Wilk Policjant część 1

407 18 7
                                    

-1-


I kolejna noc nie przespana, Ross zaklął tylko w myślach, czuł już miękkość poduszki pod głową. Zgasił światło i miał zasnąć. Niestety jak to bywa los jest kapryśny.

Szalejący stroboskopowym światłem panel jego telefonu i dźwięk dzwonka obudził go niemal natychmiast. Wszystko mówiło mu żeby nie odbierał telefonu. Miał dość, zresztą

czas jego pracy się już skończył. Jeśli można było mówić o jakimś wyznaczonym, czasie pracy ale mógł przecież pozwolić sobie na chwilę odpoczynku. Prawda? Prawda, lecz

nie w jego fachu. Pracował jako detektyw, zarówno dla policji jak i dla zwykłych klientów. Był dumny ze swojej pracy, uwielbiał ją a gdy czytał w gazetach o swoich

sukcesach znajdywał chęć do dalszego pracowania i tytanicznego wysiłku. Praca było też ekscytująca i za to ją lubił jednakże ostatnie zlecenie które ciągnął już dłuższy czas spędzało mu sen z powiek. Obrócił głowę i spojrzał na ekran telefonu. Dave dzwonił. Ciekawe czego mógł od niego chcieć? Choć Tom już się domyślał. Poderwał się ociężale na nogi i chwycił za telefon. Odebrał.

- Dave...zdajesz sobie sprawę która jest godzina. - zaczął z wyrzutem do kolegi po fachu choć wiedział że to bez znaczenia. Dave był jednym z tych ludzi którzy nie dzwonią do niego gdy nie muszą. Szanował go za to. Pozostało mu tylko zastanawiać się o co tym razem chodzi.

- Tak, tak przepraszam Tom ale mam dla ciebie ważne informacje dotyczące twojej obecnej sprawy. I nie będziesz zadowolony. - te ostatnie słowa sprawiły że Tom coraz bardziej przeklinał to że odebrał telefon.

- Mów - krótko odparł do niego. Grobowa cisza która zapadła idealnie kontrastowała z tym co słyszał Ross. Przez chwilę nie wiedział co ma powiedzieć. Mieszało się wszystko. Dezorientacja, złość i przerażenie.

- Jak to kurwa zaginęły? Kolejne? - wydusił ze złością. Dave na chwilę zamilkł. Po chwili jednak odparł - O pomyłce nie może być mowy Tom. Zejdź tu na dół natychmiast mamy tam przyjechać. - detektyw zerknął za okno było dobrze widać stary lekko pordzewiały samochód Dave'a. Nic już nie odpowiedział odłożył tylko słuchawkę. Czym prędzej zabrał się za zbieranie potrzebnych ubrań by się ubrać. Robił to niezwykle szybko jak na zmęczoną osobę. Tak, informacja od kolegi podziała jak dobry zastrzyk adrenaliny lub kawa wlana chamsko do jego żył. Wszystko już gotowe. Tylko jeszcze płaszcz, kapelusz no i odznaka. Bez tego ani rusz. Wszędzie trzeba się legitymować.

Zamknął za sobą drzwi i czym prędzej pobiegł. Minął jakąś parkę, która zabalowała tej nocy trochę dłużej i teraz zataczała się na tej samej klatce. Nie miał na to czasu. Samochód był już w zasięgu wzroku. Dave czekał z otwartymi drzwiami od strony kierowcy.

- Jesteś. Wybacz mi to...- Tom nie dał mu dokończyć. Rzucił mu tylko przeszywające spojrzenie. Policjant lekko się przestraszył. Wiedział że detektyw bardzo osobiście traktuje tą sprawę choć on nie miał pojęcia dlaczego. Dave widział jak Ross zaczął się zmieniać z każdym nowym zasłyszanym faktem na temat tej sprawy. Coś go gnębiło.

- Dalej Moris nie mamy całego dnia. - wyrwał go z zamysłów głos detektywa. Policjant szybko zapalił auto i wrzucił gaz do dechy. Zapalił syrenę policyjną by jeszcze szybciej tam dojechać. Kątem oka spoglądał na kolegę. Ross był spięty. Oj to za mało powiedziane, wyglądał jakby był gotowy sam dorwać kogoś kto stoi za tym całym zamieszaniem i zabić. Tak ZABIĆ!! Na ta myśl Dave poczuł się nieswojo.

Tom nerwowo rozglądał się po mieście. Ciemne okiennice, co jakiś czas poprzetykane rozświetlonymi mówiły jasno że większość ludzi śpi sobie już smacznie. Myśli kłębiły mu się różne, od strasznych scenariuszy które wizualizowały co mogą tam znaleźć, aż do własnej przeszłości którą z trudem powstrzymywał. Czuł się też okropnie że ofiarą tego padł Dave. Chciał go przeprosić ale na razie był za bardzo znerwicowany. Wiedział że kolega chciał mu pomóc. Szybko zjawił się po niego i Ross to doceniał. Jednak to co działo się w pizzerii zbyt długo go gnębiło. Zawiesił oczy na latarni gdy samochód na chwilę zwolnił żeby Dave nie wypadł z drogi na zakręcie. kiedy to się zaczęło? Tak przypomniał sobie. Ten dzień gdy zadzwonił do niego naczelnik z komendy policji. Produkował się chwilę jaki to Tom jest wybitny w swoim fachu i że

FNAF: Wilk PolicjantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz