•7•

699 17 4
                                    

Dzisiaj 1 dzień szkoły. Stresuje się trochę ale już zdecydowanie mniej niż wczoraj. Mam nadzieje ze Zuza będzie przy mnie dzisiaj.

Wstałam o 6 rano żeby się wyszykować. Ubrałam czarne szerokie spodnie cargo, do tego białą bluzkę oversize i czarno białe jordan 1 mid. Oczywiście do tego wzięłam tez plecak. Zwykły z vans. Książek trochę było bo zawsze byłam osobą która nosiła wszystkie książki. Zaznaczając tylko we wrześniu bo później było już różnie. Umyłam włosy i nawet ich nie suszylam bo szybko mi same wysychają. Była godzina 7:00 gdy zaczęłam się malowac. Nie maluje się mocno do szkoły bo nie lubie mieć tapety na twarzy a poza tym po co? gdzie ja idę żeby się mocno malowac?

Skończyłam się malowac i była godzina 7:20. Zastanawiałam się dlaczego Michał jeszcze nie wstaje. Ja już byłam gotowa do wyjścia i zostało mi tylko zjeść śniadanie. Stwierdziłam ze obudzę chłopaka bo się spóźnimy przez niego. Podeszłam do drzwi. Zapukałam. Cisza. A ze mnie to nie dziwi. Otworzyłam drzwi i stwierdziłam ze przechodzę do konkretu bo prosząc go o wstanie nic nie zdziałam. Wiec... Skoczyłam na niego krzycząc...
~ Michał!!!! Wstawaj!!! Spóźnimy się!!! Jest za 5 ósma!!! - chłopak odrazu wstał
~ Japierdole serio jest 8? - widać było ze był przestraszony. Zaczęłam się śmiać bo widziałam ten jego strach w oczach.
~ Dzień dobry. Bardzo mi miło ze wstałeś. A teraz możesz się ubierać, umyć się i spakować książki do szkoły. - nie zrozumiał chyba co do niego powiedziałam bo patrzył się na mnie niezrozumiale.
~ Ej no ale kurwa jest ta 8 czy nie? - chodził poddenerwowany wyciągając ubrania z szafy i szybko się ubierając
~ Nie Michałek jest 7:20 - znowu się zaczęłam śmiać bo widać było ze ogarnął ze nie ma 8 i za szybko go obudziłam
~ O nie kochana to się doigrałaś budząc mnie tak wcześnie. - rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. dlaczego ja mam takie łaskotki. nie nawidzę jak ktoś tak robi
~ Nie Michał przestań prosze - zaczęłam już płakać nie wiem dlaczego ale tak mam jak ktoś mnie łaskocze. ale to ze śmiechu bardziej
~ A zapamiętasz ze mnie się o tej nie budzi? - dalej mnie łaskotał
~ Yyy postaram się ? - nic mu nie będę obiecywać
~ No to nie przestane. - przepraszam bardzo co? ja tu umieram a on się znęca dalej nade mna ? nie tak wyobrażałam sobie ostatnie chwile życia.
~ No dobra dobra nie będę. - stwierdziłam ze to powiem bo już dosłownie umierałam
~ Okay - nic więcej chłopak nie odpowiedział
~ Może... - odpowiedziałam wychodząc z jego pokoju i trzaskając drzwiami tylko po to żeby zaraz je znowu otworzyć i powiedzieć - Wyjeżdżamy za 20 min. Nie spóźnij się bo uber nie będzie czekał. - po tych słowach zamknęłam drzwi i zeszłam na dół do Arletty.

Mówiłam już ze robi pyszne śniadania? Ta kobieta jest jak anioł. Skończyłam jeść gdy na horyzoncie pojawił się Michał. Wziął śniadanie do ręki i wyszliśmy. Zjadł swoje śniadanie w uberze.

O 7:55 byliśmy pod szkołą. Zaczynaliśmy lekcje od chemii. Byłam z niej nawet dobra. Udaliśmy się pod sale gdzie byli już nasi znajomi. Przywitałam się ze wszystkimi przytulasem oprócz Zosi i Martyny. Powiedziały tylko krótkie hej.
~ Michał? - zapytałam
~ No co tam Melcia? - odpowiedział chłopak. jak mi się podoba to zdrobnienie. <3
~ Usiądziesz ze mną? - wiedziałam ze Zuza będzie siedzieć z Wygusiem wiec został mi tylko on.
~ A jesteś dobra z chemii? - zapytał mnie chłopak
~ Yyy no coś tam ogarniam. Zależy jaki temat. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
~ Ta luz na spokojnie. Pewnie ze z tobą usiądę przecież nikogo nie znasz.

