Sorin usiadła na ławce w parku. Oparła ręce o brodę i dalej nie mogła uwierzyć w to co usłyszała od bliźniaków. Być może była to prawda, której ona nie potrafiła przyjąć. W końcu ostatniego wieczoru również słuchała o niestworzonych rzeczach, ale jak dotąd myślała o Jack'u i Jimie, jako o normalnych ludziach. Tu jednak jest pies pogrzebany. Jeśli i oni wiedzą coś co ona dawno puściła w nie pamięć, to czy to nie był sen......
Wróciła myślami bardzo daleko w swoją przeszłość.
Kiedy miała sześć lat jej ojciec opowiadał jej o magicznych krainach, o tym gdzie można znaleźć jednorożce i dlaczego pewna rzeka potrafi wyciągnąć z ciebie całą prawdę choćbyś nie wiadomo ile się starał kłamać. Pokazał jej latające przedmioty i gasił i zapalał świecę jednym ruchem jakiegoś kawałka drewna.
Kiedyś uważała, że te wszystkie opowiastki są prawdziwe, potem uznała, że były tylko wytworem wyobraźni jej ojca, a te rzeczy które widziała najpiękniejszym snem. Potem tata zniknął bez śladu. Mama mówiła jej, że ktoś go uprowadził gdy wychodził z pracy. Być może to było prawdą, a może to było tylko tą prawdą, którą kazano jej wmawiać?
Nie mogła być tego w stu procentach pewna.
Czyżby ją okłamywano? Jeśli tak, to dlaczego?
Położyła głowę na drewnianym, okrągłym stoliku.
Ktoś się do niej dosiadł.
- Hejo. - powitał ją Alex.
- Co? - zdziwiła się.
Spojrzała w telefon.
Wybiła piętnasta.
Normalnie skończyłaby teraz lekcje, ale dzisiejszy dzień różni się od wszystkich innych dni. Według Sorin jest on nietypowy....... I bardzo podejrzany?
- Cześć, Sorin. - powtórzył Alex wybijając ja z zamyślenia.
- Oo, to wy.....
- No tak, mój brat podobno dał ci kartkę z godziną spotkania. Szczerze muszę ci pogratulować, bo byłaś tu przed czasem. - odparła - A, wiec moje gratulacje...... A tak wogóle, jestem Sam. - przedstawiła się.
Sorin pokiwała głową.
- Tak, to by się zgadzało. - wróciła myślami do znalezionej karteczki - Chcieliście ze mną porozmawiać. Czy coś....
- Tak. - przerwał Alex - Mówiłem ci ostatnio o szkole, która działała bardzo dawno temu. Dziś chcielibyśmy poruszyć temat zagrożenia.
- Zagrożenia? Dlaczego właśnie zagrożenia? - oburzyła się Sorin.
- Oboje z bratem zauważyliśmy, że jesteś jedną z takich osób, których wiecznie trzymają się jakieś kłopoty.
- Doprawdy....? - zmrużyła oczy.
Pokiwali zgodnie głową.
- No, cóż nie da się ukryć. - odparła - A więc?
- Wiem, że prawdopodobnie nie uwierzysz, ale możesz stać się jednym z celów pewnej złej osoby - powiedział Alex - a raczej twoja moc może stać się celem.
- Super...... - westchnęła - A coś bardziej, czy ja wiem....... Pozytywnego?
- Wspólnie uważamy, że moc niszczenia dla Księcia Hadeona jest dla niego, jak najbardziej przyciągająca. - powiedziała ignorując jej pytanie Sam.
- I to miało być pozytywne? - westchnęła.
- A i żeby było jasne Hadeon sam nazwał się księciem - odchrząhną - Mianowicie Księciem Mroku, ale dąży do tego by być królem.
- Ale jak każdy wie królowi potrzebna jest korona, dopóki nie zdobędzie korony nie będzie uważany przez swoich poddanych, jako król. - powiedziała Sam spoglądając na brata.
- Innymi słowy jego celem na teraz jest zdobycie jeszcze większej siły niż ma. - powiedział Alex.
- Wiecie co? - zamilkła na chwilę - Brzmi to trochę, jak bajka dla dzieci. - odparła znudzona Sorin - Tak samo, jak cała ta magia.
- Nielekceważ sobie tego co ci mówimy. - rzekł chłopak i zmrużył oczy.
- Dobrze, już dobrze. W takim razie skąd o tym wszystkim wiecie?
Rodzeństwo spojrzało na siebie znacząco i pokiwało głowami.
- Nasz ojciec - zaczęła Sam - pokonał raz ze swymi towarzyszami Księcia Hadeona paręnaście lat temu
- Przynajmniej, tak wszyscy sądzili, bo jak się niedawno okazało, ta gnida przeżyła i będzie dążyć do zemsty. - powiedział Alex.
- Podejrzewamy, że nasz ojciec spróbuję odtworzyć grupę sprzed lat, jak i również będzie próbował pozbyć się Hadeona...... Lecz podejrzewamy też to, że wygrana, raczej w tej grze jest pojęciem nikłym. - postukał w blat stołu.
- Jednak to nie jest pewne, bo to, co z tego wszystkiego wiemy jest to, że członkowie tej grupy posprzeczali się o coś i już dawno nie utrzymują ze sobą kontaktu.
- Trochę obawiamy się, że będzie chciał powstrzymać Hadeona na własną rękę.
