Najbardziej wariacką ze wszystkich miłości Ejr Chat-Grenoille - Jej Wysokość Życie. Kapryśna czarownica, śmiertelny wróg wszystkich, co żyją... Brzmi zabawnie, czyżby nie? Cóż, względem zachowania sprawiedliwości warto zauważyć, że zachować się po przyjacielsku Życie również potrafi, a nawet uwielbia to robić. Cały dowcip polega na tym, że Życie do ludzi NIC nie czuje: są po prostu wędrownikami, którym dorzuca się próby: trzeba im przekręcać strzałki na drogowskazach, zaplątać drogi w warkocze, ustawiać cały świat do góry nogami i przemieniać najbardziej oczywiste rzeczy w zawiłe rozterki, zmuszać je chwiać i padać, a w momencie całkowitej desperacji wędrownika wyciągnąć do niego pomocną dłoń i, jak tylko palce ofiary ją niepewnie musną, znienacka wycofać się ze śmiechem... Życie ukrywa się w jaskiniach i przeprowadza eksperymenty z wywarami w kotle. Krople Wieczności, Niezamarzające Ciepło, Szydercza Uprzejmość, nawet Kocie Futerko - skąd jeszcze Ejr mogła je dostać?
Właśnie tak. TO wszystko z kotła Życia. Jako nagroda czy to za miłość, czy to za wyczyny, czy to za zwycięstwa.
A może to są po prostu przepisy, które Ejr podpatrzyła, tajnie prześliznąwszy do legowiska Jej Wysokości.
Jak by tam nie było, dowiedziała się wszystko o tym, czego jej było potrzeba. Więc zna Życie nie aż tak źle. Życie też ją zna. Trochę. Przynajmniej, że istnieje. I planuje istnieć o wiele dłużej, niż się da.
Ejr radziła sobie z omamami Życia nie jeden raz; dzięki swojej wierze w Marzenie - coś nienamacalne i efemeryczne, tylko dla niej widzialne i zrozumiałe. Czasami mi się wydaje, że oprócz Ejr w tym zwariowanym świecie Marzenie już dla nikogo nie istnieje, jednak czy mam prawo to w jakikolwiek sposób deklarować?.. Czasami również dzięki Powalającej Szczerości: tajemnica tego przepisu należy już właśnie wyłącznie do Ejr. Tej tajemnicy odszyfrować jej się nie udaje, chociaż i jest to JEJ tajemnica, jednak nie traci nadziei.
Niby ludzie wspaniałe wiedzą, co to jest - Szczerość. A i niby - nie wiedzą. Ejr twierdzi, że wszystko jest niewiarygodnie proste. Ale jeżeli by wszystko było niewiarygodnie proste, to czyż by każdy nie korzystał z tego wywaru codziennie? Efekt przecież POWALAJĄCY.
A może ludziom po prostu wystarcza powalających niespodzianek Życia i to temu unikają efektu Szczerości?.. Jednak dla Ejr ona jest kwintesencją wszystkiego. Nie ważne, co tam Życie wymyśli kolejnym razem.
Życie nie kocha nikogo. Chociaż również nie nienawidzi. Po prostu urządza coś, a potem odsuwa się i patrzy na wychodzące z urządzenia efekty. Ejr już to rozumie i temu nie jest w stanie się złościć. Jeśliby w ogóle umiała! Chociaż... na Łowce Serc jest zła. Czasami. Na mnie też. Częściej. Czekajcie... BYŁA zła. I na Łowce - też BYŁA. Już wszystko przeminęło.
Teraz ona co raz częściej włącza księżnę de Petite i bezlitośnie kpi z każdego własnego Niepowodzenia. Niepowodzeniu nic nie zostaje, jak podwinąć ogon i uciec do otchłani Przeszłości.
Ejr czasami nawet do otchłani Przeszłości lubi sobie zejść. Żeby po drodze natknąć się na jakieś byłe Niepowodzenie, ale już nie jako na wroga, tylko starego znajomego, i wtedy już nie są w stanie jej zagrozić. Jest niezwykłe odważna, prawda? Pode mną przecież nogi się uginają, jak widzę ich wyszczerzone pyski i podchwytliwe spojrzenia.
Jeśliby Piękna nie kochała mnie tak, jak kocha, to... Już dawno spałbym wieczym snem w tej samej otchłani. Zamordowany Niepowodzeniami i samym sobą.
Po pożegnaniu z kolejnym Niepowodzeniem do otchłani Ejr pije Krople Wieczności i Niezamarzającego Ciepła, załatwia wolne i ukrywa się w wieży, zapraszając hrabiego na obiad.
Kiedy Ejr Chat-Grenoille i Życie się spotkały o raz pierwszy? Nawet nie pamiętam. Obawiam się, że to odbyło jakiś czas przed moim pojawieniem. Jestem akurat efektem ich zetknięć. Życie jak z kimś się spotka, nigdy nie idzie bez prezentu. Do każdej torby podróżniczej podrzuca indywidualnego potwora. Ludzie próbują go się pozbyć, wyrzucić, założyć mu na szyję łańcuch, zabić... Nic się nie udaje - nie da się od nas odczepić, na nienawiści potwór akurat rośnie. Tak że... wielu ludzi ma tak, że potwory ich pochłaniają, i tam, gdzie przed chwilą stał piękny człowiek, pełny szans... Zostaje wieża, w niej wieki temu zgasł ogień w kominku i rządzi samotny wściekły potwór. Pełny desperacji i pustki.
CZYTASZ
Piękna plus Potwór
NouvellesOstatnia z trzech serii opowieści "Poddasze Wewnętrznych Osobowości": 1. Poddasze Wewnętrznych Osobowości - o ludzikach wewnętrznych, co siedzą w każdym z nas (oczywiście, z pewnymi różnicami) i prowadzą dziwaczne ale przy tym pełne sensu rozmowy. ...