Zadzwonił dzwonek. Weszliśmy do klasy i musieliśmy w ostatni ławce. Przed nami usiadł wyguś z Zuza. Lekcja minęła nam szybko. Gdy była długa przerwa udaliśmy się wszyscy na Prezesa. Nie wiedziałam gdzie to jest ale szybko mi pokazali to miejsce. Było to gdzie wszyscy chodzili na przerwie zapalić. Byłam zadowolona bo sama paliłam. Gdy wyciągnęłam swoją paczkę Malboro Czerwonych wszyscy na raz powiedzieli.
~ Ty palisz? - widać było ze się zdziwili
~ Yyy no tak pale. A co to jakiś problem? Przecież wy tez palicie. - zdziwilo mnie to ze tak zareagowali
~ Nie no tylko wszyscy się zdziwiliśmy - odpowiedział Szczepan. Michał wiedział ze pale bo wraz z nim zapaliłam wczoraj jednego.
~ Aa okay to co wracamy? - zapytałam gdy już kończyliśmy palić.
~ Ta wracajmy - odpowiedziała Zuza. - Ja się na matme nie chce spóźnić - lubiła matematykę tak jak ja.
~ Japierdole teraz matma? - zapytał Michał z przerażeniem w głosie.
~ No tak teraz. A co ? - zapytałam
~ Nie no to żegnam was ja spierdalam. Nie będę tam siedział jak ja kurwa nic nie umiem. - odpowiedział chłopak
~ Oj nie mój drogi zostajesz. Usiądziesz ze mna i ci pomogę jak czegoś nie będziesz umiał. - stwierdziłam ze pomogę mu bo trzeba pomagać ludziom. Nie raz pomagałam komuś w mojej starej szkole jak czegoś nie rozumiał z matmy
~ Nie no Mela ja nie chce tam kurwa siedzieć. Prosze. - chłopak zrobil takie maślane oczka w moja stronę aż ciężko było mu odmówić a w tym momencie Zosia z Martyna odeszły.
~ Nie Michałek pójdziemy razem na matematykę. - uśmiechnęłam się sarkastycznie. Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę szkoły. - A wy co tak stoicie ? - zapytałam reszty - Idziemy na matme. No raz raz!

Siedzieliśmy już na matematyce gdy profesorka poprosiła mnie na środek. Michał się zdenerwował i zaczął do mnie cicho mówić.
~ Widzisz dlatego nie chodzę na matme. Ta baba jest tak wredna ze już ciebie wychaczyła sobie za ofiarę. No i kurwa pierwszego dnia. - nie przejmowałam się tym bo lubię matme i nie sprawia mi ona trudności.
~ Spokojnie Michałek poradzę sobie - odpowiedziałam chłopakowi i podeszłam do tablicy.

Kobieta najpierw wypytała mnie o imię, nazwisko i skąd przyjechałam a następnie czy może sprawdzić trochę moją wiedzę z matematyki. Opowiedziałam ze nie ma problemu powstrzymując się od śmiechu widząc zdenerwowanego Michała. On się tym bardziej stresował niż ja. Profesorka zadała mi 3 zadania które zrobiłam bez zastanawiania się. Przy 4 był leciutki problem.
~ Melany może podpowiem ci coś? - zapytała kobieta. może przez to co Michał mi o niej powiedział ale usłyszałam w jej pytaniu lekkie drwiny ze nie umiem rozwiązać tego zadania.
~ Nie trzeba, da mi profesorka minutę na zastanowienie. - odpowiedziałam z tonem żeby zrozumiała ze jestem po wakacjach, w nowej szkole i potrzebuje dosłownie minuty aby coś przemyśleć. Po minucie zaczęłam dalej rozwiązywać zadanie i... - skończyłam.
~ No dobrze. A może dam ci coś trudniejszego? - jak narazie te zadania co mi dawała były z podstawy wiec były proste.
~ Pewnie nie ma problemu. - odpowiedziałam bo u mnie w szkole byłam na rozszerzonej matematyce wiec byłam do przodu.
~ Dobrze to tu masz takie zadanie.- kobieta uśmiechnęła się szyderczo bo była pewna ze nie zrobię tego zadania lecz się przeliczyła bo dokładnie to robiłam na rozszerzonej matmie na korkach. Wykonałam jej zadanie dosłownie w 2 minuty a kobieta patrzyła z niedowierzaniem.
~ No brawo Melody. Byłam pewna ze nie poradzisz sobie z tym zadaniem jednak tobie się udało. Jestem pełna podziwu i co ty jeszcze robisz u mnie na lekcji? Nie powinnaś być w klasie z rozszerzoną matematyką. - w tym czasie Michał zaczął kręcić głową ze nie bo wiedział ze będę mu pomagać a sam sobie nie poradzi u niej na lekcjach. O mało nie wybuchnęłam śmiechem.
~ Jestem w tej klasie bo nie znałam tu nikogo oprócz Michała wiec nie chciałam iść do innej klasy. - tak naprawę to jego tez nie znałam ale coś trzeba było odpowiedzieć.
Przez resztę matematyki nie skupiłam się bo Michał cały czas coś do mnie gadał jaką to ja kujonką z matmy nie jestem, ze kosmitą jestem i takie tam.

Po skończonej szkole poszliśmy na obiad. Wybraliśmy się na chińszczyznę i zamówiliśmy słynne danie gong bao. Było pyszne ale bardzo ostre. Michał opowiedział mi całą historie jak to oni uwielbiają to danie i jak często tu przychodzą. Dowiedziałam się również ze od tego dania wymyślili nazwę dla swojej grupy w której był Michał, Szczepan, Wyguś i Tadeo. Nazwali ją Gombao 33. Dowiedziałam się tez ze liczba 33 jest od ich gimnazjum bo było ono 33 gimnazjum w Warszawie. Po skończeniu naszych posiłków Michał pojechał do domu a ja na korepetycje bo mimo iż uczę się podstawy z matematyki to chodzę na rozszerzenie do korepetytorki. Pierwszy raz będę u Pani Kasi wiec się trochę stresuje ale mam nadzieje ze będzie miła.

Po skończonych korepetycjach wróciłam do domu, położyłam się na łóżku i włączyłam serial. W tym samym czasie odpisałam na maila w sprawie współpracy na instagramie. Miałam reklamować hello body. Stwierdziłam ze przyjmę tą współpracę. Ich kosmetyki podobno są świetne.

O 22 zjadłam płatki z mlekiem, zmylam makijaż i położyłam się spać. 

Podoba się? Wolicie bardziej ogólnikowe rozdziały czy szczegółowe?

1411 słów

360°|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz