Rozdział Siedemnasty

296 44 4
                                    

Sakura

Nie miałam już sił biec, a na dodatek musiałam jeszcze podtrzymywać rannego Lee. Był bardzo ciężki co było spowodowene jego obciążnikami na nogach. Postanowiłam go gdzieś ukryć.

-Lee tu cię zostawię.
-Sa..kuro co ty robisz?!
-Doskonale wiesz, że oni chcą dorwać mnie.
-Ale co będzie z tobą.
-O mnie się nie martw,dam sobie rade.

Ukryłam go w krzakach i zastawiłam parę półapek by chłopak był bezpieczny.
Po chwili dostrzegłam lecące w moją stronę kunaie. Odskoczyłam i ruszyłam głębiej w las. Niestety nie oddaliłam się zbyt daleko gdy w moją stronę leciały kolejne kunai. Oberwałam w rękę, po chwili doszłam do wniosku, że kunai był nasączony nieznaną mi substancją. Jednak po paru chwilach odczułam skutki tej dziwnej substancji. Nagle straciłam czucie w nogach i upadłam na ziemię. Leżałam na ziemi nie czując własnego ciała. Kilka metrów odemnie widziałam zbliżających się ninja. Byłam pewna, że to już koniec i mnie dorwą. Lecz się myliłam nie wiadomo skąd zza krzaków wyskoczył Shikamaru używając techniki naśladowania cienia, dzięki czemu zatrzymał napastników.Przybyła także Ino która zaczeła wstępne leczenie mojego ciała. Shikamaru trzymając ich w swojej technice żucił w nich kilka shurikenów. Po chwili oniemiałam ze ździwienia to był tylko podział cienia. Wszyscy byliśmy zdezorjętowani.

-Podział cienia?!
-Shikamaru co teraz.
-Zabieżmy Sakure do wioski.
-Dobrze!
-A Lee?!
-Spokojnie, jest pod opieką Choji.

Przyjaciele jak najprędzej wzieli mnie do szpitala. Zostałam położona na łóżku obok Lee.
Byłam wykończona i posiniaczona. Leżąc na łużku szpitalnym ciekawiło mnie tylko to, czym była ta substancja przez którą straciłam czucie w nogach.

-Jak się czujesz?
-Do..brze tylko w ciele mam jakąś substancje której nie znam.
-Yhm dobrze zbadam cię.

Godzinę później.

-Więc tak, ta substancja to niegrożny środek paraliżujący. Nie masz się czego obawiać.
-Wielkie szczęscie, że to nic groźnego.
-Pójde już.

Leżałam można powiedzieć troche szczęsliwa że to nic groźnego. Niestety znowu ktoś mnie uratował nie byłam z tego zadowolona, ale cóż na to poradzić. Postanowiłam po tej porażce się przespać.

W środku nocy.

-Co wy robicie? Zostawcie mnie! Pomocy!!!

Przepraszam was wszystkich że musieliście czekać aż miesiąc ale miałem problemy z internetem i brak weny. Ale teraz już obiecuję, że nowy rożdział dodam jeszcze w tym tygodniu. Czekam na komentarze oraz gwiazdki.
Pozdrawiam PaPA.

Uczennica TsunadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz