio?
- Cześć Ava…ma do ciebie pytanie.
- Czy cos się stało?
- Tak i nie…bo chodzi o to, że chciałabym zaprosić twojego brata na randkę ale nie znam tego miasta i nie bardzo wiem …(nie było mi dane dokończyć)
- Oli, czy ty chcesz mi cos powiedzieć?!
- No bo ja i Caden jesteśmy od wczoraj oficjalnie parę i dlatego…
Znowu nie było mi dane dokończyć, bo usłyszałam pisk w telefonie aż musiałam odsunąć go od ucha. Ava pisnęła ze szczęścia a po chwili usłyszałam jak krzyczy dosyć głośno do Michaela nowinę o nas. Gdy już nie słyszałam jej krzyku przyłożyłam telefon z powrotem do ucha.
-Ava spokojnie:) Zaraz urodzisz z tych emocji a ja chciałabym, aby mój chrześniak przyszedł w swoim czasie.
- Poczekaj …coś ty powiedziała?!
- Że chciałabym aby…
- Tak to słyszałam, …że twój chrześniak?! Czyli się zgadzasz?!!
- Tak…nie wiem jak ułoży się moja przyszłość tutaj, ale to nie znaczy, że nie chcę być chrzestną dla tego maluszka w twoim brzuchu.
I znowu pisk prosto do telefonu. Po chwili usłyszałam spanikowany głos mojego brata
„Ava, co się dzieje??Czy ty rodzisz??”Z racji tego ze cały czas byłam na linii z Avą słyszałam ich wymianę zdań. „Nie kochanie, Oli zgodziła się zostać chrzestną, a teraz idź sobie, bo muszę z nią pogadać na osobności o damskich sprawcach. Usłyszałam tylko jak mój brat krzyczy do mnie „cieszę się siostra” i śmiejąc się za pewnie zostawił swoją żonę sama.
- Dobra kochana…Do porodu mam jeszcze dwa miesiące i dobre wiadomości go nie przyspieszą wiec się nie martw, a to, co mi powiedziałaś to cudowna wiadomość, oczywiście jedna i druga. Twój brat już zapewne poszedł podzielić się to nowina z resztą a teraz powiedz, więc, w czym mogę ci pomóc?
- Bo Caden wiele razy zabierał mnie wyjątkowe miejsca na randki i jak chciałabym teraz go gdzieś zabrać ale nie wiem gdzie i dlatego proszę cię o pomoc w tej kwestii. Czy możesz mi coś podpowiedzieć albo doradzić?
- Myślałaś o czymś, co chciałabyś zorganizować?
- On na pierwszą randkę zabrał mnie do Central Parku na lot balonem, a ja chciałabym popłynąć statkiem, ale nie wiem czy jest tutaj taka możliwość i gdzie mogę ewentualnie czegoś takiego szukać.
-Jest taka możliwość poszukam i dam ci znać, a teraz dam ci rade. Jak będziesz cokolwiek rezerwować wykorzystaj swoje prawdziwe nazwisko lub jego a będziesz miała termin i 100% prywatności.
-Dzięki Ava! Jak ja ci się odwdzięczę?
- Pokochaj mojego brata i zostań tutaj z nim i z swoja rodzina…
Nic już jej nie odpowiedziałam, bo po prostu jej odpowiedz mnie zaskoczyła i to bardzo. Gdy ocknęłam się z szoku podziękowałam jej za pomoc i radę a następnie pożegnawszy się zakończyłam połączenie. Nie minęło 15 min od naszej rozmowy a ja dostałam już namiary na romantyczny rejs. Od razu zadzwoniłam na wskazany numer. Nie chciałam na razie wykorzystywać żadnego nazwiska i chciałam zarezerwować rejs na swoje, ale jak dowiedziałam się ze nie ma w tym miesiącu miejsc wykorzystałam rade Avy. Na początku rozmowy przemilczałam swoje imię i nazwisko, ale gdy się przedstawiłam, jako Olivia Johson, osoba po drugiej stronie odrazy zmieniła ton i powiedziała ze jutro mogą zorganizować dodatkowy rejs tylko dla mnie i mojego partnera bez dodatkowych opłat. Pomyślałam, że jednak odpowiednie nazwisko może zdziałać wiele, ale mimo to powiedziałam ze pokryję dodatkowe koszty. Pani, z którą rozmawiałam nie chciała się zgodzić, ale ja byłam uparta. Nazwisko ojca chciałam tylko wykorzystać do rezerwacji, a nie do otrzymywania czegoś za darmo.
