ROZDZIAŁ 37

864 25 2
                                    

Rozdział niesprawdzony

OLIVIA

Wyszłyśmy z mojego pokoju śmiejąc się z pomysłu wspólnej randki, kiedy na dole schodów zobaczyłam jego. Stał tam przystojny ubrany w dżinsy i ciemna koszulę. Wglądał elegancko, ale na luzie i to mi się bardzo spodobało tak, że nie mogłam oderwać od niego oczu. Zaraz za nim stał Tony i lustrował wzrokiem moją przyjaciółkę. Widać było, że ta dwójka ciągnie do siebie. Uśmiechnęłyśmy się tajemniczo do chłopaków, a Majka przytuliła się do mnie i szepnęła mi do ucha „bierz się za to ciacho kochana”. Oddałam jej gest i odpowiedziałam „a ty za mojego brata kochana", po czym Majka zeszła do nich zostawiając mnie na górze. Na dole przywitała się z Tonym i zniknęli za drzwiami żegnając się z nami uprzednio. Zaczęłam schodzić po schodach uśmiechając się do niego najszerzej jak umiałam. Będąc obok niego dostałam przepiękny bukiet czerwonych róż i przepraszając go na chwilkę zniknęłam w kuchni wkładając je do wody. Wróciłam do holu i wsuwając moją dłoń w jego co go chyba zaskoczyło, chociaż nie pokazał tego i zapytałam.
-Caden czy możemy już iść?
- Oczywiście. Zapraszam do pojazdu kochanie.
Zaśmiałam się na jego odpowiedź, bo momentalnie przypomniałam sobie jak Majka kazała isć mi na dół, bo mój książę już czeka.
- Czy powiedziałem coś zabawnego?
- Nie książę. Nic takiego.
- OK. Kto zrozumie kobiety.
Burknął z uśmiechem pod nosem i poprowadził mnie do swojego auta, które okazało się mustangiem. Uśmiechnęłam się na widok tego auta, a on jakby załapał całą „komiczną sytuację” otwierając mi drzwi do auta powiedział.
- Zapraszam księżniczko do karocy.
Do miejsca naszej randki jechaliśmy w ciszy. Mimo uśmiechy byłam zestresowana tym czy mu się spodoba.  Droga nie była długa a ja wciąż wpatrywałam się w okno czując na sobie czasem jego wzrok. Na miejscu pomógł mi wysiać z pojazdu i obejmując mnie w tali ruszyliśmy na łódź, Nie miałam pojęcia czy ktoś kiedykolwiek zaprosił go na taką randkę lub jakąkolwiek randkę miałam nadzieję, że mu się spodoba, co zorganizowałam. Gdy dowiedział się, że prócz nas i załogi nie ma nikogo innego był zaskoczony a ja kierowa impulsem zbliżyłam usta do jego i pocałowałam go namiętnie a on go oddał. Gdy się od siebie oderwaliśmy pociągnęłam go w strunę rufy gdzie kelner czekał na nas z szampanem. Jak zabraliśmy tylko kieliszki zostawił nas samych. Statek wypłynął a my mogliśmy podziwiać panoramę Manhattanu i most Brooklyński nocą.
Caden w pewnym momencie zabrał ode mnie mój kieliszek i odkładając ze swoim na stoliczek wrócił i objął mnie tak, że moje plecy przylegały do jego umięśnionej klatki. Czułam się wspaniale w jego objęciach… taka bezpieczna. Zbliżaliśmy się do mostu Brooklyńskiego, który nocą błyszczał oświetlony milionami lampek.
-Chciałabym, kiedy s przespacerować się tym mostem właśnie o tej porze….
Rozmarzyłam się na widok tego cuda architektoniki a w myślach dopowiedziałam sobie – z tobą idąc trzymając się za ręce i ciesząc się swoim towarzystwem… o kurde z nim?!.Nie mogłam się dłużej oszukiwać i musiałam przyznać sama przed sobą. Zakochiwałam się w nim szybciej niż bym tego chciała. Wzięłam kilka głębokich oddechów i zbierając się na odwagę postanowiłam powiedzieć mu, co zaczynam czuć do niego, a sceneria, która nas otaczała wydała mi się idealna do tego wyznania. Już chciałam wyswobodzić się z jego uścisku i obrócić twarz do niego, kiedy to on ubiegł mój zamiar i w ułamku sekundy obrócił mnie do siebie wbijając się w moje usta w momencie, kiedy przepływaliśmy pod mostem. Zaskoczył mnie tym pocałunkiem tak jakby czytał moje myśli i wiedział, co chce zrobić a ja z wielką chęcią go oddałam. Moje ręce automatycznie powędrowały na jego szyję przyciągając go bliżej. Przy jego 190 cm nawet w butach na obcasie byłam jak krasnal. Jak nasz cudowny pocałunek się skończył obydwoje próbowaliśmy złapać oddech a ja zapewne byłam czerwona jak dojrzały pomidor.
-Olivio to najwspanialsza randka na jakiejkolwiek byłem. Kocham cię dziewczyno i oddam za ciebie życie, jeśli będzie trzeba.
Po usłyszeniu jego wyznawania, co tu dużo mówić …po prostu mnie zatkało. Owszem niejednokrotnie mówił, że mnie kocha i można powiedzieć od pierwszego wejrzenia, ale ja zaślepiona chęcią ucieczki nie słuchałam ani jego ani mojego serca. Teraz sama otwierałam się na to uczucie, ale w tym momencie dotarło do mnie, że zanim powiem mu, co do niego czuję powinien poznać prawdę o Jacku i o mojej bliźnie. Nie wiem, czemu najpierw powinien poznać tą cześć z mojego życia, ale serce tak mi właśnie podpowiada a tym razem go posłucham.
-Caden…
-Tak kochanie?
-Nie chce psuć naszej randki, ale możemy porozmawiać, bo chciałabym coś ci powiedzieć i zrozumiem, jeśli po tym, co usłyszysz nie będziesz chciał mnie więcej widzieć.
-Oli, o czym ty mówisz?
Widziałeś niejednokrotnie moją bliznę na barku… poza tym nie jestem głupia i w noc, kiedy nas porwaliście byłeś na pewno w klubie i widziałeś, co się tam wydarzyło …więc…
-Więc kochanie porozmawiamy, ale nie tutaj.Dziś cieszymy się sobą i tym wieczorem a jutro przyjdzie czas na trudne tematy. I jeszcze jedno Olivio cokolwiek by się działo czy cokolwiek mi nie powiesz zapamiętaj jedno. KOCHAM CIĘ I NIGDY CIĘ NIE ZOSTAWIĘ.
A potem zamknął moje usta swoimi nie pozwalając mi już nic powiedzieć.

Odzyskana (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz