➣⦅it's so sweet⦆➢

81 11 57
                                    

「pov. Dream 」

Parę miesięcy później.

31.12.2029

Siedzieliśmy właśnie i nudziliśmy się w mieszkaniu bruneta w Londynie.

Tak w tym na którego dachu straszyliśmy homofobów.

Dziś ostatni dzień roku więc stwierdziłem że można to jakoś uczcić plus mam mu coś do oznajmienia.

Długo się na to zbierałem ale ze mną tak zawsze.

Kolejna randka w starej wagonowni brzmi idealnie.

Wiele się między nami nie zmieniło.

Chłopak troszczył się o mnie jak za dawnych czasów.

Tylko teraz parę razy dziennie powtarza mi że mnie kocha.

Starałem się oczywiście to odwzajemniać.

Od tamtego zdarzenia nie całowaliśmy się.

Nie żeby za tym nie tęsknił bo tęskniłem za smakiem jego ust.

Bałem się spytać.

No bo jakby to wyglądało.

"Hej chcesz się całować"

"Nie"

"A okej chodź oglądać film."

TAK SIĘ NIE DA.

Musi być odpowiednia okazja i już.

Dobijała 23:30 czyli godzina o której mieliśmy wyjść.

Ciekawe czy pamiętam drogę.

-Wstawaj idziemy. Ubierz się w coś ciepłego ale też nie przesadzaj.

-Co ty znowu kombinujesz.-zaśmiał się.

Albo wiecie co.

Zmiana planów.

Wychodzimy na dach.

Otworzyłem okno które prowadziło do drabiny na dach.

-CO TY ZNOWU WYCZYNIASZ.-przestraszył się.-OSTROŻNIE.

-Wiem co robię uwierz mi a teraz idź ubierz jakieś dresy czy coś.

-Wedle rozkazu tylko pamiętaj uważaj Clay.-skierował się do pokoju po jakieś ubrania a ja wdrapałem się na dach.

Było tu trochę brudno ale brud nas nie zabije. Widać było centrum miasta co najważniejsze.
Śnieg tej zimy nie przyszedł na sylwestra ale to może i lepiej dla nas.

Zszedłem po drabinie i wróciłem do mieszkania.

-Nie gadaj że będziemy siedzieć na dachu.

-Owszem. Właśnie tak. A teraz idź tam i czekaj na mnie.-pobiegłem po jakiś koc i mohe bezprzewodowe słuchawki wracając po chwili.

Nie mam pojęcia jak przetransportowałem ten koc na górę i nie spadłem przy tym ale nie ważne.

Rozłożyłem koc i zszedłem na dół po wcześniej kupionego szampana i jakieś przekąski.

Wróciłem a gdy byłem już na ostatnim szczeblu to prawie puściłem drabinę z wrażenia.

Może i jestem idiotą ale brunet wyglądał jak anioł.

A może on nim faktycznie jest?

W końcu kto byłby na tyle cierpliwy żeby ze mną wytrzymywać.

Z charakteru i z wyglądu.

✔️ admirer from past  // dnf Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz