Przebudziłem się w nocy. Dziwnie się czułem, całe ciało mnie bolało. Byłem spocony, ciężko dyszałem, a pokój wypełnił się dziwnym zapachem. Dopiero po chwili, gdy mniej więcej się rozbudziłem, zrozumiałem, co się dzieje. Dostałem ruję i za cholerę nie wiem, co zrobić. Zaspokojenie się ręką nie wystarczy, to już wiem na przykładzie Eryka.
-Wszystko w porządku? - zerkam w stronę sypialni. W lekko uchylonych drzwiach widzę jego delikatną sylwetkę. Nie myślę trzeźwo, nie tylko przez alkohol.
-Nie wchodź tutaj. Dostałem ruję, wypiętrzę pokój - chcę się podnieść, ale ból podbrzusza mnie powstrzymuje. Jęczę cicho z bólu i nawet nie zauważam, kiedy Eryk znajduje się obok mnie.
-Twoje ciało zareagowało na moją ruję. Moje też reaguje mocniej, przez twoje feromony - widzę, jak wciąga moje feromony. Od razu jego policzki pokrywa czerwień - Pachnął tak pięknie. Tak mocno, że tracę czucie w nogach. Jesteś dominującą alfą, rzadkością w świecie zwierząt. Każda omega będzie padać ci do stóp, spełni każde życzenie - warczę odruchowo zły. Nie chcę nikogo, tylko i wyłącznie jego. Udaje mi się usiąść, łapie go za włosy i przyciągam do swojej twarzy.
-Sam doskonale wiesz, że ciężko mi teraz się powstrzymać. Kocham cię i, mimo że bardzo boli mnie to, co zobaczyłem, nadal mam na ciebie ogromną ochotę - delikatnie luzuję uścisk, powoli muskam wargami jego. Oddaje mi delikatnie pocałunek, pełny żalu i przeprosin. Odsuwam się na chwilę, wgryzam się mocno w jego szyję. Eryk wydaje z siebie jęk przyjemności, a w powietrzu pojawia się nieznany mi zapach. Odsuwam się i zerkam na jego twarz. Nie rozumiemy, co się dzieje. Dopiero gdy on również wgryza się w moją szyję, rozumiem, co to ma znaczyć. Oficjalnie się naznaczyliśmy. Teraz gdy obydwoje jesteśmy hybrydami.
-Chce cię w sobie. Teraz, już, natychmiast. Nie chcę słyszeć sprzeciwu! - podnosi się i na siłę ciągnie mnie do sypialni. Niechętnie mu na to pozwalam, bo w tym pomieszczeniu nadal wyczuwam obcego faceta. Eryk to zauważa. Pozbywa się swoich ubrań i siada na moich kolanach - Proszę, wybacz mi już kochanie. Jestem cały twój, popatrz - bierze moją dłoń i kładzie na swoim pośladku. Jest cały mokry od swojego śluzu. Wzdrygam się, nie kontroluję już swojego podniecenie. Przysuwam go bliżej siebie i wchodzę w niego cały, nie bawiąc się w żadne rozciąganie. Najwidoczniej nie zabolało go to, bo dochodzi natychmiast.
-Eryk, nie powstrzymam się. Mogę zrobić ci krzywdę, powinniśmy przestać i poczekać, aż ruje nam się uspokoją. Ja mam ją pierwszy raz, nie jestem pewny, jak to działa na moje ciało - mimo tego, co mówię, ruszam rytmicznie jego biodrami w przód i tył. Nie puszcza mnie, wtula się w moje ciało. Warczę cicho i podnoszę nas. Przyciskam go do ściany, wychodzę z niego i jednym ruchem, ponownie wchodzę cały. Zaczynam lizać go po szyi, podgryzając jego czuły punkt - Kto jest lepszy? Ja czy tamten koleś?
-Przestań! Doskonale wiesz i widzisz, że tylko ty na mnie tak działasz! - wykrzykuje, nie panując już najwidoczniej nad głosem - Tylko ty możesz mnie zadowolić. Patrz, jak jesteś głęboko we mnie - odchyla się i delikatnie kładzie rękę na brzuchu. Faktycznie, widzę idealnie, jak się w nim poruszam. Nakręca mnie to tylko bardziej. Okazuje się, że tak bardzo, że nagle moje podbrzusze zaczyna boleć. Eryk też piszczy cicho - Co to? Boli.
-To? Knot jak u zwierząt. Gdybyś mógł zajść w ciążę, on by sprawił, że sperma z ciebie nie wyleci, a specjalny hormon w twoim organizmie by pomógł z ciążą. Trochę za późno, nie? - wracam z nim na łóżko, nie zwracam zbytnio uwagi na jego protesty, gdy wysuwam z niego knota i ponownie wsadzam. Zaraz się przyzwyczai, znam go. Nutka bólu mu nie przeszkadza, zwłaszcza jeśli ma ruję.
-Szybciej, kurwa! - a nie mówiłem? Wiedziałem, że mu się spodoba. Spełniam jego życzenie. Łapie ręką zagłówek, żeby łatwiej się poruszać. Pierwszy raz zaczyna płakać. Przerywam, patrząc na niego zmartwiony - To tylko przez nadmiar emocji. Tak bardzo, bardzo za tobą tęskniłem i jestem zły na siebie, że cię zdradziłem - nachylam się do niego i delikatnie całuję.
-Wiesz co? Przeszło mi, bo naprawdę cię kocham. Skup się teraz na nas, dobrze? - czekam na potwierdzenie i ponownie zaczynam zabawę. W chwili, gdy oboje dochodzimy, pokój wypełnia trzask łóżka.
-Czy my właśnie złamaliśmy łóżko? - widzę wzrok Eryka, mówiąc to. Wybucham śmiechem, bo chyba lekko przesadziłem. Wysuwam się z niego, biorę na ręce i zanoszę na kanapę w pokoju. Przykrywam nas kołdrą, całując go w czoło.
-Śpij skarbie, jesteś zmęczony - ostatni całus na dobranoc i obydwoje zasypiamy, wtuleni w siebie.
——————————————————
-Kurwa! Nakryjcie się chociaż! - siadam sztywno, słysząc krzyk Lilith. Przez chwilę analizuję, o co jej chodzi. Kołdra w nocy spadła na ziemię, a przez nasze ciała w rui, nie poczuliśmy zmiany temperatury. Okrywam nas i zerkam na Lilith. Teraz faktycznie mogę poczuć jej feromony. Są słodsze od Eryk, aż kręci mi się w głowie.
-Wybacz skarbie, dostałem pierwszej rui. Trochę to ciężkie, sama zresztą wiesz - usprawiedliwiam się, na co ona tylko wybucha śmiechem.
-Czuję właśnie. Całe mieszkanie jest pełne waszych feromonów. Powinno mi to przeszkadzać, ale jest przeciwnie. Wreszcie czuję się jak w domu - siada obok mnie i przytula. Eryk też powoli się przebudza. Patrząc na jego twarz, czuję nadal ukłucie zazdrości. Jest tak śliczny, czuję się zagrożony, chociaż teraz już wiem, że jest tylko mój.
-Co powiecie, na wakacje? Jakiś ciepły kraj, ekskluzywny hotel, plaża i nasza trójka? - nie potrzebuję potwierdzenia słownego, widzę iskierkę radości w jej oczach. Podnosi się i całuje mnie w czoło.
-Przyniosę wam jakieś ubrania, wolę już nie oglądać waszych przyrodzeń i w ogóle - zanim ją zatrzymuję, wbiega do naszej sypialni i wybucha śmiechem. No tak, rozwaliliśmy łóżko i to tak nieźle. Zapewne będzie do wymiany, ale nie żałuję tego. Gdy wraca, widzę, że coś ją trapi. Niepewnie siada obok mnie - Tato, możemy pogadać na osobności?
-Jasne, poczekaj w swoim na mnie pokoju - znika. Ubieram bokserki i całuję Eryka w głowę. Przez to, jak długo miał ruję, teraz będzie odsypiał parę dni. Podnoszę się do sypialni Lilith, która nerwowo bawi się swoim ulubionym pluszakiem. Coś jest zdecydowanie nie tak. Siadam obok niej.
-Czy możemy na wakacje zabrać mojego chłopaka? Oczywiście przedstawię go wam! Obiecuję, zero seksu ani nic z tych rzeczy. Po prostu przy nim czuję się bezpiecznie - nie sądziłem, że ten moment nadejdzie tak szybko. Biorę głęboki wdech i przytulam ją do siebie.
-Oczywiście, że możesz. Ufam ci i wiem, że nie zrobisz nic głupiego. Eryk też się zgodzi, tylko teraz dajmy mu odpocząć.
CZYTASZ
Moja hybryda - mój oprawca
Novela JuvenilKontynuacja opowiadania ,,Moja hybryda" Gdy ich kochana córka dorasta, w codzienne życie wkrada się nuda. Co zrobi ukochany, żeby miłość swojego życia mieć na zawsze przy sobie?