Prolog

933 22 13
                                    

Budzik rozbrzmiewa w moich uszach a ja wiem, że nie chciałam się obudzić tego dnia.

Szybko wyłączam urządzenie i czekam aż do mojego pokoju wpadnie jakże kochana przyjaciółka Adie.

-Wstajemyyyy moja droga czas przeżyć najlepsze czasy twojego ponurego życia kujona.

-Adie...ja nie jestem kujonem.

-Och proszę cię, przy każdej możliwej okazji czytasz te swoje książki albo siedzisz z kubkiem herbatki w notatkach. Ja cię życia nauczę.

-Bo idziemy razem do Colleg'u? - Pytam sarkastycznie.

-Też PLUS! Poznam cię z moją ekipą.

-Ekipą pijących i palących nastolatków mmm brzmi cudnie.

-Ej! Są naprawdę super, dzielisz z nimi te same pasje do książek, dogadacie się.

-Z tobą też dziele taką pasje a jesteś pojebana.

-Tak mi mów! Kocham to, a teraz zapraszam na śniadanko, torby spakowane? - Pyta z wielkim uśmiechem klaszcząc w dłonie.

-Niestety.

Schodzę na dół uprzednio zakładając na siebie krótki top i dresy. Po czym siadam na jednym z krzeseł przy wyspie kuchennej.

-Co oferuje szefowa kuchni? - Pytam wiedząc iż kobieta nie za bardzo przepada za gotowaniem i nie jest w tym zbyt dobra.

-Z racji tego, że bieda krzyczy z twojej lodówki, proponuje omlet z tostami.

-Dobra, jestem za, działaj.

-W ogóle, myślałaś już o zdaniu tego prawa jazdy? - Pyta kolejny raz w przeciągu tego tygodnia.

-Mówię ci 40 raz kurwa, że tak, CZY TY W OGÓLE MNIE SŁUCHASZ? - Pytam zirytowana przez fakt iż jestem głodna i fakt tego co mnie czeka.

-Nie tym tonem gówniarzu!

-Cokolwiek...za ile śniadanie? - Pytam wracając ze słodkim uśmiechem na ustach. Nie mam zamiaru psuć przyjaciółce dnia, którym jest podjarana.

-Za 20 zł jebany nierobie. - Odpowiada na co ja parskam śmiechem.

Po kilku minutach rozmowy o nowym miejscu i internacie dziewczyna stawia przede mną talerz z omletem i dwoma tostami, które szybko zjadam.

-Ty jadłaś w ogóle śniadanie? W sensie wiesz, w przeciągu kilku dni. - Pyta podejrzliwie, odwracam wzrok wiedząc co miała na myśli.

-Przez stres nie miałam za bardzo apetytu. - Odpowiadam nie do końca zgodnie z prawdą.

-Lauren...- Brunetka kładzie dłoń na moim ramieniu posyłając mi pełne współczucia spojrzenie.

-Adie, mówię serio. - Odpowiadam chcąc brzmieć przekonująco.

-Lauren przestań walić w chuja ja cię znam 16 lat nie 3.

-To i tak dużo jak na fakt naszych różnic. - Mówię z delikatnym uśmiechem, kończąc porcje swojego jedzenia.

-Cóż, cieszę się, że coś zjadłaś. - Uśmiecha się i zabiera kluczyki od samochodu.

-Chodź, jedziemy musisz poznać swoją współlokatorkę, tak jak ja, jestem ciekawa gdzie cię wrzucą.

-Ta...ja też. - Mówię idąc na górę w celu zabrania swoich toreb.

Zabierając bagaże schodzę na dół. Adie zabiera ode mnie większość walizek i pakuje je do bagażnika swojego czarnego mercedesa. Dziewczyna jest skromna i stara się nie pokazywać tego jak dużo pieniędzy ma, chociaż muszę przyznać, że jej auto przyciąga nie małą uwagę.

New experienceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz