Cyrus Borg

125 6 0
                                    

Cyrus Borg był człowiekiem zapracowanym.

To fakt niepodważalny. Nie miał ani chwili wolnego, odkąd został dyrektoren generalnym Borg Industries. Ciągle musiał nadzorować produkcję maszyn i samochodów. Linia laptopów i najnowszych modeli telefonów też nie brała się znikąd.

Zaś w wolnym czasie też był zapracowany. Bowiem Cyrus Borg uwielbiał majsterkować. Oryginały skomplikowanych baterii od laptopów zamknięte w pudełeczku po zapałkach, prototypy latających maszyn, stosy papierów zawalone zapiskami o antygrawitacji i nadprzewodnikach. To tylko jedne z jego projektów na najbliższy miesiąc. No, może dwa, jeśli nadprzewodniki nie będą chciały współpracować.

U Cyrusa Borga nie można było narzekać na nudę.

Nie miał żony ani dzieci. Wynalazca jego pokroju zbyt mocno kochał naukę, by oderwać się od niej i poświęcić czas komuś innemu. Dlatego już dawno sprzedał domek na obrzeżach miasta, z którym wiązał nadzieje na rodzinę. Jego najbliższymi były androidy, które sam stworzył. Pixal była dla niego córką, a technologia zasilająca wieżę - dobrą żoną. Cassie, jak nazywała się wirtualna asystentka, włączała się na głos Cyrusa i przeszukiwała cały internet, pomagając mu w kierowaniu firmą.

Mimo zatrudnionych niedawno stażystów, pracy w wieży wciąż było aż nadto. Na różnych piętrach ekipy składające się z samych profesjonalistów próbowały zarządzać współczesnym światem, kształtując go poprzez wytwarzaną przez siebie technologię. Działów było wiele, grupowały się w małe składy zajęte pracą w laboratorach lub przy komputerach.

Biochemicy wpółdziałali z technologami, dbając, by wynalazki były jak najbardziej ekologiczne dla środowiska. Technicy i informatycy śledzili oprogramowania maszyn i dawali zielone światełko inżynierom produkcji. Ochorniarze i doradcy finansowi firmy też wliczali się w odrębną kategorię. A głową na szczycie tej małej hierarchii był oczywiście szef - Cyrus Borg.

Który, nawiasem mówiąc, był teraz bardzo zajęty.

Parę dni temu otrzymał powiadomienie od ninja, że wybierają się na wakacje! Teraz on musiał czuwać nad bezpieczeństwem całego miasta. Nie na ulicach, oczywiście, lecz w sieci. I nie udawało się najlepiej, choć Cyrus nie był tego w najmniejszym stopniu świadom.

Od kilku godzin w internecie krążyły dziwne ogłoszenia, których źródła nikt nie potrafił się doszukać. Niby nic takiego, a jednak treść zdołała wywołać na tyle wielką panikę, że media tworzyły teorie spiskowe nad prawdziwością przekazu.

Może panika to zbyt mocne słowo. Prędzej te internetowe ulotki wywołały powszechne zainteresowanie zwykłych mieszkańców Ninjago, którzy przekazywali sobie wieści z ust do ust. Plotka szła coraz dalej i wchodziła w umysły coraz głębiej. Zapadała w pamięć, gnieżdżąc się w odmętach myśli i czyhając na odpowiedni moment, by o sobie przypomnieć.

Cyrus jednak nie mógł usłyszeć tych plotek.

Po pierwsze, był inwalidą. Takim osobom trudno było nawiązywać prawdziwe znajomości i niewielu chciało pokazywać się z nimi publicznie. Zazwyczaj nie mieli grona przyjacioł, z którymi obgadywaliby trendy tej jesieni.

Po drugie, introwertyczna i nieco nieśmiała natura naukowca sprawiła, że w większości wycofał się on z życia publicznego. Nawet jeśli był słynny i figurował na pierwszych stronach czasopism popularnonaukowych, to nie chciał mieć z nimi nic wspólnego. To była prosta wymiana - pieniądze za zdjęcie i nic więcej. No, może okazjonalny komentarz pełen dziwnych słów dla spragnionych wiedzy nerdów.

Po trzecie, zamknięcie na ostatnim piętrze wysokiej do chmur wieży nie pomagało w nawiązywaniu kontaktów. Kilkaset metrów nad ziemią Cyrus nie miał żywej osoby, z którą mógłby porozmawiać. Sama obecność technologii czasem nie wystarczała, by wiedzieć, czego szukać.

Tak więc był kompletnie nieświadomy zagrożenia, które zamajaczyło na odległym horyzoncie, lecz z każdą sekundą zbliżało się w stronę Ninjago.

Dlatego, gdy dostał dziwne powiadomienie z ofertą, która głosiła:

Chcesz być jak Mistrzowie Żywiołów? Mieć moc do własnej dyspozycji?
Zgłoś się pod poniższy adres, a odmienimy twoje życie w kilka chwil!

Cyrus, naturalnie, zignorował ją.

Dziennie pojawiały się dziesiątki, jak nie setki podobnych ulotek. Większość z nich była naciągactwem pieniędzy, zaproszeniem na sesje z terapeutami lub magicznymi pokazami iluzjonistów. Nic szczególnego.

Tylko nieliczny procent należał do ważnych wiadomości, lecz w takim nawale danych łatwo było o pomyłkę. Szczególnie, że Cyrus posiadał inteligentny filtr, który oddzielał cenne powiadomienia od spamu.

Także ta wiadomość trafiła do śmieci, a jej kopie umieszczano tam automatycznie. Nie powinno się winić za to Cyrusa. Nikt nie mógł też wiedzieć, że w internecie pojawi się więcej tego typu ogłoszeń, a nieświadomi zagrożenia ludzie zaczną odwiedzać podany poniżej adres.

Jedno małe niedopatrzenie i nieświadomie złamana obietnica, którą Cyrus dał ninja. Bezpieczeństwo miasta właśnie zawisło na włosku.

A to był początek wielkiego końca.

Sekrety żywiołów || NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz