Minęło kilka godzin od kiedy byliśmy w domu i czekaliśmy na resztę. Próbowaliśmy się z nimi skontaktować przez krótkofalówkę, lecz nic się nie działo. Nie wytrzymałam wreszcie i wstałam.
-Chyba nie zamierzasz ich szukać w takiej sytuacji?-Max wiedziała.
-N-nie idę tylko do toalety...-Odpowiedziałam powoli i cicho ściągając jedną z krótkofalówek ze stołu odwracając ich uwagę swoim głosem.
Wreszcie schowałam do kieszeni sprzęt i odeszłam w stronę łazienki. Tam otworzyłam okno i wyszłam po cichu. Popatrzyłam w głąb lasu i uciekłam szybko w stronę ulicy.
-----time skip-----
Byłam obok szkoły. Rozglądałam się wszędzie ale nikogo nie było. Serce zaczęło mi bić trochę szybciej. Co jeśli ci ludzie też im coś zrobili? Potrząsnełam głową, żeby obraz telefonu stacjonarnego znikł i biegłam dalej. Po 10 minutach usłyszałam znajome głosy i przypomniało mi się, że wciąż mam krótkofalówkę. Podwinęłam koszulkę, wyjęłam sprzęt i lekko podgłośniłam.
-Hannah! Odezwij się! Hopper i Joyce już są w domu.-Usłyszałam przerywany głos Dustina. -Podjedzie po ciebie, powiedz proszę tylko gdzie jesteś.
Zbliżyłam krótkofalówkę do ust i nacisnęłam przycisk.
-Będę czekać obok szkoły.-Schowałam z powrotem sprzęt do kieszeni i poszłam w stronę szkoły.
Serce mi biło spokojniej. Cieszyłam się, że nic im nie jest. Oparłam się o słupek i czekałam wypatrując auto policjanta. Nagle zauważyłam trzech podejrzanych mężczyzn idących w moją stronę. Ścisnęłam kieszeń z krótkofalówką i odeszłam kilka kroków do innego słupa. Ci stanęli. Jeden z nich coś powiedział do reszty na co odeszli z tamtąd skąd przyszli. Serce znów mi waliło, a mój oddech był przyspieszony. Gdzie był Jim? Rozejrzałam się znowu wokół wyszukując auta. Wszędzie pustka, oprócz kilku aut przejeżdżających co pięć minut. Mężczyzna był już blisko. Stał obok słupa którego się trzymałam wcześniej. Patrzył na mnie przeraźliwym wzrokiem, a ja lekko otwarłam usta powoli ściskając przycisk krótkofalówki przez kieszeń.
-Czego ode mnie chcesz?-Zapytałam lekko drżącym głosem wciąż trzymając przycisk, aby inni słyszeli.
-Ciebie.-Głos mężczyzny był stanowczy.
Cofnęłam się jeszcze kilka kroków kiedy on złapał mnie za rękę. Jego uścisk był mocny. Próbowałam się wyrwać mówiąc mu, żeby mnie zostawił lecz ten nie reagował tylko ściskał mocniej. Chwycił drugą rękę którą trzymałam krótkofalówkę, przez co nikt nic nie słyszał co się teraz działo. Wyrywałam się tak długo, aż sprzęt wypadł mi z kieszeni.
-Tak chcesz się bawić? Jak ten twój kolega?-Zapytał rozbawiony i zniszczył.
-Co im zrobiliście?!-Zapytałam kiedy ten puścił jedną rękę.
Zaśmiał się cicho i bez odpowiedzi trzasnął mnie w twarz przez co spadłam na ziemię chwytając się za policzek. Usłyszałam w tej samej chwili wark opon. Odwróciłam się i ujrzałam auto Hoppera na które wyczekiwałam. Mężczyzna podniósł mnie. Mimo moich wyrywań zabrał mnie na ręce i próbował uciec. Utrudniałam mu to. Ostanie co słyszałam to kroki Hopper'a i walnięcie czymś mężczyznę przez co spadłam uderzając głową i zemdlałam.
--------------------------------------------------------------
Wiem, krótki rozdział i dawno nie było, ale postaram się coś wymyśleć.
Miłego dnia/nocy <3
CZYTASZ
~Always Forever||Hopper x Reader (NIE SHIP) Z4K0ŃCZ0N3
FanfictionBył późny wieczór. Oglądałam jak zwykle Stranger Things. Patrzyłam na komendanta Jim'a Hopper'a w samych spodniach, palącego papierosy w kuchni. Dotknęłam wtedy, tylko dużego ekranu laptopa....