Rozdział 32

273 35 0
                                    

Przesiedzieliśmy w ciszy kilkanaście minut, napawając się swoją bliskością. Niestety nie mogliśmy cieszyć się tym spokojem w nieskończoność. Rzeczywistość przypomniała nam o sobie, pukając do drzwi naszego pokoju. Reprezentowała ją Alexandra. Wpuściłam ją do środka.

– Co się stało? Sean wrócił z krwawiącym nosem, zamknął się w łazience i nie wychodzi, bo podobno bierze prysznic – wyjaśnia siostra, siadając na krześle.

– Kłamał na mój temat.

– To znaczy?

– Wyszedł za mną – odzywa się Aaron – żeby poinformować mnie o tym, że sypiał z Cassy, kiedy zatrzymaliście się u niej we trójkę.

– Że co?! – Alex aż podnosi się z miejsca. – To nieprawda! Chyba mu nie uwierzyłeś?

– Nie – uspokaja ją – ale oberwało mu się za głupie gadanie.

– I bardzo dobrze! – mówi, krzyżując ręce na piersi. – Należało mu się. Za wszystko. Tak mnie wkurza, że już nawet mnie ręka świerzbiła.

Każde z nas ma dosyć Seana i nie chcemy dłużej mieć z nim kontaktu. To miała być dobra zabawa i faktycznie przyniosła nam wiele korzyści, bo gdyby nie to, nie wiadomo kiedy Alex poznałaby Ricka, jednak to już najwyższy czas, żeby nasze drogi się rozeszły.

Postanawiam wykorzystać okazję, że znaleźliśmy się we trójkę na osobności i podzielić się z nimi informacjami zdobytymi od Moniki.

– Potrzebuję waszej pomocy – informuję ich, a oni rzucają mi pełne zaciekawienia spojrzenia. – Monica nie jest Ostrąkicią92.

– Czyli tak jak się domyślaliśmy – komentuje Arr.

– Owszem, ale Kicią nie jest też Silvia ani w ogóle żadna kobieta.

– Żaaartujesz – wypowiada z przejęciem siostra.

Przecząco kręcę głową.

– Nie i nie wyobrażam sobie, jak miałabym przekazać Seanowi, że pisał z mężczyzną.

– Wiesz, on już raczej wielkich nadziei na związek nie miał, więc w sumie co za różnica? – pociesza mnie Alex.

– Dla mnie żadna, ale on ostatnio jest nieobliczalny. Na pewno się wścieknie, a ja nie chcę, żeby wylewał na mnie swoje frustracje.

– Ja mu to przekażę – oznajmia Aaron, wstając. – Idziemy?

Patrzę na niego z uśmieszkiem, na który składa się mieszanka niepewności i wdzięczności. Sean się wkurzy, to bardziej niż pewne. Początkowo w to nie uwierzy, pomyśli, że to zemsta, ale wreszcie to do niego dotrze.

Mam nadzieję, że po pierwszym szoku jakoś się pozbiera, szczerze porozmawia z Kicią a później, prawdopodobnie, zerwą kontakt. Być może to zbyt wielkie marzenie... Całkiem możliwe, że skończy się na ogromnej, internetowej kłótni. Tyle, że to już nie będzie moja sprawa.

Wstępujemy do pokoju naprzeciwko, żeby zgarnąć Ricka i w drodze pod numer 354 ostrzegamy go, że sprawy przybrały kompletnie nieoczekiwany obrót.

Akurat kiedy całą czwórko wkraczamy do pomieszczenia, Sean wychodzi z łazienki. Zamurowuje go na moment i z otwartymi ustami mierzy nas wzrokiem od góry do dołu. Dochodzi jednak do siebie i bez słowa kieruje się na swoje łóżko. Xander zasypuje mnie pytaniami, dotyczącymi rozmowy. Chyba jako jedyny jeszcze tak bardzo żyje tą sprawą. Prawdziwy lider operacji Virtual Lovers.

– Po pierwsze Sean ma już nigdy nie odzywać się do Moniki – zdecydowałam, że będę wypowiadać się o moim byłym w trzeciej osobie, nie chce mi się już gadać bezpośrednio z nim – nie nękać jej, w ogóle nie próbować rozmawiać, nawet z pokojowym nastawieniem. Tak jak podejrzewaliśmy, ta dziewczyna nie jest Kicią, a o całej sprawie dowiedziała się kilka dni temu. Nie udzieli nam żadnych więcej odpowiedzi, bo też niewiele ich ma.

Virtual Lovers ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz