Tak i oto, od pamiętnego wydarzenia jakim było, oficjalne poznanie sąsiada, minęło już kilka tygodni. Przez 24 godziny Grace musiałam gnieść się razem z nim w jeden domu, co gorsze dotrzymał słowa. Przez cały czas nie odstępował jej na krok. Na szczęśliwe następnego dnia nowa szyba została wstawiona. Dziwnym trafem okno, które zostało obiecane dziewczynie, jako rekompensate, było już zamówione przed pięcioma dniami. Oczywiście Clarence maczał w tym palce. Jak to powiedział: "Ja tylko chciałem cię lepiej poznać". Pomimo zapoznania się z nim, Grace i tak trzymała go na dystans. Podlizywał jej się jak tylko mógł. Jednak ona nie dawała za wygraną. Na koniec jej między domowej eskapady, odpowiedziała tylko " Dziękuję za gościnę. Miłego dnia.". Jego mina była warta tej formółki. Oczy mu się lekko rozjechały, uśmieszczek opadł zamieniając się w grymas niezrozumienia. "Nie dam się tak łatwo przekonać, musi trochę pocierpieć.", to właśnie krążyło w głowie szatynki od paru dni. Grace i Clarence dobrze się dogadywali, nawet ona sama zaczęła uważać, że dobrana z nich para, ale musi się przekonać czy jej nie zostawi na pierwszym lepszym zakręcie, w jej mniemaniu zakręt jest cycatą wampirzycą z rozłożonymi nogami. Od około trzech tygodni, Clarence próbuję zaprosić ją na kolację w jego domu, ale ona nieugięcie odmawia. " Chodzi za mną krok w krok i gada co mu ślina na język przyniesie. Ja za to nie mówię nic. Ah, życie, a raczej jego brak".
- Pomimo odpuszczającej zimy, nadal jadę na konserwach. Na szczęście nie nie mam żadnych zaliczeń, więc o nie musiałam się stąd ruszać. Zamiast chleba mam chrupki razowe, które się kończą. Muszę dostać się do miasta. Dopiero teraz mogę się wydostać z tego zadupia - pomyślała.
Z przemyśleń wyrwał ją budzik nastawiony na ósmą. Powoli zwlekała się z łóżka. Ubrała się w ciepłe czarne spodnie i golf tego samego koloru.
- Śniadanie jest na półkach sklepowych. - Ta myśl dodawała jej otuchy. Dała by wszystko za świerzą bułke z szynką.
Wzieła telefon, słuchawki i plecak, po czym ubrała toporne kozaki oraz płaszcz. Po południu powinna być już w domu. Pomimo szybkiego tempa, pojawił się pewien problem. Głupi Porsche w paski stał za jaj plecami. Clarence dalej ją obserwował, jednak już nie tak skrycie. Odwróciła się. "Znowu ten głupi uśmiech i wzrok patrzący na mnie jak na przekąskę". Czarnowłosy nie potrafił patrzeć na nią inaczej. Po przemyśleniu paru spraw, zrobiła w tył wzrot i wsiadła do auta.
- Dzień dobry, Grace. Gdzie się dzisiaj wybierasz? - zapytał zabierając jej torbę.
- Na zakupy. Konserwy i chrupki mi się skończyły. Tak. Możesz mnie podwieźć. Nie. Nie dostaniesz zapłaty. - Chłopak przyzwyczaił się już do tego typu odpowiedzi.
- Jak, że bym śmiał. Oddał bym ci wszystko co mam. Nawet serce mogę ci wyciągnąć i dać do ręki. - Zaśmiał się, choć w tym momencie nie żartował. Gdyby tylko ona o to poprosiła.
- Może jednak podziękuję. Podwiezienie mnie do sklepu wystarczy - odpowiedziała patrząc na krajobraz za oknem.
W aucie zapadła niezręczna cisza. Grace nie wiedziała o czym mogą rozmawiać, a z kolei Clarence nie chciał zmuszać jej do czegokolwiek, w ich relacji nie było, żadnych postępów. Postanowił skupić się na drodze. Po paru minutach byli na miejscu. Małe miasteczko, takie w sam raz. Znalezienie miejsca było nie lada wyzwaniem. Wszystko było zapchane. W końcu skończyło się na zaparkowaniu 3 min od centrum. Wysiedli, po czym ruszyli w drogę. Grace była uzbrojona w trzy wielo użytkowe siatki z biedry, z kolei Clarence miał w zapasie 13 kart płatniczych. Nie wiedział czego może się spodziewać.
- To gdzie najpierw? - odezwał się wampir.
- Najpierw biedronka bo są utka z kurczaka po 6 złotych, potem do Lidla bo jest sobota, a na koniec warzywniak na zadupiu bo mają tam sensowny chleb - odparła ciurkiem jak zwykle.

CZYTASZ
Okno Za Okno Kieł Za Tętnice
Vampire" Anioł Śmierci, pierwszy nieśmiertelny zarazę zwaną wampiryzmem rozsiał. Mgnieniem oka, pobratymców w proch ściera, a cień jego skrzydeł świat obraca wspak. Biada tym, którzy stanęli na jego drodze" Świat, w którym wampir to nic nowego. Po ujawnien...