ilość słów: 7375
- Gdzie one są? - pytał sam siebie, przeszukując wszystkie możliwe szafki w pokoju.
Właśnie miał zapinać plecak, kiedy nagle przypomniało mu się, że zapomniał wziąć słuchawek. Próbował je znaleźć już od dobrych kilku minut, ale nie miał zielonego pojęcia, gdzie mógł je zapodziać. Był święcie przekonany, że zostawił je ostatnim wieczorem na półce w sypialni, tuż przy biurku, jednak, gdy poszedł w tamtą stronę, ich tam nie dojrzał. Wydawało mu się, że szukał już naprawdę wszędzie i powoli godził się z faktem, że tym razem podróż spędzi bez swoich ulubionych piosenek towarzyszących mu podczas jazdy. Ze smutnym westchnieniem zdecydował się kontynuować pakowanie więc złożył kilka ostatnich koszulek i schował je do drugiej torby, większej, którą nosił podczas chodzenia na siłownie.
Dzisiaj wyjeżdżał z Londynu w celu spotkania się ze swoją siostrą oraz jej córką, a jego siostrzenicą - Riley, która przyszła na świat kilka tygodni temu. Niestety nie miał za wiele możliwości na to, by przyjechać do nich wcześniej, ponieważ pełny etat nauczycielski wiązał za sobą pewne ograniczenia, których nie był w stanie nijak obejść. Dodatkowo droga między jego miejscem zamieszkania a domem rodzinnym była długa, męcząca oraz ciężka dla kręgosłupa i oczu. Wiele korków, głośne klaksony lub nierozważni kierowcy potrafiły doprowadzić Harry'ego do szewskiej pasji.
Jednak w tym tygodniu wziął swój długo wyczekiwany urlop i był wolny od wszelkich trosk na okrągłe siedem dni, które spędzi wraz ze swoja siostrą, opiekując się małą Ri.
Był bardzo podekscytowany tym spotkaniem, ponieważ nareszcie zobaczy dziewczynkę na żywo, a nie tylko przez ekran telefonu. Styles zawsze kochał dzieci, bardzo dobrze się z nimi dogadywał i sprawiało mu to wielką przyjemność; pośród nich mógł ponownie poczuć się jak kiedyś - beztrosko i szczęśliwie. Jego nastawienie do dzieci było jednym z powodów, dla których poszedł na studia z filologii angielskiej i kształcił się na tyle, by teraz móc być nauczycielem angielskiego w londyńskiej szkole, z czego nie potrafił być bardziej dumny.
Pospiesznie skierował się do przedpokoju, jeszcze wcześniej dokładnie sprawdzając czy wszelkie urządzenia zostały wyłączone. Nie miał zamiaru wracać do mieszkania, które wynajmował, tylko po to, by zastać tam same pozostałości.
Wsunął na stopy beżowe botki i złapał za identyczny w kolorze, ciepły płaszcz z futerkiem, zarzucając go sobie na ramiona. Schylił się do jednej z komód w przejściu i wyciągnął z niej zwykły, czarny szalik zaraz owijając go sobie dookoła szyj. Poprawił przydługie loki, opadające mu na mankiety płaszcza i zmarszczył niezadowolony brwi, kiedy te zaczęły się elektryzować i układać we wszystkie strony.
- Ale czy wy możecie przestać? - burknął do swojego odbicia w lustrze.
Zdjął z nadgarstka czerwoną gumkę i związał nią swoje włosy w koka prawie na samym czubku jego głowy. Kilka pasem wydostało się, kręcąc subtelnie na czole czy przy karku, jednak nie miał czasu, aby się tym przejmować, bowiem tym razem nie jechał swoim samochodem, więc musiał się spieszyć, by nie przegapić godziny odjazdu.
Postanowił sprawdzić jak to jest jechać pociągiem, zważywszy na fakt, że nigdy takowym środkiem transportu nie miał okazji jechać. Zawsze wyobrażał sobie, że siedzi na jednym z foteli i przygląda naturze zza okna, kiedy obok niego siedzi zupełnie mu nieznana osoba. Nie wiedział czemu, ale podróż kolejami wydawała mu się bardzo estetyczna, co sprawiało jedynie, że był rozczarowany, gdy jego rodzice za każdym razem odmawiali mu takich wycieczek. Jednak teraz, w wieku dwudziestu pięciu lat, nareszcie mógł sobie pozwolić na spełnienie tego jednego, małego marzenia z dzieciństwa.
CZYTASZ
Long Way Home || Larry o.s.
FanfictionHarry miał zaplanowany wyjazd do swojej siostry Gemmy. Postanowił, że tym razem zamiast pojechać do niej samochodem wybierze inny środek transportu - pociąg. Nigdy wcześniej nim nie jeździł i bardzo ekscytował się na myśl, że w końcu spełni swoje ma...