The Empire od Sun and Moon

150 20 48
                                    

Apollo i Hiacynt. Mężczyźni, których łączyło niesamowicie szczere, ale i krótkie, uczucie. Różniło ich wiele, chociażby sam fakt, że jeden z nich był synem samego Zeusa, a drugi zwykłym spartańskim królewiczem. Mimo to, spędzili ze sobą wiele wspaniałych chwil i rozumieli się bez słów. Bóg piękna często uczył swego kochanka strzelania z łuku oraz grania na cytrze.

Niestety, w tej historii pojawił się również Zefir, bóg i uosobienie wiatru zachodniego, który był zazdrosnym adoratorem pięknego młodzieńca. Pewnego dnia doprowadził do śmierci Hiacynta, ponieważ skierował dysk rzucony przez Apollina w jego stronę.

Zrozpaczony syn Zeusa zabrał ciało na Olimp i ułożył w najpiękniejszej komnacie, by codziennie móc spędzać z nim czas, myśląc, że ten wciąż żyje. Wylewał wiele łez, pragnąc chłopaka z powrotem. Dwudziestego ósmego dnia jego żałoby, gdy ponownie pochylał się nad, zimnym już, Hiacyntem, a z jego twarzy spływały słone krople, wydarzyło się coś niezwykłego.

Apollin zasnął, opierając głowę o brzuch zmarłego. Przymknął zmęczone powieki na krótką chwilę, a gdy ponownie je otworzył, zamarł. Na klatce piersiowej królewicza leżało małe, bezbronne niemowlę, które spoglądało na boga zielonymi oczyma, drżąc z zimna.

Mężczyzna zupełnie nie spodziewał się takiego widoku, jednakże szybko zrozumiał, iż jest to dzieło jego łez, a także nieskończonej miłości wobec nieżywego młodzieńca.

Mimo początkowego zdziwienia, Apollo postanowił wychować dziecko, uważając że jest to owoc uczucia jego i Hiacynta.

Bóg okrył malucha białym ręcznikiem i pognał do Zeusa, aby opowiedzieć o zaistniałej sytuacji. Ten nie ukrywał swego zdziwienia, jednak szybko je zamaskował, przybierając niepewny uśmiech na twarz. Cieszył się, że jego syn zajmie się tym słodkim stworzeniem, ponieważ dzięki temu, może zapomni o śmierci ukochanego.

Mały chłopiec był prawdziwą zagadką dla Hery. Rósł tak, jak wszystkie greckie dzieci, a nie jak bogowie, co nie pozwalało jej wierzyć w jego boskie oblicze. Z charakteru oraz wyglądu pasował do Nimf, a jednak nie był kobietą. Po długiej rozmowie, z niesamowicie mądrą Ateną, zrozumiała, że to dziecko jest człowiekiem.

Młody syn Apolla został nazwany Harry. Gdy dorastał, zaczął przypominać Hiacynta tak bardzo, iż wszyscy myśleli, że jest on jego prawdziwym potomkiem.

Zmartwiło to Zeusa, który obawiał się, że bóg mógłby zakochać się we własnym dziecku, gdy to już dorośnie. Z tego właśnie powodu, odebrał mu chłopca i przekazał Afrodycie. Piękna bogini wychowywała malucha, a pomagał jej w tym młodszy brat Louis, który nudził się ze względu na brak obowiązków. Był on bogiem Wschodu Słońca i nadziei. Jego skóra cechowała się niepowtarzalną, złotą opalenizną, a na jego czoło spadały karmelowe kosmyki, który przysłaniały niebieskie oczy. Często przypominały one odcień wzburzonego oceanu lub czystego nieba.

Lata mijały, a Harry wyrósł na najpiękniejszego greckiego młodzieńca. Urodą przewyższał nawet Narcyza, a także Hiacynta, z którym przecież łączyło go mnóstwo wspólnych cech.

Teraz, gdy miał już dwadzieścia lat, jego ciemnobrązowe, długie loki, sięgały aż do ramion, a Nimfy często wplątywały w nie kwiaty. Bladą cerę ozdabiały krwistoczerwone rumieńce. Pojawiały się one naprawdę prawie cały czas, ponieważ chłopiec był niezwykle niezdarny. Potykał się o wszystko, a jego długie, zgrabne nogi wcale mu nie pomagały. Duże zielone oczy ciągle błyszczały od szczęścia, wolności i psoty. To właśnie dlatego, w Louisie, który spędził z nim wiele czasu, rozwinęła się pewna słabość.

W jego klatce piersiowej rozlewało się ciepło, gdy tylko zerkał na Harry'ego. Potrafił spędzać godziny, myśląc o pięknej twarzy i złotym sercu. Niczego nie pragnął tak bardzo, jak jego miłości.

The Empire of Sun and MoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz