Nie było tajemnicą, że gazety następnego ranka dotrą do czarodziejskich domów w całej Europie, pełne opowieści o wydarzeniach na arenie w Hogwarcie. Nie było też tajemnicą, że te wydarzenia miały rozerwać status quo, politycznie i społecznie. Ale na razie życie toczyło się dalej, choć już drastycznie się zmieniło.
Po opuszczeniu areny za nimi, Harry i spółka zabrali Harcię z powrotem do tymczasowego ogrodzenia, gdzie miała być przetrzymywana do ich wyjazdu następnego ranka. Harry obiecał raczej uciśnionemu Rogogonowi, że wkrótce się spotkają.
Gdy opuścili ogrodzenie po pożegnaniu Charliego i Harcii, Nicolae zwróciła się do Harry'ego.
"Harry, gdzie zostaniesz, kiedy zostaniesz treserem smoków?"
"Cóż, mam trzy opcje.
"Trzy?" spytała Uliana.
"Tak, pierwszy to rezerwat" Harry policzył palcem. "Jeśli z jakiegoś powodu nie jest to możliwe, mogę zostać się u ciebie, Nicolae, ponieważ jesteś z Rumunii, albo po prostu zostanę z Viktorem. Bułgaria leży na południe od Rumunii, a międzynarodowe podróże ze świstoklikiem, bez względu na to, jak bardzo nienawidzę tego uczucia, nie powinny trwać tak długo".
Mówiąc to, Harry brzmiał absolutnie nonszalancko. Viktor jednak nie był tak spokojny. Myśl o nim i Harrym mieszkającym razem sprawiła, że jego serce zapiszczało głośno i rumieniec rozlał się na jego twarzy.
Harry wydawał się nieświadomy trudnej sytuacji Viktora, ale jego klika z pewnością nie. Nawet słynne śmiertelne spojrzenie bułgarskiego szukającego nie zrobiło nic, by powstrzymać chichot i delikatne szeptanie tak, żeby Harry nie słyszał. Wrócili do namiotu medycznego, aby odzyskać jajo Viktora, które zostawił. Pani Pomfrey była zmartwiona po tym, jak osobiście była świadkiem, jak Harry rzucił się na plecy Harcii i wzleciał w niebo, i nalegała na wykonanie pełnego skanu medycznego czwartoklasistom pod kątem jakichkolwiek obrażeń. Poza kilkoma drobnymi skaleczeniami i siniakami, Harry czuł się dobrze, co uniemożliwiło kolejny pobyt w skrzydle szpitalnym, ku jego uldze.Po odprawieniu przez panią Pomfrey, którą wciąż można było usłyszeć mamrocze o szaleństwie, jakim są smoki sprowadzane do Hogwartu, gdy wyjeżdżały, do grupy dołączyli bliźniacy Weasley i Luna na zewnątrz namiotu. Wrócili na statek Durmstrangu, by odpocząć przed wspólną kolacją w Pokoju Życzeń.
Ale wydawało się, że żaden odpoczynek, jaki mogli uzyskać, nie był możliwy.
Cała delegacja Durmstrangu znajdowała się na górnym pokładzie. Widząc, jak grupa wchodzi na pokład, wywołało ogłuszający chór wiwatów, oklasków i gwizdów. Harry i Viktor zostali otoczeni przez uczniów, okrzyki gratulacji docierające do ich uszu i serdeczne klepnięcia w plecy.
To co zaskoczyło Harry'ego, było to, że otrzymał gratulacje. Mimo że Viktor był ich reprezentantem, uczniowie Durmstrangu nadal potraktowali go bohaterskim powitaniem. Harry myślał, że to z powodu jego śmiercionośnych wyczynów kaskaderskich z Harcią, ale w rzeczywistości uczniowie Durmstrangu traktowali uczciwych konkurentów z honorem i szacunkiem i naprawdę wierzyli, że Harry wykonał cudowną robotę, zdobywając swoje złote jajo. Oswajanie dzikiego rogogona było dodatkowym bonusem.
Harry'ego i kompanię zaciągnięto pod pokład do dużego pokoju, gdzie czekało na nich przyjęcie. Przy dużym stole pod ścianą stały półmiski z jedzeniem, a także butelki piwa kremowego i czegoś, co wyglądało jak wódka.
Pokój szybko wypełnił się hałasem i paplaniną, gdy jedzenie i napoje były żarliwie atakowane. Harry znalazł sobie dużą publiczność – Viktor i jego przyjaciele, w tym bliźniacy Weasley i Luna – wszyscy chcieli usłyszeć opowieść o ujeżdżaniu szalejącego Rogogona i nie dać się zabić.
CZYTASZ
|PL| Vestiges of Normalcy
FanficHarry Potter ratuję Bułgarską gwiazdę Quidditcha Viktora Kruma przed śmiercią kiedy Śmierciożercy atakują obóz Pucharu Świata w Quidditchu. Stamtąd rozkwita przyjaźń (i coś więcej), stawiając wszystko na głowie. Nawiązują się nowe przyjaźnie, starzy...