Szatynka stała przed apartamentem Malfoya wciąż wahając się, czy powinna zapukać. Umówili się, że przybędzie do niego godzinę przed aktywacją świstoklika, żeby omówić poprawki, które chciałaby nanieść na umowę oraz poznać resztę członków drużyny. Niepewnie przyłożyła dłoń do drzwi, które automatycznie się otworzyły, jakby wyczuwały jej obecność i tylko czekały na ruch.
- Już myślałem, że się wycofałaś. Stałaś tam dobre 5 minut - zaśmiał się blondyn przepuszczając dziewczynę w progu i odbierając od niej okrycie. - Dasz mi chwilkę? Załatwię jedną sprawę i zaraz do ciebie wrócę. Czuj się, jak u siebie - dodał przez ramię i zniknął za drzwiami swojej sypialni zostawiając Hermionę samą pośrodku wielkiego apartamentu. Nie wiedziała, co zrobić, czym zająć ręce i myśli, zanim chłopak do niej dołączy. Kurczowo ściskała w dłoniach teczkę z dokumentami i mimowolnie skierowała się do gabinetu Malfoya znów zwracając całą swoją uwagę przeszklonej ścianie i cudownemu widokowi.
- Smoku, nie mówiłeś, że Claire u ciebie będzie, gdybym wiedział przygotowałbym... Granger?
Do gabinetu wparował ciemnoskóry mężczyzna, którego szatynka doskonale znała z Hogwartu. Blaise Zabini, zaraz obok Teodora Notta najlepszy kumpel arystokraty. Szok na jego twarzy powodował, że Hermiona miała wrażenie, że wcale nie powinno jej tu teraz być. Najwyraźniej Malfoy nie zdążył jeszcze zakończyć namiętnego spotkania z niejaką Claire. Czy była za wcześnie? A może to nie ten dzień tygodnia? Może właśnie wyszła na desperatkę?
- Zabini, kim jest Claire? - zapytała cicho mając nadzieję, że nie zdradzi tym swojego zainteresowania życiem prywatnym byłego ślizgona.
- Ach, to...
- To ty, to ty, to tyyyyy... - wszystko stało się szybko. Do pomieszczenia wbiegł Malfoy ścigając uciekającą przed nim, małą szatynkę, która aktualnie przywarła mocno do Hermiony obejmując ją najmocniej, jak umiała. - Nie wierzę, że W KOŃCU cię poznałam!! - z zachwytem wpatrywała się teraz w dziewczynę swoimi ogromnymi niebieskimi oczami, jakby właśnie zobaczyła najlepszy prezent gwiazdkowy pod słońcem. Hermiona mimowolnie odwzajemniła uśmiech i objęła dziewczynkę ramionami przytulając do siebie.
- Claire... Ona nawet nie wie, kim jesteś. Nie wolno obściskiwać nieznajomych bez ich zgody. To narusza no nie wiem... PRYWATNOŚĆ? - Draco spojrzał przepraszająco na Granger i dostrzegł w jej oczach coś w rodzaju ulgi, kiedy usłyszała imię dziewczynki. Czy Zabini powiedział o kilka słów za dużo? Claire odsunęła się od Hermiony i stanęła obok blondyna lekko zawstydzona nagłym porywem emocji.
- Przepraszam, ale on powiedział, że nie będę mogła dziś cię poznać, bo to nie najlepszy moment. - zaczęła cicho dziewczynka skubiąc rąbek sukienki. - Jaki moment może być lepszy, skoro obie tu jesteśmy? - była bystra, elokwentna, zupełnie jak...
- To twoja córka? - wyszeptała cicho, na co Blaise parsknął tak głośno, że wszyscy nagle przypomnieli sobie o jego obecności.
- Granger... Najmądrzejsza Czarownica od czasów Roweny Ravenclaw... Myślisz, że temu idiocie w życiu wyszłaby taka przemądrzała i urocza dziewczynka?
- Dzięki Zabi - Claire podeszła do niego i przybiła mu piątkę, a Malfoy wciąż patrzył na Hermionę, która starała się intensywnie połączyć kropki. Widział procesy myślowe, które zachodzą pod tą burzą loków, widział dawną Gryfonkę, którą pamiętał ze szkoły. Cholernie się cieszył, że wciąż tam jest.
- Claire to moja siostra. - wyjaśnił w końcu.
- Przyrodnia. - wtrąciła oburzona dziewczynka. - Teraz już mogę cię przytulić?
Miona spojrzała na swoje dłonie z niepokojem. Jak dotąd starała się unikać kontaktu fizycznego. Było to dla niej co najmniej krępujące, niezręczne. Czuła się dziwnie, kiedy ktoś chciał ją przytulić, wziąć za rękę, czy pocałować. Bała się niewygodnych pytań, a Draco jakby to zauważył i powiedział:
- Możecie zostawić mnie i Hermionę samych? Mamy do obgadania kilka ważnych spraw, zanim udamy się na świstoklik.
- Ale...
- Blaise obiecał, że przygotuje ci karmelowy popcorn i obejrzy wszystkie sezony Kucyków ze Wzgórza. - arystokrata wiedział, że trafił w sedno, bo już po chwili szatynka ciągnęła Zabiniego do sali kinowej, a ciemnoskóry chłopak rzucił Malfoyowi spojrzenie nienawiści szepcząc coś pod nosem o zemście. Gdy wyszli zamknął drzwi, a na stole pojawiły się dwa kubki z ciepłą herbatą.
- W porządku? - zapytał z dziwną troską w głosie. Dziewczyna kiwnęła głową i zajęła fotel, który wskazał jej były ślizgon. Chwyciła kubek z parującym napojem i przymknęła oczy zachwycając się jego aromatem - cynamonu i jabłek. - Przepraszam za nią, ale odkąd przypadkiem usłyszała, że zaczęłaś ze mną pracować nie daje mi spokoju i prosi o spotkanie z TĄ Hermioną Granger. Jesteś jej bohaterką. - uśmiechnął się chłopak, sięgając po teczkę, którą przyniosła.
- Jest urocza, aż dziwne, że jesteście rodzeństwem...
- Przyrodnim! - wtrącił i oboje parsknęli śmiechem.
- No tak... Nie mam najlepszej relacji z dziećmi. Jakoś chyba minęłam się z powołaniem i wydaje mi się, że raczej kiepski ze mnie materiał na matkę - powiedziała, a Malfoy skupiony na papierach podniósł na nią wzrok.
- Claire to córka nowego męża matki. Jest bystra, przebiegła i utalentowana, a przy tym ma urok osobisty i naprawdę ciężko być dla niej stanowczym...
- Jesteś pewien, że jesteście PRZYRODNIM rodzeństwem? - zaśmiała się Hermiona.
- Czyli przyznajesz, że mam urok osobisty, któremu nie można się oprzeć? - poruszał sugestywnie brwiami.
- Ekhem... Palant - szepnęła, a on zaśmiał się pod nosem.
- No proszę, wracamy do normalności, Granger. - Dziewczyna spłonęła rumieńcem. Czuła się tak zwyczajnie, lekko i po prostu dobrze. Nie spodziewała się tego po spotkaniu blondyna po raz pierwszy na imprezie u Harrego. Zmienił się, wojna go zmieniła. Był inny, miły, z poczuciem humoru, był starszym bratem, który spełnia zachcianki 6-latki, co było w pewien sposób urocze.
- Myślę, że tutaj w umowie wszystko jest jasne. - powiedział po chwili przerywając myśli Hermiony. Niemożliwe, żeby przejrzał wszystko dokładnie, ale skoro uważał, że nie potrzebują poprawek odetchnęła z ulgą i upiła łyk herbaty. - Jeszcze raz przepraszam za Claire, jeśli będziesz czuła się niekomfortowo zawsze możesz mi powiedzieć. Zabini tak naprawdę uwielbia Kucyki ze Wzgórza. - śmiali się patrząc sobie w oczy. Czy ona zawsze miała tak czekoladowe tęczówki?
- Myślę, że mogłabym nawet polubić twoją siostrę. Daj mi czas - odpowiedziała już pewniej i uśmiechnęła się szczerze.
- Masz go tyle, ile potrzebujesz, a teraz chodź... Eric też nie może się doczekać, aż cię pozna. Jest naszym obrońcą i zdecydowanie jestem na nie, jak chodzi o danie WAM czasu... - Draco ostatnie słowa wypowiedział z dużym naciskiem na to, że jednak wolałby nie dać się rozwijać tej relacji. Czy on był zazdrosny? Tego nie wiedziała, ale była wdzięczna za to, że rozumiał i nie naciskał. Pełna dziwnego entuzjazmu wyszła z gabinetu, by stawić czoła siedmiu graczom oraz ich trenerowi. To nie mogło być trudniejsze niż poznanie Claire...
CZYTASZ
Jestem obok - Dramione
FanfictionOna - niesamowicie zdolna, chorobliwie ambitna czarownica, która zmaga się z przeszłością i teraźniejszością nie wiedząc, co przyniesie jutro On - sportowiec, łamacz damskich serc, którego życie jest idealnie nieidealne Oni - ludzie, którzy potrzebu...