Rozdział 1

515 41 1
                                    

Burza w szklance wody.

– Nie rób burzy w szklance wody – rzucił na odchodnym, po tym jak przyłapałam go na romansie z Ostrąkicią92.

A w lampce wina mogę? Poruszam dłonią, wprowadzając w ruch bąbelkowy alkohol, zwany potocznie szampanem, a drobinki złota, które osiadły na jego dnie, rozpływają się po całej powierzchni. Piękne widowisko. A miałam je podziwiać dopiero podczas świętowania drugiej rocznicy związku.

Kim jest Kicia? Wiadomo mi bardzo mało, podobnie jak i mojemu byłemu. Ostrakicia92 żyje w świecie wirtualnym. Ma długie brązowe włosy uniesione tak wysoko, że jest to w stanie zrobić tylko komputer – żaden tapir nie utrzymałby takiej fryzury! Jej ciało pokrywają tatuaże, które można oglądać w pełnej krasie dzięki skąpemu strojowi, nie pozostawiającemu wiele dla wyobraźni. Nogi do nieba, biust na wierzchu. Och, i jak mogłam zapomnieć! Opaska z kocimi uszami ukryta w brązowym gąszczu. To image Kici. W grze. Czy prezentuje się podobnie na żywo? Szczerze wątpię.

Sean też tego nie wie, ponieważ nigdy jej nie widział. Nigdy też nie wyrażał zainteresowania roznegliżowanymi, wytatuowanymi dziewczynami.

Poza byciem fikcyjną damą ze sztuczną opalenizną, Ostra jest dziewczyną mojego chłopaka. Zabawne, prawda? Nie. Nie bawi mnie to w żaden sposób. Zostać zdradzonym to jak otrzymać cios nożem prosto w serce. Co prawda nikt nigdy nie przebił się przez moją klatkę piersiową tym przeszywającym przedmiotem, ale wyobrażam sobie, że bolałoby podobnie.

Co jednak, gdy zdradzający uważa, że nie zrobił nic złego?

– Cass, kocham cię i jesteś moją jedyną – podkreślił – dziewczyną w rzeczywistości.

– Przeczytałam twoje wiadomości, więc wiem, że tak nie jest. Dlaczego kłamiesz?

– Nie kłamię! Kicia – on naprawdę nie znał jej imienia, ani razu nie padło w rozmowach, które przejrzałam – jest ze mną w grze. Tworzymy tam parę dla zabawy. Tutaj mam ciebie.

Podszedł do mnie i złapał mnie za dłonie swoimi lodowatymi palcami. Zawsze takie miał. „Zimne ręce, dobry w łóżku" mówiła moja siostra Alex. Nie sprawdziło się.

– Wyznajecie sobie uczucia, uprawiacie – zawiesiłam na chwilę głos, by znaleźć odpowiednie słowo – cyberseks. I ty uważasz, że to nic złego?

Tłumaczył się jeszcze przez chwilę, po czym rzucił tymi słowami o burzy i szklance, a następnie wyszedł trzaskając drzwiami.

Czy żałuję mojej ciekawości? Nie. Lepiej poznać najgorszą prawdę niż codziennie być okłamywanym przez, zdawałoby się, najbliższą osobę.

Poznałam Seana na studiach i już wtedy był zapalonym miłośnikiem gier komputerowych, czyli całkowitym przeciwieństwem mojej osoby. Podczas gdy ja na wykładach rytmicznie stukałam w klawisze, notując słowa prowadzącego, on niemal nie przerywał wduszania przycisków myszy. Poprosił mnie, bym usiadła obok niego, ponieważ swoim pisaniem miałam zagłuszać jego klikanie. Nie sądziłam, że ten plan się powiedzie, ale nie odmówiłam pomocy. Wykładowcy nigdy nie zwrócili mu uwagi, więc chyba istotnie była w tym moja zasługa.

Przez tyle lat wspólnego siedzenia, zdążyliśmy się polubić. Ja wszystko zapisywałam, nieraz nie rozumiejąc, o czym mowa, a Sean następnie wyjaśniał mi pojęcia, będące dla mnie enigmą. Współpraca. Ja zbierałam materiały, on je opracowywał, pomagał zrozumieć. Tak dobrze się dogadywaliśmy, że doczekałam się zaproszenia na randkę, jednak dopiero kilka miesięcy po odebraniu dyplomów oficjalnie zostaliśmy parą.

Kilkukrotnie byłam namawiana do zagrania z nim, ale grzecznie odmawiałam i ograniczyłam moje zaangażowanie do spoglądania w ekran komputera, gdy on pokonywał wrogów.

Virtual Lovers ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz