「pov. Dream 」(powrót do przyszłości)
Zacząłem panikować i rozglądać po pomieszczeniu.
Byłem w swoim domu.
Swoim domu.
Siedziałem na łóżku.
Zacząłem trząść się z niewytłumaczalnych powodów.
Jego.
Już.
Nie ma.
Zostawiłem go.
Znikł.
A MOŻE...
JESZCZE NIE WSZYSTKO STRACONE.
MOŻE TO BYŁ SEN.
MOŻE ON TU JEST.
Szybko pobiegłem go pokoju ze ścianą.
Moje wszystkie wyżalenia tam były.
Były też..
Dopiski.
Nie.
To jest przyszłość.
Dopiski tutejszego bruneta.
"Kocham cię."
Parę razy.
Rozkleiłem się po prostu.
Dłoń na dłoni.
I cały lament którego nie widziałem no bo jak?
Brzmiący tak.
"Cześć Clay. Nie mam pojęcia czy to zobaczysz. Pamiętaj że jestem tutaj i tęsknię za tobą. Czekam aż przyjdziesz. Dużo się stało.
Dużo też zmieniło się w moim życiu. Znalazłem sobie kogoś tak myślę. Przyjaźnimy się i świetnie dogadujemy. Kiedyś go spytam o związek obiecuję ci. Ty i Dylan pewnie jesteście już idealną parą. Cieszę się że jesteś w końcu szczęśliwy. Pamiętaj że jednak musisz tu kiedyś wrócić. Ze mną też będziesz szczęśliwy. (chyba..?) Kocham cię. George. 23.11.2028."Pobeczałem się jak dziecko.
Podsumowując.
Jestem ciotą i zostawiłem swojego chłopaka w jakiejś innej czasoprzestrzeni.
Mój "chłopak" z przyszłości ma kogoś innego a ja zostałem sam.
Do tego moje choroby psychiczne dalej żyją.
Ale jak to powiedziałby George.
"KOGO TO OBCHODZI."
Ta.
Mnie na przykład.
Ruszyłem chwiejnym krokiem do kuchni.
Czekaj..
Nie było mnie w chuj długo.
Około cztery lata?
Boże miesza mi się wszystko ile ja mam tu już lat?
Spojrzałem na datę w telefonie.
13:11
15.11.2029
Minął ponad rok.
Nie rozumiem co tu się stało.
Zacząłem grzebać się w szafkach w poszukiwaniu moich leków.
Nie jadłem nic teoretycznie od roku..
Ale kogo to obchodzi.
Łyknąłem wszystkie cztery tabletki na sucho.
CZYTASZ
✔️ admirer from past // dnf
FanficDwójka przyjaciół z liceum. Ich drogi rozeszły się ale jednak po paru latach poznali się na nowo z pewnymi komplikacjami. Clay zgłosił się do testowania wehikułu czasu z dwoma pewnymi misjami. W końcu będzie musiał stanąć przed trudnym wyborem. Ta s...