Po ustaleniu szczegółów opłaciłam rejs, a teraz chciałam zaprosić swojego chłopaka na randkę i miałam nadzieję, że przypadnie mu do gustu mój pomysł na taki romantyczny wieczór. Po porannym prysznicu ubrałam się w wygodne ciuchy, czyli niebieską jeansowa spodniczkę do polowy uda i do tego biały dopasowany t- shirt z rysunkiem ptaszka Tweedy a na stopy wsunęłam wygodne białe trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone i wykonałam lekki makijaż –tusz na rzęsy i błyszczyk w kolorze nude.
Tak przygotowana w dobrym humorze zeszłam na dół do kuchni gdzie Anna krzątała się przy blacie międzyczasie szykując świeżą kawę, której aromat cudownie unosił się po pomieszczeniu.
- Dzień dobry Anno.
- Dzień dobry słonko. Co zjesz na śniadanie?
- Ciebie poproszę tylko o ta cudownie pachnącą kawę, a ja zrobię sobie płatki.
Fakt jest taki ze dzisiaj wstałam po 8 i od razu wykonałam telefon do Avy, potem na rezerwację rejsu i ogarniecie się zajęło mi około 2 godzin, więc schodząc na dół było już w okolicach 10.
Anna już chciała coś powiedzieć, ale nie dałam jej tej możliwości. Ona podobnie jak Caden byli przewrażliwieni na punkcie karmienia mnie, a ja jadłam porostu tyle ile potrzebowałam a dla nich było to za mało i za rzadko.
- Anno naprawdę się nie martw i wystarczy mi tylko kawa z mlekiem i płatki.
Usiadłam koło wyspy z miska płatków a ona kręcąc tylko głową podała mi kubek z gorącym napojem.
- Jesteś niemożliwa dziecko.
- Mogę wiedzieć, czemu MOJA DZIEWCZYNA jest niemożliwa Anno?
Usłyszałam za swoimi plecami lekko zachrypnięty głos bruneta a na mojej buzi od razu pojawił się ogromny uśmiech.No i oczywiście musiał zaakcentować w pytaniu hasło „moja dziewczyna” i kto tu jest niemożliwy? Poczułam jak obejmuje mnie w pasie a następnie składa pocałunek na moim policzku.
-I jak? Uzyskam odpowiedz na moje pytanie drogie panie?
- To nic takiego…
-Jak to nic takiego?! Caden twoja dziewczyna nie chce pożywnego śniadania, tylko płatki i to mała miseczkę, bo twierdzi, że to jej starczy, a poza tym dalej je niewiele.
Słuchał jak Anna „skarży” na moje nawyki jedzeniowe i uśmiechał się pod nosem, co mnie lekko przestraszyło. To było straszniejsze niż by na mnie krzyczał.
- Oj kochanie, chyba cię czeka kara, bo się nie słuchasz i nie chcesz jeść.
-ŻE CO?!
Wtedy oni obydwoje wybuchnij szczerym śmiechem, aj ni wiedziałam, o co im chodzi. Wtedy on się odezwał.
- W jednym Anna ma racje - Oli stanowczo za mało jesz.
- Nieprawda! Jem tyle ile potrzebuję. Ale Caden chciałabym z tobą porozmawiać.
- Dobrze kruszyno, ale teraz musze jechać.Jak tylko wrócę porozmawiamy o tym, co chcesz oraz o twoich nawykach żywieniowych.
Teraz dopiero zauważyłam, że jest ubrany w garnitur, czyli swój „służbowy” strój.Tym razem to ja go pierwsza pocałowałam na pożegnanie wtulając się następnie w jego wielka klatkę i szepcząc.
-Ok, to do zobaczenia i uważaj na siebie.
Przy nim byłam naprawdę jak smerfetka przy Gargamelu :P
Gdy się od siebie oderwaliśmy podjadł trochę moich płatków i zgarnął mój kubek z kawa upijając kilka łyków, po czym dostałam jeszcze jednego gorącego buziaka a następnie zniknął za drzwiami rezydencji. Do obiadu miałam trochę czasu, więc postanowiłam skorzystać z siłowni i iść poćwiczyć na niej a potem potańczyć na rurze. Pomagało mi to oczyścisz umysł i się zrelaksować, tak jak jazda na motorze.

CZYTASZ
Odzyskana (Zakończona)
RomanceOna Drobna blondynka o niebieskich oczach pochodząca z jednej z wielkich rodzin mafijnych zostaje porwana w dniu swoich 3 urodzin.Obiecana synowi jednemu z szefów mafijnych zarządzającym NY. Po 15 latach zostaje odnaleziona i ponownie porwana. On ...