Wieczorem znajdowałam się na górze koło miejscowości Stix. Morro przywołał kolejnego ducha, tym razem Łowcę Dusz.
- Wzywałeś mnie? - zapytał duch.
- Muszę zdobyć pierwszą wskazówkę do grobowca Mistrz Spinjitzu i potrzebuję pomocy. Zwój Airjitzu ukradł jakiś Ronan - powiedziałam zmęczonym głosem.
- Ronan? - zapytał - Ma u mnie poważny dług - dodał.
- Ukrył się w Stixie - dodałam.
- Czyli w mieście na wodzie - odparł Łowca spoglądając na miast, schyliłam się zmęczona.
- Ta zbroja bardzo mnie osłabia i jeszcze Flora, cały czas próbuje ze mną walczyć -powiedziałam. Przysiągłem sobie, że będę z nim walczyć do upadłego.
- Moja strzała przywróci ci siły i wskaże drogę - powiedział duch i wystrzelił strzałę, która trafiła w tablice i zmieniła ją w ducha - Dziś w nocy upominym się o to co nasze - dodał.
- A mistrz będzie w siódmym niebie - dodałam. Gdy tylko zapadła noc nasza dwójka udała sie do sklepu Ronana. Łowca Duch wymierzył w niego, a ten cofając się wpadł na mnie.
- Flora, lekko się spóźniłaś, twoi przyjaciele już poszli - powiedział złodziej, stanęłam przed nimi i ściągnęłam kaptur - A może inaczej powinienem się do ciebie zwracać - dodał.
- Niemożliwe, ninja już tu byli - powiedział łowca.
- Gadaj złodzieju, gdzie jest zwój Airjitzu? - powiedziałam.
- Zwój czaigotsu? - zapytał Ronan - Ej, świetna zbroja, może trochę znoszona, ale dam ci dobrą cenę - wnerwiona podniosłam go i zaczęłam dusić - Ninjasom powiedziałem to samo. Zwoju nie mam, ale mogę go zdobyć za... 5 stówek - dodał, po chwili usłyszeliśmy jakieś głosy na dachu.
- Jakbym miał moc to poraził bym go, a potem ciebie mądralo -to ninja, zakradają się do sklepu.
- Ra.. - chciał zawołać Ronan lecz zatkałem mu usta ręką.
- Kryć się, niech znajdą zwój, potem go odbierzemy - powiedziałam. Schowaliśmy się do jakiegoś pomieszczenia gdzie związałam złodzieja, ninja akurat weszli do sklepu i zaczęli szukać zwoju, Ronan zaczął coś marudzić - Ani słowa - powiedziałam. Łowca Dusz zaatakował mistrza błyskawic, ninja szybko mu pomogli.
- Chyba to kolejny kumpel Morro - powiedział Kai, wyszłam z ukrycia.
- Bo jak to mówią: warto mieć przyjaciół - powiedziałam i dzięki zbroi przywołałam więcej duchów, ninja zniszczyli ich dzięki areostrzom. Zauważyłam wolnego Ronana wiec podbiegłam do niego i zaczęłam się z nim przepychać - Gadaj gdzie zwój! - krzyknęłam.
- Nigdy go nie znajdziesz - odpowiedział i rzucił mnie za wazon, rozbiłam go a z niego wyleciał zwój senseia Yanga.
- Nasz zwój - powiedział mistrz ognia.
- Tylko jeden z nas może go zdobyć - odpowiedziałam.
- Właśnie, ja - odparł Ronan i zagwizdał. Nagle spod sklepu wyleciał latający statek złodzieja, Ronan zabrał zwój i wsiadł do swojego pojazdu.
- Czułem, że gdzieś ukrył statek - powiedział Jay.
- Przepraszam, że tak was zostawiam, ale ten zwój to jakaś cenna sprawa - zaczął złodziej - Nie mogę go tak po prostu oddać - dodał, użyłam swojej mocy i zrzuciłam Ronana z pokładu, mężczyzna zaczął uciekać, a my wszyscy ruszyliśmy w pogoń. Złodziej zatrzymał się, a ja zakradłam się za niego - Mało brakowało - dodał.
- Bardzo mało - odpowiedziałam zabierając zwój i powalając złodzieja. Zaczęłam uciekać po belkach od pomostu, ruszył za mną mistrz ogni chociaż było widać ze strasznie boi sie wody.
- No świetnie, sama woda - powiedział Kai, kolejna belka znajdowała sie bardzo daleko, otworzyłam zwój i go przeczytałam. Po chwili wiedziałam już wszystko, spojrzałam na czerwonego ninja.
- Co z tobą? Nie umiesz pływać? - zapytałam i wykonałam Airjitzu, przeleciałam na oddaloną belkę skąd wytworzyłam smoka - Co ty na to? Znów wygrał lepszy - dodałam i zabierając Łowcę Duch odleciałam do jaskini gdzie była moja kryjówka...
CZYTASZ
Czas Pokaże/ Ninjago
AksiMoje życie zmieniło się diametralnie odkąd dowiedziałam się, że to ja muszę pokonać Lorda Garmadona, czyli mojego ojca, aby zapanował wreszcie spokój. Cześć, nazywam się Flora Garmadona a oto moja historia...