- Dobrze. Czyli podsumowując: jakiś typek ma chrapkę na moc, wszyscy myśleli, że dawno został pokonany, ble, ble..... Jednak okazało się, że tak nie jest i uwaga moje ulubione: zamierza się zemścić na grupie ludzi, którzy twierdzą, że to wszystko jest prawda. - założyła ręce na biodra - A i jeszcze omal bym nie zapomniała, wasz ojciec zamierza działać sam. - dokończyła Sorin - Czemu to wszystko brzmi, tak fikcyjnie.
- To jest prawda, Sorin! - Sam wstała i uderzyła dłoniami o stół, a jej włosy niebezpiecznie zabłysły białożółtym światłem.
- Wybaczcie, ale mam mętlik w głowie. - oznajmiła Sorin patrząc w błyszczące, niebieskie oczy dziewczyny, wokół których raptem rozbudził się żółty pobłysk.
Sam zpowrotem usiadła na swoje miejsce.
- Wiemy, że brzmi to dziwnie, ale naszym zadaniem jest założyć grupę, która powstrzymałaby złego Księcia Hadeona. - powiedział w miarę spokojnie Alex.
- Acha... A tak z czystej ciekawości to kto powierzył wam to zadanie?
- Właściwie to nikt - oznajmili jednocześnie. - Ale ostatnimi czasy ciągle śni nam się Strażniczka Kluczy.
- Strażniczka... - pomyślała - Znowu strażniczka..... O co z tym wszystkim chodzi? Coś w głębi mnie mówi, że oni mogą mówić prawdę. Ale, dlaczego tak to czuję? - zastanawiała się - Kim jest Strażniczka Kluczy? - spytała twierdząc, że dość ma życia w niewiedzy.
- To osoba, która strzeże kluczy, a prościej wszystkich przejść. - Alex postukał w stolik - Wiesz drzwi, skrzynek, portali, ogólnie rzec biorąc wszystkich zamkniętych i niedostępnych dla nas miejsc. Nawet jeśli masz zamknięty dom na klucz i inne takie, Strażniczka Kluczy bez problemu otworzy, taki dom i będzie to jeszcze wyglądało tak, jakby mieszkała w nim od zawsze. - dokończył Alex. - Jednak według wszystkich dostępnych nam ksiąg i pism nigdzie nikt nie wspomniał o owej strażniczce, jakby zupełnie nie istniała.
Westchnął.
- Cóż w gruncie rzeczy był to tylko sen. - dodała Sam - Dość dziwny i nietypowy.... Coś mi mówi, że powinniśmy mieć oczy i uszy szeroko otwarta.
- Eh..... I co ja mam powiedzieć? - pomyślała bezradnie Sorin - Przecież jeszcze do wczorajszego popołudnia byłam przekonana, że magia nie istnieję...... I, że jestem normalna...... Chciałabym myśleć, tak i dziś..... - wzięła głęboki oddech. - Znowu zero informacji - wróciła myślami do rozmowy z bliźniakami.
- Podsumowując - zaczęła Sam - Zupełnie nie wiemy, jak wielką moc może posiadać Strażniczka Kluczy. Jedyne co udało nam się znaleźć to wpis na którym rozmyślają, czy owa strażniczka istnieje, czy też nie.
- Jaki wpis? - zastanawiała się Sorin.
- Tak czy siak magiczni ludzie boją się jej. - kontynuowała Sam - Została nazwana strażniczką, ale nikt nie zna jej imienia, możliwości i mocy. Słyszeli tylko plotki o tym co jej się udało zrobić. Większość wtajemniczonych zapewne wolałaby, aby to wszystko było tylko plotką. - odparła - Wiemy, jednak tylko tyle, ile z forum przemyśleniowych na ten temat.
- Dodatkowo od kilku tygodni dzieją się dziwne rzeczy. - oznajmił Alex.
- Super...... - podsumowała Sorin - Jesteście pewni, że nie zjedliście za dużo przed snem?
- Sorin..... - westchnęła Sam - Choć raz mogłabyś wziąć coś na poważnie.
Zamilkli.
Sorin starała się skleić w jedną całość wszystko to, co usłyszała w ostatnim czasie, jednak było zbyt dużo informacji, że zdołała jedynie nabawić się niezłego bólu głowy.
- Jak to możliwe, że w moim życiu nastąpił taki moment, w którym nieznajomi weszli do mojego pokoju, zrobili z mojego mózgu kogel mogel, a bliźniacy z klasy języcznej okazali się, tak samo anormalni, jak Alex i Sam? - zastanawiała się w ciszy Sorin - Dodatkowo próbują mi wcisnąć kit, że siostra bliźniaków zniknęła bez śladu i o Strażniczce Kluczy, też zupełnie nikt nic nie słyszał. Nikt nic nie wie. - zaczéła stukać palcami w ławkę - Czy tu wogóle jest coś co ma jakikolwiek sens? - złapała się bezradnie za głowę - W tym ich życiu albo coś istnieje, albo tego nie ma. - uznała. - Bądź zaginęło bez śladu, a to z kolei jest dość niepokojące.......
CZYTASZ
Strażnicy Brama Czasu
FantasyLuna...... No właśnie kim jest Luna? Pewnej nocy tajemnicza postać zaczęła przyzywać strażników. Zło już od jakiegoś czasu wisiało w powietrzu i tylko ślepi, bądź niewtajemniczeni nie byliby wstanie go dostrzec. I tu właśnie życie wywraca się do g...