Rozdział 15

330 37 0
                                    

Czuję poddenerwowany skurcz w brzuchu. Zaskakuje mnie on, bo przecież nie mam czym się stresować. To będzie któreś połączenie z kolei, a moje ciało tak dziwnie się zachowuje.

Zupełnie mi się nie polepsza, gdy na ekranie laptopa pojawia się Aaron bez koszulki. Światło padające najprawdopodobniej z lampki biurkowej pada na jego wyrzeźbiony tors, pięknie go eksponując. Mimowolnie przygryzam wargę, co nie umyka jego uwadze.

– Och, jak się uroczo oblizałaś.

– Mówiłam ci, że jestem głodna.

– Myślę, że nawet gdybyś nie była, to miałabyś na mnie ochotę.

Cholera, nie wiem, jak odbić tę piłeczkę.

– Co robiłaś, gdy przestaliśmy pisać? – pyta, wybawiając mnie z wymyślania riposty.

– Plan działania. To znaczy wypisywałam takie najbliższe punkty do wykonania.

Zakładam włosy za ucho i uciekam wzrokiem w róg ekranu, ponieważ jego zimne, błękitne oczy wpatrują się we mnie z trudną do wytrzymania intensywnością.

– Ta ich znajomość to jakiś inny poziom. Trudno to pojąć – stwierdza.

– Uhm, bardzo dziwne, że ona nie chce się z nim zobaczyć, prawda?

– Nie podejdziesz mnie w ten sposób.

Znów patrzę na jego twarz i znów czuję się skrępowana, gdy tak unosi kącik ust w przebiegłym uśmieszku. A może to nie skrępowanie? Może to pragnienie? Przebiegam spojrzeniem po jego wyraźnie zarysowanej szczęce, pokrytej dwudniowym zarostem. Przełykam ślinę i biorę głęboki oddech, żeby trochę się opanować.

– Nie chcę cię podchodzić. Sam to wytknąłeś na czacie, a ja dostrzegłam w tym pewną hipokryzję.

– Cóż, w takim razie może jestem hipokrytą. – Serio? Już wystarczy, że Xan i Alex przyznają, że nimi są, gdy im to wypominam! Dlaczego wszyscy wydają się z tym tacy pogodzeni? – Tyle że u nich to już coś w rodzaju związku, a u nas nie.

– Czyli popierasz najpierw zaangażowanie się w relację, a dopiero później spotkanie? Nie rozumiem więc, co cię tak dziwi w ich znajomości.

Rozumiem, ale muszę go sprowokować. Przybieram pewny siebie wyraz twarzy i staram się spojrzeniem rzucić mu wyzwanie.

– Nie popieram. Oni znają się dłużej od nas, są na innym etapie, na którym to już jest dziwne. No wiesz, takie uczucia i nadal się nie widzieć?

– Ty nie masz żadnych uczuć? – dociekam, czując przypływ nieopisanej odwagi.

Tak bardzo chcę powiedzieć sobie głośno, na czym stoi nasza relacja i dokąd zmierza. Co jeśli dla niego to wszystko zabawa?

– Do ciebie? Mam, bardzo dużo.

– Jakieś poza ochotą na seks ze mną?

– Tak nisko mnie oceniasz? – wyprostowuje się, a jego wzrok staje się jeszcze bardziej paraliżujący.

– Nie, po prostu to, że chętnie poszedłbyś ze mną do łóżka jest raczej oczywiste od pierwszej rozmowy. Pytam, czy jest w tobie coś więcej niż pożądanie – mówię twardo, chociaż mam wrażenie, jakbym za moment miała się rozpaść.

– Przecież wiesz, że jest.

– Domyślam się, ale nigdy mi tego nie powiedziałeś.

– A ty mi powiedziałaś?

– Tak! – oburzam się z nieco zbyt piskliwym głosem. – Tak, mówiłam, że nie umiem bez ciebie zacząć dnia, że dobrze, że jesteś, że mnie kręcisz... Chciałam ci wysłać głupi prezent, bo tak się wkręciłam. Boże, wszystko, co mówię i jak się zachowuję jest na poważnie. W naszych żartach, we flirtowaniu... Dla mnie to wiele znaczy. Powiedziałam ci wprost, że dzięki tobie zrozumiałam, co można czuć do drugiego człowieka! A ty każdy poważniejszy krok, który próbuję wykonać, zbywasz dowcipem albo gadaniem o seksie.

Virtual Lovers ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz