54. Błędne koło

114 12 2
                                    

   Yoongi nawet nie spojrzał na Króla demonów, gdy wprost oznajmił, że żałuje swojej decyzji.
   — Teraz to bez znaczenia — dodał na koniec.
   — Możemy porozmawiać o milszych rzeczach?
   Zapytał więc wprost o jakich, bo demon zaczął się wkurzać, że nie wykazuje żadnej inicjatywy tym bardziej, że jest tutaj Jioh.
   — Bez przerwy surowo mnie oceniasz — odparł bardziej pod nosem Król obrażony niczym dziecko.
   Rozmowy natychmiast ucichły, gdy Jioh kichnął. Obaj dostrzegli fakt, że przy tej czynności wokół chłopaka pojawiło się kilka ledwo widocznych czarnych drobinek. Król jednak był pewny i przyzwyczajony do tego, że Jioh emanuje z siebie anielską moc, a nie tą demoniczną.
   — Na zdrowie kochanie.
   — Kim jest anioł który ciebie skrzywdził i dlaczego? — zapytał na równi z Yoongim.
   Kolejna cisza. Pierwszy odezwał się Kook mówiąc, że nie powinien nawet ruszać tego tematu i wykorzystywać Yoongiego do odkopywania przeszłości.
   — Anioł? — zapytał spokojnie demon łącząc swoje dłonie razem. — O kim mówisz?
   — Sungeun spotkał Jioha na korytarzu. — powiedział spokojnie Kook podchodząc do swojej miłości — Nic się nie stało, po prostu go rozpoznał.
   Natomiast wzrok demona zawiesił się, jakby zaglądał w głąb swojego umysłu i przeszłości. Gdy Królowi udało się w końcu skupić jego uwagę na sobie on odezwał się pytając dlaczego w ogóle Sungeun się tutaj kręci. Kook niezbyt zadowolony odpowiedział, że minęło już wiele lat jak to ujął poprzedni władca i to właśnie było życzenie jego ojca. Szybko dodał, że rozmawiał już z Jiohem na jego temat, aby omijał faceta z daleka.
   — Omijał? — zapytał wstrząśnięty energicznie wstając — Pomyśl logicznie w kogo będzie uderzać, gdy będzie chciał się zemścić!  
   To spotkanie miało być częścią wspomnień, które Yoongi chciał tworzyć. Zdążył przyzwyczaić się już do tego, że gdy byli obaj blisko siebie to wchodziły również w ich życie kolejne problemy i obawy. Przez resztę wieczoru próbowali rozmawiać już o znacznie pozytywniejszych rzeczach do takiego stopnia, że zanim przestali rozmawiać, Jioh spał już na jednej z kanap w pozycji siedzącej.
   — Nie budź go — szepnął ciszej Yoongi uśmiechając się na ten widok.
   Owszem Jungkook chciał wstać i chociażby przykryć go kocem, albo położyć w wygodnej pozycji. Jednak gdy usłyszał demona, a potem na niego spojrzał, już wiedział co chodziło po jego głowie. Przede wszystkim wcale się tego nie spodziewał pamiętając jak ostatnio cięty jest na niego, ale... Dwa razy nie trzeba było mu mówić, bo z prędkością światła znalazł się tuż obok niego, aby złożyć na jego ustach pocałunek.
   — Nie zapominaj, że jest tutaj Jioh... — szepnął czule patrząc w ciemne oczy Kooka.
   Natomiast Król tylko przewrócił oczami, bo Yoongi miał rację. Nie powinni niczego robić w tym pomieszczeniu, gdy ich pociecha mogła w każdej chwili się obudzić. Zasugerował więc, że najlepiej będzie jeżeli przejdą do pomieszczenia obok. Był to jeden z jego gabinetów, a nie sypialnia jego i Hineii, która znajdowała się tuż naprzeciwko salonu.

    ***

   — Jeongguk nie mogę spędzić tutaj całej nocy... — szepnął siadając po turecku.
   Pomieszczenie nie posiadało żadnych wygodnych kanap, więc siedzieli  aktualnie na dywanie. Anioł zadbał jednak o to i przyniósł na sam środek kilka koców i poduszek.
   — Co za różnica? Jeszcze trochę i będzie świtać.
   Yoongi uśmiechnął się. Był szczęśliwy, jednak wiedział że to wszystko jest niczym bańka mydlana i oboje muszą wrócić do swojej rzeczywistości. Pisnął niczym nastolatek, gdy anioł pociągnął go ponownie do siebie, aby się położył. Chwilę później mógł poczuć jak on przytula się do jego pleców i zamyka w szczelnym uścisku.
   — Może jeszcze jedna runda? — zapytał przyciskając swoje biodra bardziej do ciała demona.
   — Dwa razy w zupełności ci wystarczą. — stwierdził ziewając.
   — Nie bądź okrutny, kiedy...
   — Kiedy tak na prawdę nawet nie zasłużyłeś na nic — podsumował.
   Król słysząc tą odpowiedź zaczął mówić o tym, że bardzo za nim tęskni, dlatego chciałby, aby chociaż teraz był tylko dla niego i odłożył problemy na bok. Trwała chwila ciszy, aż Yoongi uwolnił się z jego uścisku tylko po to, żeby przerzucić przez jego ciało nogę i usiąść na jego biodrach.
   — Na Boga, Yoongi dlaczego wcześniej tak nie usiadłeś? — spytał Kook zapowietrzając się.
   Był dla niego wprost idealny, wciąż idealny tak samo jak dawniej, chociaż minęło już kilka lat. Po chwili śmiejąc się powiedział, że gdyby miał go na codzień, to w sypialni nie kazałby mu nosić żadnych ciuchów.
   — Wiem o tym, bo już dawno temu o tym mówiłeś.
   Jeongguk ułożył się wygodniej i poprawił sobie poduszkę pod swoją głową. Dopiero potem dłonią dotknął uda demona stwierdzając szybko, że temperatura w pokoju musi nie być zbyt wysoka.
   — Zimno ci? — szepnął czule i dłonią odnalazł tą jego.
   — Nie, może trochę, ale to dobrze.
   Anioł gestem zaprosił go do przytulenia, a nie trzeba było dwa razy prosić, bo po chwili ponownie leżał zamknięty w jego ramionach tylko tym razem na nim. W ten sposób zrobił sobie do niego idealny dostęp i mógł ponownie poczuć tą ekstazę i euforię. Na stęknięcie demona tylko się zaśmiał.
   — Hej, kochanie przypominam, że nie chciałeś kolejnego...
   — Zamknij się Kookie...
   Yoongi wrócił ponownie do pozycji siedzącej, chcąc czy nie chcąc z przyrodzeniem anioła w sobie.
   — Widzisz, jestem wprost stworzony dla ciebie, a w tej pozycji mogę ciebie oglądać i...
   — Na demona, Kook przestań w końcu  gadać!
   Król dusił w sobie śmiech, jednak tylko przez chwilę, bo Yoongi przejął całą dalszą trzecią inicjatywę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie zapomnij o Nas (II) / YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz