53. Gdyby Nie Luke, To Już Byś Nie Żyła.

114 16 8
                                    

Powoli otworzyłam oczy i od razu zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, w którym byłam. To był mój pokój, ale nie pamiętam, jak się w nim znalazłam. Ostatnie co pamiętam to rozmowę z Lukiem, w samochodzie której nie skończyłam, bo nagle dość mocno zachciało mi się spać i po chwili odpłynęłam.

– Nie wierzę. – powiedziałam do samej siebie, gdy spojrzałam na godzinę w telefonie.

Było chwilę po dwudziestej, tylko że zamiast niedzieli był poniedziałek. Spałam ponad jeden dzień. Nie wiem, jak to się stało. Byłam zmęczona, ale nie aż tak bardzo, żeby zasnąć w samochodzie podczas rozmowy i spać cały dzień.

Coś mi nie pasowało i zamierzałam dowiedzieć się co, ale najpierw musiałam się odświeżyć.

Gdy wstałam z łóżka od razu podeszłam do szafy i wzięłam z niej jakieś ubrania, a następnie poszłam pod prysznic.

Byłam ciekawa co się wydarzyło, gdy spałam, więc trochę się spieszyłam z ogarnianiem swojej osoby.

Na pewno Tony i Veronica już się zorientowali, że Victoria im uciekła. Mama Tony'ego dziś wróciła z wyjazdu, więc na bank jest u nich dość nerwowo.

Po jakiś dwudziestu minutach w końcu byłam w normalnym stanie, więc szybko się ubrałam, a następnie zeszłam na dół, bo ktoś z ekipy na pewno tam był.

– Siema co się… – zaczęłam, wchodząc do salonu, ale ktoś od razu postanowił mi przerwać.

– Jak jeszcze raz wykręcisz taki numer, to cię zabije! – wrzasnęła Rose, po czym wstała i zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć rzuciła się w moje ramiona.

– Przepraszam. – mruknęłam po dłuższej chwili, bo chyba dopiero zaczęło do mnie dochodzić co wczoraj odjebałam.

Gdy zdecydowałam, że załatwię Tony'ego i Veronice sama to nie myślałam o tym, że coś może pójść nie tak i mogę zginąć. Byłam przekonana, że nic mi się nie stanie i że to będzie szybka akcja. Wszyscy się o mnie martwili, a ja jak zwykle, to olałam i postanowiłam działać na własną rękę.

– Gdyby nie Luke, to już byś nie żyła. – zaczęła Clara, patrząc mi prosto w oczy. – Tony, jego mama i Veronica pracują dla naszych wrogów lub są jednymi z nich.

– Co? – zapytałam z niedowierzaniem.

– Mimo wiedzy, którą mamy o drugiej mafii miałem taką samą reakcje. Znamy z imienia i nazwiska wielu ich członków, ale wciąż dochodzą nowi i wygląda na to, że Tony, jego mama i Veronica albo dla nich pracują, albo już do nich dołączyli. Mi osobiście wydaje się, że już dołączyli, bo jako zwykli pracownicy nie mieliby ochrony. – powiedział Bill, po czym wstał ze swojego miejsca i poszedł do kuchni.

Miałam wrażenie, że jest na mnie zły, ale wcale mu się nie dziwiłam. Gdyby mi ktoś wywinął taki numer, jak ja wczoraj całej ekipie, to sama byłabym zła.

– Dobra później mi to wszystko dokładnie wyjaśnicie. Gdzie jest Victoria? – zapytałam, bo odkąd jest z nami cały czas się o nią martwię.

– Najpewniej ogląda swój nowy pokój, bo Will poszedł pokazać jej kilka minut temu, gdzie teraz będzie mieszkać. Zastanawia mnie, czemu zdecydował, żeby miała pokój akurat obok niego. – odpowiedziała z uśmiechem Clara, poruszając sugestywnie brwiami.

– A ci jak zawsze tylko jedno w głowie. – zaśmiałam się zajmując miejsce na kanapie obok dziewczyny. – A gdzie jest reszta? – zapytałam po chwili.

Byłam przyzwyczajona do tego, że gdy wchodziłam do salonu, to była w nim cała ekipa, a nie trzy osoby.

– Wendy i Cathy pojechały kupić ciuchy dla Victorii, bo aktualnie tego potrzeba jej najbardziej, a chłopacy grają w kosza z Lukiem na tyłach domu. – odpowiedział Bill, wchodząc do salonu z pizzą, którą chwilę później położył na stoliku przede mną.

– Co tu robi Luke?

– Uratował ci życie

– Okej, ale co tu robi?

– Był jednym z nas, jest jednym z nas i będzie jednym z nas. – zaczął Bill, patrząc mi prosto w oczy. – Popełnił błąd, zostawiając nas, ale gdy uratował ci życie, to go naprawił. Pogadaliśmy z nim szczerze jak spałaś i jest między nami dobrze. Jak będziesz gotowa, to też z nim pogadasz. Wie o wszystkim co się u nas dzieję, więc niczego nie musisz przed nim ukrywać. Musisz też wiedzieć, że nie zrobił wczoraj niczego złego. Gdy zadzwonił do mnie, to powiedziałem mu, że działasz pod wpływem emocji i jesteś w chuj zmęczona, bo długo nie spałaś, więc zaproponował, że może cię uśpić, ale nie zrobi tego bez naszej zgody. Wszyscy się zgodziliśmy, więc dosypał ci małą dawkę leków do kawy. Nawet nie próbuj go za to winić, bo to my się na to zgodziliśmy dla twojego dobra. – dodał, nie spuszczając ze mnie wzroku nawet na sekundę.

Czyli tajemnica mojego nagłego zaśnięcia jest już wyjaśniona. Szczerze mówiąc spodziewałam się takiego scenariusza.

– Dzięki, że mnie ogarnęliście. – powiedziałam, spuszczając głowę. – No i przepraszam…

– Było minęło, najważniejsze, że żyjesz. – rzuciła Clara, obejmując mnie.

– Dobra więc jaki mamy plan na Tony'ego i resztę? Co z nimi robimy? – zapytałam, sięgając kawałek pizzy z pudełka, które chwilę wcześniej przyniósł mój brat.

– Na razie ich śledzimy, bo mogą nas doprowadzić do innych ludzi, którzy są z nimi, a których nie znamy. Mogą też gadać między sobą o jakichś planach czy spotkaniach szefów, a to nam się może bardzo przydać. W odpowiednim czasie na pewno odpowiedzą za wszystko, co zrobili, ale jeszcze nie jest ten czas. Mamy wszystko pod kontrolą, Victoria jest z nami i znamy każdy ich ruch. Możemy trochę odpocząć. – odpowiedział Bill.

– Wyprzedzając twoje następne pytanie. Tak zorientowali się, że Victoria im uciekła i są wściekli. – zaczęła Clara również, sięgając kawałek pizzy. – Jakieś dwie godziny po tym, jak Luke cię przywiózł Tony i Veronica pojechali do domu Tony'ego. Jak byli na miejscu, to od razu postanowili zajrzeć do Victorii i dość mocno się zdziwili, gdy zobaczyli, że jej nie ma. Od razu zadzwonili do mamy Tony'ego, ale to nic nie dało. Od wczoraj panikują i chodzą wkurwieni, nic poza tym. Pewnie ciekawi cię, skąd mamy aż takie szczegóły, więc już ci mówię. Pewien haker o pseudonimie CX8 wczoraj zamontował malutkie kamery i podsłuch w domu Tony'ego i oczywiście dał nam dostęp do swojego dzieła. Nie mamy pojęcia jak to zrobił, ale wygrał życie tą akcją. – dodała dziewczyna, po czym zajęła się jedzeniem pizzy.

Szczerze mówiąc ciężko było mi uwierzyć w to ostanie, ale wiedziałam, że Clara nie kłamie. CX8 pisał mi wczoraj, że może uda mu się zrobić coś fajnego, ale nie sądziłam, że chodzi mu o coś takiego. Piszę z nim cały czas i wie o wszystkim co się u nas dzieję. Jak Victoria do nas przyszła, to od razu mu napisałam, że jest już bezpieczna i że to Tony stoi za jej porwaniem. Powiedział, że zrobi wszystko, żeby być jak najbliższej niego, ale nie sądziłam, że zamontuje kamery i podsłuch w jego domu. Nawet przez myśl mi to nie przeszło, ale jak widać, chłopak lubi zaskakiwać.

Pomijając to wszystko muszę przyznać, że poczułam ulgę. Victoria jest bezpieczna i wszystko jest pod kontrolą. Chyba posłucham się mojego brata i trochę odpocznę, skoro na razie jest dobrze.

~~~

Kocham i widzimy się w piątek❤️

Mrok: Bramy PiekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz